06.01.2012 | Czytano: 991

Niefartowne karne

Podhale wróciło z Sosnowca z jednym punktem. Po 34 minutach gry nic nie zapowiadało, że goście zdołają doprowadzić do dogrywki i rzutów karnych. Przegrywali 0:3. Punkt uratowali 32 sekundy przed końcem regulaminowego czasu gry.

Zagłębie w 5 minucie objęło prowadzenie. Zdenek zachował się jak piłkarz. Widząc, iż Rajski ciut wyszedł z bramki, lobem wrzucił mu krążek za „kołnierz”. Gol ten uspokoił gospodarzy, bo pierwsze minuty były nerwowe w wykonaniu obu zespołów. Podhale miało swoje szanse, ale nie okazje w tym sporcie się liczą, a gole. Tymczasem kolejną bramkę dopisali do swojego dorobku sosnowiczanie. Po wygranym wznowieniu, Podsiadło, strzałem po lodzie, zmusił do kapitulacji ostatnią instancję miejscowych.

W drugiej tercji bardzo aktywni byli górale. Landowski, Czuy, Ziętara i Kmiecik sprawdzali dyspozycję Dzwonka. Ten bronił z wyczuciem i szczęściem. W 27 minucie w sukurs przyszedł mu słupek, po uderzeniu Neupauera. Nowotarżanie nawet unieśli ręce do góry w geście radości, ale… za szybko się cieszyli. Neupauer powędrował na ławkę kar, lecz gospodarze tej okazji nie wykorzystali. W 34 minucie podwyższyli prowadzenie. Zachariasz zerwał „pajęczynę” z bramki Rajskiego. 38 sekund później wyczyn sosnowiczanina skopiował Czuy. To był moment zwrotny meczu. „Szarotki” nacierały, ale Dzwonek kapitalnie interweniował. Nie dał się zaskoczyć Ziętarze i K. Kapicy z dobitki. W końcówce odsłony w opałach był Rajski, ale Kuc nie zdołał go pokonać.

W 43 minucie zabawę Zdenka z krążkiem przerwał Czuy. Pognał z nim na bramkę Dzwonka i sytuacji jeden na jeden nie zmarnował. Winowajca chciał się szybko odkuć, ale powstrzymany został przez Rajskiego. W 52 minucie poprzeczka, po strzale Szewczyka, uratowała górali. „Szarotki” groźnie kontratakowały. W 59 minucie trener Szopiński wziął czas, ustawił drużynę, wycofał bramkarza i 32 sekundy przed zakończeniem tercji Sulka z korytarza międzybulikowego trafił w okienko, doprowadzając do dogrywki, która nie przyniosła rozstrzygnięcia. Dwie pierwsze serie rzutów karnych zostały bezbłędnie wykonane przez hokeistów. Dopiero ostatnia wyłoniła zwycięzcę. Voznik pokonał Rajskiego, spudłował Różański.

- Znowu niewiele brakowało do zwycięstwa – mówi trener Podhala, Jacek Szopiński. – Nie mamy farta w karnych. Szkoda, że nie ustawiliśmy sobie meczu w pierwszych minutach, gdzie „setki” nie wykorzystał Różański i Kmiecik. Potem straciliśmy przypadkową bramkę, a drugą po błędzie w obronie. Za to druga odsłona to nasza przewaga. Oddaliśmy 18 strzałów na bramkę Dzownka, a rywal odpowiedział sześcioma. Krążek jednak nie chciał wpaść do bramki. Chłopcy jednak nie załamali się i z determinacją dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Przekonali się, że można odrobić straty. Mam kłopoty kadrowe. Mogłem skorzystać tylko z trzech piątek, a gospodarze grali na cztery ataki. Sił nam starczyło.

Zagłębie Sosnowiec – MMKS Podhale Nowy Targ 4:3 (2:0, 1:1, 0:2; 0:0) karne 3:2
1:0 Zdenek (J. Jaskólski) 4:20,
2:0 Podsiadło ( Banaszczak, Voznik) 16:13,
3:0 Zachariasz (Twardy, Voznik) 33:45,
3:1 Czuy 34:23,
3:2 Czuy 42:23,
3:3 Sulka (Kmiecik) 59:28 do pustej bramki,
4:3 Voznik 65:00 karny.

Sędziowali: Dzięciołowski (Bydgoszcz) – Kasprzyk, Matlakiewicz (Sosnowiec).
Kary: 8- 6 min.
Widzów 2000.

Zagłębie: Dzwonek – Kuc, Duszak, Bernat, Twardy, Kostecki – Działo, Cychowski, Horny, Zdenek, Szewczyk – Banaszczak, Kurz, Zachariasz, Voznik, Podsiadło – Kostromitin, J. Jaskólski, Ślusarczyk, Białek, Golec. Trenerzy. Mariusz Kieca i Krzysztof Podsiadło.
MMKS Podhale: Rajski – K. Kapica, Sulka, Różański, Czuy, Ziętara – W. Bryniczka, Łabuz, Kmiecik, Neupauer, Bomba – Landowski, Cecuła, Michalski, Wielkiewicz, Szumal. Trener Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama