28.11.2011 | Czytano: 975

W kotka i myszkę

Hokejowi juniorzy młodsi Podhala Nowy Targ nie mieli trudności z udowodnieniem swojej wyższość nad rówieśnikami z Bytomia. Podopieczni Ryszarda Kaczmarczyka przewyższali bytomian w każdym elemencie hokejowej sztuki.

Byli szybsi, lepiej operowali kijem, poukładani i tylko do skuteczności można mieć zastrzeżenia. Przy czym wynikała ona z tego, że górale, wysoko prowadząc, chcieli za wszelką cenę wjechać z krążkiem do bramki. Grali metodą tysiąca podań. Nie decydowali się na strzał mimo świetnej pozycji, ale jeszcze próbowali dogrywać krążek do partnera.

- Na tyle sytuacji, które sobie wypracowaliśmy, to wyniki są zbyt skromne – mówi trener Podhala, Ryszard Kaczmarczyk. – Zagraliśmy niezłe mecze. Do pierwszego, bytomianie przystąpili mocno skoncentrowani i bojowo nastawieni. Widać było u nich ogromne chęci do gry. Był to typowy mecz walki. W moim zespole kapitalną partię rozegrała pierwsza trójka atakująca i Wielkiewicz.

Rewanż rozegrano po Andrzejkach i to było widać na tafli. Podhale przeważało, ale oba zespoły nie pokazały nic godnego uwagi. Górale po 20 minutach prowadzili 5:0 i zadowolili się takim rezultatem. Za bardzo się rozluźnili w drugiej części gry i pozwolili się trzy razy trafić gospodarzom. Ostra reprymenda w szatni pomogła. W trzeciej tercji nowotarżanie już nie mieli beztroskich chwil. Chociaż znowu zbyt często chcieli zdobywać gole po efektownych zagraniach. Nie zawsze wychodziły.

- Typowy mecz po imprezie Andrzejkowej – mówi Ryszard Kaczmarczyk. – Oba zespoły tragicznie zagrały. Nas uśpiło wysokie prowadzenia po 20 minutach gry. Nagle stanęliśmy i pozwoliliśmy rywalowi stanąć na nogi. W pewnym momencie prowadziliśmy tylko 5:3. Opanowaliśmy sytuację, ale nasza gra pozostawiała wiele do życzenia. Formacja dowodzona przez Wronkę zdobyła siedem goli. Gdyby mniej się bawiła w kotka i myszkę, a więcej strzelała, to wynik byłby zdecydowanie wyższy. Chcieli jednak wjechać z krążkiem do bramki.

MOSM Bytom – MMKS Podhale Nowy Targ 1:7 (0:1, 1:3, 0:3) i 3:9 (0:5, 3:1, 0:3)
Bramki dla Podhala: Tomasik, Stypuła, Mielniczek, Olchawski, Wielkiewicz, Kmiecik, Pustułka (I mecz); Mielniczek 4, Stypuła 3, Olchawski, Plewa (II mecz).

MMKS Podhale: Kapica ( w drugim meczu Michalczak) – Tomasik, Wojdyła, Stypuła, Wronka, Mielniczek – Szal, Plewa, Olchawski, Wielkiewicz, Kmiecik – Łukaszka, Jachimczyk, Kolasa, Pustułka, Gleń. Trener Ryszard Kaczmarczyk. W drugim meczu nie zagrali: Szal i Wielkiewicz. Grali: Dębowski i Sulka.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama