27.11.2011 | Czytano: 1191

Niespodzianka na wyciagnięcie ręki (+zdjęcia)

Kiedyś to był klasyk. Zespoły walczyły o najwyższe trofea, a wysoki poziom był gwarantowany. Tłumy waliły na stadion. Na długo przed rozpoczęciem spotkania, trybuny pękały w szwach. W niedzielę garstka widzów obserwowała zmagania, a ci, którzy przyszli do nowotarskiej hali wywiesili transparent: „Prezesie, taczki czekają”.

Czasy się zmieniają, Unia liczy na medal, a Podhale marzy o utrzymaniu się w elicie. Do tego trenerowi Jackowi Szopińskiemu skład się sypie.

Do K. Kapicy (złamany mały palec u ręki), Jastrzębskiego ( pęknięte żebro), Łabuza (pachwina), Gacka ( mięsień 4-głowy, podejrzenie uszkodzenie łękotki), Ćwikły (chory), K. Bryniczki dołączył Dutka (kolano) na dzisiejszym rozjeździe. Z kolei słowackiego napastnika Budaja odesłano do domu. Różański z musu został przesunięty do defensywy.

W tabeli jest punkowa przepaść między zespołami, ale tego nie było widać na tafli. Podhale rozpoczęło z wielkim animuszem i ku zaskoczeniu kibiców po 6 minutach prowadziło 2:0. Gole padły w odstępie 31 sekund. Najpierw Wielkiewicz otrzymał prezent od jednego z obrońców Unii i niczym stary wyga, w sytuacji sam na sam, rozłożył Zborowskiego na lodzie i obok niego skierował „gumę” do bramki. Chwilę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Neupauer, ale krążek za bramką trafił do Kmiecika, który natychmiast odegrał go Neupauera, a ten trafił pod poprzeczką. Potem Cecuła za zranienie Tabačeka odesłany został na 4 minuty na ławkę kar. Goście zdobyli kontaktowego gola, a chwilę później doprowadzili do wyrównania. Rajski obronił dwa strzały, ale przy trzecim Prohazki nie było go już w bramce. Wydawało się, że unici opanowali sytuację, a tymczasem w 14 min. Połącarz faulował Kmiecika w sytuacji sam na sam. Arbiter podyktował karnego, którego na bramkę zamienił sam poszkodowany. W 17 min. oświęcimianie kompletnie się pogubili i trzech górali nacierało na bramkę Zborowskiego, ale ten nie dał się pokonać Ziętarze.

- Zaczęliśmy źle. Zaskoczeni zostaliśmy przez agresywną gra Podhala, chociaż trener nas uczulał, że to młoda i waleczna drużyna. Potem wróciliśmy do gry i narzuciliśmy swój styl – powiedział Mikołaj Łopuski.

Na początku drugiej tercji goście szybko objęli prowadzenie. W ostępie 47 sekund zdobyli dwa gole. Najpierw Wojtarowicz wykorzystał zamieszanie podbramkowe, a chwile później Krajči posłał krążek do bramki Podhala. Ci, którzy liczyli teraz na dominację oświęcimian, srodze się zawiedli. Unici posiadali przewagę, częściej gościli w tercji górali, ale w ich akcjach ofensywnych więcej było dymu niż ognia. Podhale nie spasowało. Mądrze się broniło, a Rajski w bramce był zaporą trudną do pokonania. Gospodarze swych szans szukali w kontratakach i jeden z nich wykorzystali. Szczęśliwe było to trafienie. Ziętara zza bramki dogrywał do kolegi, ale krążek do niego nie dotarł. Odbił się od nogi obrońcy gości i zaskoczył Zborowskiego.

„Szarotki” nie zdeprymowała również bramka zdobyta przez Jarosa w 48 min., ambitnie dążyli do wyrównania i los się do nich uśmiechnął w 54 minucie. Radość miejscowych nie trwała długo, 2 minuty później zwycięskiego gola zdobył Krajči.

- Byliśmy blisko urwania punktu. Rywal wykorzystał błąd w naszej tercji z zimną krwią. Trudny mecz. Mam nadzieję, że w styczniu, po przepracowanym grudniu, będziemy inną drużyną – powiedział Tomasz Rajski.

- Podhale zawiesiło nam wysoko poprzeczkę - powiedział Charles Franzen. – Byliśmy zmęczeni pojedynkiem z Sanokiem. Goniliśmy się bramkami. Od drugiej tercji Podhala siadło, ale dopiero w końcówce przeciągnęliśmy mecz na swoją stronę.
- Była szansa na urwanie punktu Unii, która ma większy potencjał od nas. Nie dość tego, to wypadło mi siedmiu zawodników z powodu kontuzji. Mimo to podjęliśmy walkę. Zabrakło koncentracji w decydującej fazie meczu – powiedział Jacek Szopiński.

MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 5:6 (3:2, 1:2, 1:2)
1:0 Wielkiewicz 4:55,
2:0 Neupauer (Kmiecik, Bomba) 5:26,
2:1 Valušiak (Krajči) 11:23 w przewadze,
2:2 Prohazka (Łopuski) 13:11,
3:2 Kmiecik 13:50 karny,
3:3 Wojtarowicz 21:54,
3:4 Krajči (Valušiak, Tabaček) 22:41,
4:4 Ziętara 37:26,
4:5 Jaros (Łopuski) 47:24,
5:5 Michalski 53:22,
5:6 Krajči 55:19.

Sędziowali: Marczuk – Szachniewicz, Moszczyński (Toruń).
Kary: 12 – 6 min.
Widzów 500.

MMKS Podhale: Rajski – Różański, Sulka, Czuy, Wielkiewicz, Ziętara – W. Bryniczka, Cecuła, Kmiecik, Neupauer, Bomba – Landowski, Szumal, Puławski, Tylka, Michalski. Trener Jacek Szopiński.
Unia: Zborowski – Połącarz, Gabryś, Wojtarowicz, Jakubik, Jaros – Zatko, Urbańczyk, Krajči, Tabaček, Valušiak – Piekarski, Noworyta, Łopuski, Prohazka, Řiha – Modrzejewski, S, Kowalówka, Stachura. Trener Charles Franzen.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama