02.01.2012 | Czytano: 2209

Odszedł Władysław Czaja

Wydawało się, że to niemożliwe, że tacy ludzie nigdy nie odchodzą w zaświaty. Piękni, silni, tryskający zdrowiem, pogodni i kochający wszystkich wokół. Tymczasem to prawda. Opuścił nas na zawsze człowiek – legenda, kajakarz i działacz KS Pieniny Szczawnica, Władysław Czaja.


Ta smutna wiadomość dotarła do nas w Nowy Rok. Miał 77 lat. Przygodę ze sportem rozpoczynał od narciarstwa. Niedane mu jednak było odnosić sukcesów w tym sporcie, więc przesiadł się na kajak. Zmiana dyscypliny okazała się strzałem w dziesiątkę. Wyspecjalizował się w zjazdach i wyścigach płaskich. Był niedościgniony w zjeździe. Nie miał sobie równych w zawodach na górskich rzekach. Nie przegrał żadnych zawodów w swojej karierze, tych ważnych i mniej ważnych. Siedemnaście razy sięgał po mistrzostwo Polski, w tym dziesięć razy z rzędu. To był fenomenalny wyczyn. Doceniali jego wyczyny rywale, z uznaniem się o nim wypowiadali.
Władysław Czaja, odznaczony tytułem Zasłużonego Mistrza Sportu, odszedł bezpowrotnie. Ale wszystko, co z nim związane żyje we wspomnieniach ludzi, którzy go pamiętają. On sam podkreślał, że najważniejszą wartością był dla niego zawsze czas, każda minuta, chwila, w której trzeba było zwyciężyć. Dziś wartość tej minuty wzrosła, bo wraz z nią uszło życie.
Non omnis moriar. Nie wszystek umiera.

Stefan Leśniowski
Msza święta i uroczystości pogrzebowe odbędą się na cmentarzu parafialnym w Szczawnicy 3 stycznia br. ( godzina 14).

Cześć Jego Pamięci !

 

Komentarze







reklama