02.12.2011 | Czytano: 1607

V liga: Beniaminek wiceliderem

PODSUMOWANIE RUNDY: Poroniec Poronin klub z 64 letnią tradycją w ubiegłym sezonie awansował z podhalańskiej A klasy do nowosądeckiej V ligi. Wiodącą sekcją w Porońcu jest narciarstwo biegowe, ale piłka nożna była i jest ważnym ogniwem integrującym środowisko mieszkańców Poronina i okolicznych wiosek.

W swojej historii drużyna piłkarska Porońca była już dwukrotnie w małopolskiej IV lidze. Ambicją prezesa Józefa Pawlikowskiego jego syna wiceprezesa Jakuba Pawlikowskiego oraz trenera Tomasza Rogali jest nawiązanie do tych osiągnięć. Po rundzie jesiennej poronianie zajmują w V lidze drugie miejsce. Realizacji celu, jakim ma być awans służyć miały transfery, jakie kierownictwo drużyny poczyniło przed rozgrywkami a najbardziej spektakularnym było pozyskanie 28 krotnego reprezentanta Polski Ryszarda Czerwca. Jak to na ogół bywa jedne transfery były trafione inne mniej. W sumie efekt jest jak na beniaminka dobry 34 zdobyte punkty i wicemistrzostwo rundy jesiennej. Ten dość przyjemny obraz zakłóca jednak fakt, że drużyna rozegrała na swoim boisku 10 spotkań i te wygrała natomiast na wyjeździe poronianie grali zdecydowanie słabiej i odnieśli w pięciu meczach tylko jedno zwycięstwo i wywalczyli jedne remis. Ma, o czym myśleć i nad czym pracować trener Rogala z zawodnikami przed rundą rewanżową.

- Niewątpliwie nasze plany były nakierowane na grę o miejsce w czołówce tabeli -mówi trener Tomasz Rogala. - Trudno było zakładać zdobycie określonej liczy punktów, ponieważ rozeznanie, co do wartości naszych rywali mieliśmy niewielkie na dodatek personalnie zespół uległ gruntownej przebudowie. Trzeba było skupić się na integracji drużyny nad jej zgraniem i nad systematyczną poprawą gry a co za tym idzie także wyników. Chcieliśmy wnieść do rozgrywek V ligi nową, jakość i myślę, że w tej materii zawodu nie sprawiliśmy. Co do wywalczonych przez nas punktów to uważam, że zdobyliśmy ich nawet więcej niż się spodziewaliśmy tym niemniej z perspektywy zakończonej rundy mogę śmiało postawić tezę, że nasze konto mogłoby być jeszcze bogatsze. Na pewno szkoda punktu w Szaflarach gdzie bramkę dającą gospodarzom wygraną straciliśmy w 94 minucie po stałym fragmencie gry. Szkoda punktów w Starym Sączu gdzie zremisowaliśmy bezbramkowo z Sokołem. To był jedyny punkt, jaki zdobyła ta drużyna we wszystkich jesiennych meczach. Szkoda, że z nami. Uważam też, że przegrana aż 0-3 z Glinikiem w Gorlicach to był efekt indywidualnych błędów a nie słabej postawy całego zespołu. W zwycięskich dla nas meczach to my mieliśmy przewagę, to my dyktowaliśmy rywalom warunki gry na boisku i gdyby nie nasza wręcz irytująca indolencja strzelecka wygrywalibyśmy w znacznie wyższych rozmiarach. Nawet takie okazje jak rzuty karne nie były dla nas szansą, bo ich nie wykorzystywaliśmy Dla niektórych zawodników stawały się one wręcz zmorą. Na pewno staraliśmy się preferować futbol ofensywny, co na ogół dało dobre rezultaty oczywiście poza spotkaniem w Zakopanem. Nie chcieliśmy tam zamurować bramki liczyć na szczęście. Nie udało się i część winy za ten wynik biorę na siebie. Ustawienie Ryska Czerwca w roli ostatniego stopera było błędem. Nie winię tu zawodnika, bo on zawsze miał inklinacje do gry ofensywnej i tej funkcji ostatniego stopera z reguły nie pełnił. Czy jest to już nasza dobra gra trudno powiedzieć. Po rundzie jesiennej mogę określić ją, jako solidną nic więcej. Czeka nas jeszcze wiele pracy abym mógł powiedzieć, że gramy dobrze. Zdecydowanie wartość zespołu i jakość gry poprawił powrót do drużyny Darka Greli pełniącego funkcję ostatniego obrońcy i Maćka Ustupskiego, jako wysuniętego napastnika.


Tomasz Rogala trener Porońca Poronin

 

Wyjściową jedenastkę Porońca tworzyli: na bramce pozyskany z Olkusza Sebastian Juszczyk bramkarz solidny mający jednak słabsze momenty, niepopełniający wszakże rażących błędów. Juszczyk zagrał wszystkie mecze w pełnym wymiarze i o jego zmienniku Tomaszu Bużku trudno w tej sytuacji coś konkretnego powiedzieć. Obrona grała w składzie: Dariusz Grela, Mateusz Nuciak, Marcin Cudzich, Krzysztof Potoczak. O D. Greli już wspomnieliśmy, Mateusz Nuciak to jednocześnie serwismen Justyny Kowalczyk. W ostatnich meczach nie uczestniczył ze względu na pracę w teamie naszej mistrzyni. Pozyskany z Lubania Maniowy Krzysztof Potoczak był chyba najbardziej trafionym transferem dokonanym przez Poroniec. W tej formacji grali jeszcze brat Mateusza Bartłomiej Nuciak i Jakub Gutt niestety często nękany kontuzjami. Środkową linię najczęściej tworzyli: Ryszard Czerwiec, Mateusz Chrobak, Robert Szczypciak, Michał Stasik i Tomasz Połomski (na początku rozgrywek w ataku). W ataku grali: Marcin Grela i Maciej Ustupski.

- Najbardziej stabilną i najbardziej kreatywną formacją w naszej drużynie była linia środkowa z jej liderem Ryśkiem Czerwcem na czele. Napastnicy, chociaż strzelili trochę bramek to jednak nie wykorzystali też wielu okazji, co może mieć przykre konsekwencje w wyrównanych spotkaniach. Najwięcej jednak pracy wymaga poprawa gry obronnej całej drużyny nie tylko samego bloku defensywnego. Patrząc całościowo na minioną rundę uważam, że zrobiliśmy znaczący postęp, o czym świadczą też wyniki. Rozczarowaniem jest jednak mentalne podejście niektórych naszych piłkarzy, którzy nie podjęli rywalizacji o miejsce w wyjściowym składzie, opuścili drużynę w trudnym dla nas momencie. Oczywiście to są ich decyzje ich wybory, ale ja za tokiem ich myśli niestety nie nadążam. Przecież rywalizacja jest podstawą każdego sportu i jak pokazało życie można było wygrać z zawodnikami pozyskanymi przez nas przed sezonem. Z żadnego z tych piłkarzy, którzy wywalczyli awans nie rezygnowaliśmy, nie zamykamy przed nimi też drzwi do powrotu, jeżeli podejmą takie decyzje. Ci, co podjęli walkę o miejsce w składzie trenowali już bardziej solidnie niż w klasie A. Tam te zajęcia można było określić, co najwyżej, jako trening indywidualny. Podnoszenie poziomu wymaga jednak treningów zespołowych i mam nadzieję, że uda się to zrobić w okresie przygotowawczym przed wiosenną rundą. Mimo tych mankamentów drużyna pod względem fizycznym była dobrze przygotowana do rozgrywek, chociaż ostatnie testy wykazały też spore rezerwy także i w tym elemencie - uważa szkoleniowiec Porońca.

Drużyna Porońca to w tej chwili zespół złożony z miejscowych graczy izawodników ściągniętych z innych klubów Małopolski. Niektóre transfery jak już wspomnieliśmy były udane inne mniej.

