Tym razem mecz zakończył się w regulaminowym czasie. Nowotarżanie byli zespołem zdecydowanie lepszym, w każdym calu. „Pasy” dopóki miały siły, to odpierały ataki podhalan. Zresztą górale spokojnie i cierpliwie rozgrywali „gumę”, zmuszając rywala do ciągłego gonienia po tafli.
- Taka taktyka przyniosła efekty w drugiej odsłonie, gdyż krakowianie opadli z sił – komentuje trener Kazimierz Kostela. – Zaczęła się nam gra kleić, a krążki wpadać do bramki Cracovii. Najpierw Zych wyłuskał krążek pod bandą, oszukał dwóch rywali i uderzeniem po długim rogu pokonał ostatnią instancję przeciwnika. Kilka chwil później obrońcy mistrzowskiego tytułu prowadzili 2:0. Tomasik przeprowadził indywidualną akcję i technicznym strzałem pokonał bramkarza. 2 minuty i 30 sekund przed końcem drugiej połowy hokeiści spod Wawelu wycofali bramkarza.
Ten manewr się im nie powiódł. Wykonaliśmy trzy próby trafienia do pustej bramki i dopiero ta trzecia, w wykonaniu Tomasika, przyniosła bramkowy efekt.
- Ciężki mecz, bo wiadomo presja złotego medalu – dodaje wiceprezes ds. sportowych Old Boys Podhale, Jacek Kubowicz. – Zagraliśmy gorzej niż w półfinale. Chcieliśmy atakować, ale kiepski lód w pierwszej tercji uniemożliwiał przeprowadzenie szybkich i kombinacyjnych akcji. Sporo za to graliśmy krążkiem, męcząc rywala. Świetnie bronił Batkiewicz, który wybrany został najlepszym golkiperem turnieju.
Po ostatniej syrenie w zespole Podhala zapanowała radość. Szampan lał się strumieniami. Tradycyjnie też spłonął kapelusz. Za rok mistrzostwa odbędą się w Toruniu.
Old Boys Podhale Nowy Targ – Cracovia Pany 3:0 (0:0, 3:0)
Bramki dla Podhala: Tomasik 2, Zych.
Old Boys Podhale: Batkiewicz; Dziubiński – J. Szopiński, Zych – Bielak, Gil – Różański; Tomasik – Sikora – Hajnos, Papuga - P. Bomba – Batkiewicz, Kubowicz – Furca – Słowakiewicz, Mizera, Szlachtowski, Kurowski. Coach: Kazimierz Kostela i Jan Palichleb.
W innych spotkaniach o miejsca:
IX: Toruń – ŁKS 9:1;
VII: Unia – Katowice 4:3 w karnych,
V: Zagłębie – Naprzód 2:8;
III: Stoczniowiec – Tychy 2:8.
Stefan Leśniowski
Na własność!
Oldboje Podhala po raz trzeci z rzędu okazali się najlepsi w kraju i w myśl regulaminu zdobyli na własność puchar, zresztą przez siebie ufundowany w 1997 roku. W finale „Szarotki” zmierzyły się z Cracovią, był to rewanż za finał z 2006 roku, kiedy to górale pod Wawelem przegrali w rzutach karnych (w regulaminowym czasie padł bezbramkowy rezultat).