- Transfery, które przeprowadziliśmy przed rozgrywkami tylko w części nas zadowoliły - mówi wiceprezes Porońca Jakub Pawlikowski. - Nie ukrywam, że z niektórymi zawodnikami z poza Podhala musimy się rozstać, ale na ich miejsce chcemy pozyskać graczy z naszego regionu. Prowadzimy już rozmowy kilkoma podhalańskimi piłkarzami, niektórzy już z nami trenują a inni mam nadzieję też zasilą nasz zespół. Wizytówką naszego klubu jest niewątpliwie sekcja biegów narciarskich, ale chcemy też nawiązać do dobrych osiągnięć piłki nożnej w naszym klubie. Chcemy grać w wyższej lidze. Mamy niestety problem z naszą bazą. Dysponujemy tylko jeden boiskiem, na którym rozgrywają mecze i trenują poza drużyną seniorów także zespoły młodzieżowe. Nie ma w naszej gminie orlika, na którym moglibyśmy trenować w okresach przygotowawczych i przy niesprzyjającej pogodzie. Klub funkcjonuje de facto w oparciu o środki z firmy mojego ojca Józefa Pawlikowskiego. Dotacje z UG wystarczają na bardzo podstawowe potrzeby opłaty za sędziów, czy transport na mecze - twierdzi wiceprezes Porońca.

- Nie ma, co mydlić oczu, że bez zaangażowania się w sponsoring przez prezesa Józefa Pawlikowskiego sekcja piłkarska nie funkcjonowałaby na tym poziomie, na jakim jest. Co najwyżej bylibyśmy drużyną grającą w klasie A lub jeszcze niżej - dodaje Tomasz Rogala.

Poroniec po rundzie jesiennej zajmuje 2 miejsce w V lidze dające jednakże awans do wyższej klasy. Kandydatów do awansu jest jednak trzech także KS Zakopane i Łosoś Łososina Dolna. Reszta drużyn ma zbyt dużą stratę, aby mogła włączyć się do wyścigu o IV ligę. Dla podhalańskiego futbolu najlepiej byłoby, aby awansowały oba nasze kluby. Ambicja trenera Tomasza Rogali, jego profesjonalne podejście dają gwarancję, że od tej strony wszystko będzie zrobione, aby ten cel osiągnąć.

- Mamy nakreślony już plan zajęć do wiosennych rozgrywek łącznie z zakontraktowanymi już sparingami. Wprawdzie jest to czasowo jeszcze odległa perspektywa, ale właśnie ten czas będzie decydujący, czy nasze plany będą miały szansę powodzenia - twierdzi trener Rogala.

Statystyki Porońca Poronin w rundzie jesiennej nowosądeckiej V ligi sezonu 2011/12
2 miejsce 34 punkty bramki 29-17 11 zwycięstw 1 remis 3 porażki.
U siebie 10 wygranych 0 remisów 0 porażek bramki 23-7, na wyjeździe 1 zwycięstwo, jeden remis, 3 porażki, bramki 6-10.

Bramki zdobyli: Czerwiec 6, Ustupski 6, M. Grela 6, Szczypciak 2, Chrobak 2 D. Grela, M. Stasik, Łukaszczyk, Potoczak + 3 za walkower z Uściem Gorlickim.

W rundzie jesiennej w drużynie wystąpiło 22 zawodników: Sebastian Juszczyk 15/15 w pełnym wymiarze czasowym, Robert Szczypciak 15/15, Krzysztof Potoczak 15/15, Marcin Cudzich 15/13, Ryszard Czerwiec 15/12, Tomasz Połomski 15/6, Michał Stasik 12/6, Marcin Grela 12/5, Mateusz Chrobak 11/8, Bartłomiej Nuciak 10/7, Mateusz Nuciak 9/7, Dariusz Grela 9/7, Maciej Ustupski 9/3, J. Gutt 8/2, Szymon Kulawik 8/0, Janusz Matkowski 8/0, Andrzej Zarycki 5/0, Krzysztof Łukaszczyk 5/0, Józef Tatar 5/0, Józef Cetera 5/0, Stanisław Świder 2/0, Jakub Stasik 2/0.

Ryb

Komentarze







Tabela - Klasa okręgowa

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Jordan Jordanów 7 18
2. Zawrat Bukowina Tatrzańska 7 16
3. AKS Ujanowice 8 16
4. Lubań Tylmanowa 7 13
5. Wiatr Ludźmierz 8 13
6. Orkan Raba Wyżna 8 13
7. Turbacz Mszana Dolna 8 13
8. Babia Góra Lipnica Wielka 8 12
9. Huragan Waksmund 7 11
10. LKS Jodłownik 7 9
11. Krokus Przyszowa 7 9
12. Płomień Limanowa 7 5
13. Gorce Kamienica 8 1
14. Słomka Siekierczyna 7 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama