19.11.2011 | Czytano: 1469

Liczę na systematyczny awans

Od maja trenerem kadry młodzieżowej dziewcząt w biathlonie jest trener BKS WP Kościelisko Adam Jakieła. Prowadzone przez niego zawodniczki zakończyły kolejny etap przygotowań do sezonu zimowego zgrupowaniem w Kirach. Szkoleniowca z Kościeliska zapytaliśmy o przebieg letnich przygotowań ocenę występu jego podopiecznych w zawodach letniego biathlonu i perspektywy na zbliżający się sezon zimowy.

Panie trenerze, w jakich okolicznościach z czyjej rekomendacji został Pan trenerem kadry młodzieżowej?
Po minionym sezonie wiceprezes PZBiath Andrzej Stolecki i szef wyszkolenia Adam Kołodziejczyk zaproponowali mi objęcie funkcji trenera kadry młodzieżowej dziewcząt. Ta decyzja może mnie nie zaskoczyła, bo siedem z ośmiu zawodniczek tej kadry to moje wychowanki z BKS WP Kościelisko. Ja o tę nominację nie zabiegałem czekałem aż związek zatrudni jakiegoś wybitnego fachowca zza granicy. Nic takiego się nie stało, więc nie było, na co czekać, nie chciałem tych zawodniczek pozostawić tylko na szkoleniu klubowym i tak doszło do objęcia przeze mnie funkcji trenera kadry młodzieżowej dziewcząt.

Kto aktualnie jest w tej kadrze?
Jak już wspomniałem siedem zawodniczek z BKS WP Kościelisko: Katarzyna Leja, Maria Bukowska, Anna Mąka, Kinga Mitoraj, Beata Lasak, Karolina Batożynska, Monika Ciszek, oraz Anna Maciejewska z UKS Lider Katowice. Poza kadrą oczywiście ze względów oszczędnościowych są inne nasze zawodniczki, ale my z nich nie rezygnujemy. Ćwiczą i trenują z nami na obozach i zgrupowaniach ze środków klubowych oraz w ramach programu Centralnego Wojskowego Szkolenia Sportowego.

Jaki był plan przygotowań do najważniejszych zawodów w biathlonie letnim.
Wspólnie z trenerami Wydziału Szkolenia PZBiath, którego jestem członkiem podzieliliśmy okres letni na kilka etapów. Pierwszy to przygotowanie ogólne biegowe zakończone mistrzostwami Polski w crossie u nas w Kościelisku, drugi etap to już szkolenie bardziej ukierunkowane zakończone też mistrzostwami Polski, ale na nartorolkach w Dusznikach Zdroju, które były jednocześnie eliminacjami do mistrzostw świata, ostatni etap to już przygotowanie specjalistyczne. Jego początkiem było zgrupowanie w Oberhofie gdzie mieliśmy możliwość trenowania biegając na nartach w zaśnieżonym tunelu. Tam jest tak nowoczesny ośrodek, że można ćwiczyć strzelanie nawet na symulatorze. Są trasy do biegania na nartorolkach nowoczesne strzelnice. Takiego ośrodka u nas w Polsce nie ma i nie wiem czy się kiedykolwiek na taki doczekam. Trenując w takim ośrodku można sobie uświadomić skąd się bierze ten dystans, jaki dzieli nas od światowej czołówki. Teraz wyjeżdżamy do Austriackiego Obertilach gdzie będziemy trenować już w normalnych warunkach zimowych. To trzytygodniowe zgrupowanie zakończymy sprawdzianem w Pucharze Austrii właśnie w Obertilach.

kadra młodzieżowa biathlonistek oraz innych zawodniczek z BKS WP Kościelisko z trenerem Adamem Jakiełą na stadionie biathlonowym w Kościelisku-Kirach
 

Z pewnością związek i Pan wyznaczyliście sobie jakieś cele dla tej grupy zawodniczek.
Jak wiadomo potęgą w biathlonie nie jesteśmy, medale przytrafiają się nam niezwykle rzadko, zatem trzeba zamiary mierzyć według potencjału. Moim zadaniem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, że każda z moich zawodniczek będzie regularnie plasowała się w pierwszych 30-tkach zawodów w swoich kategoriach wiekowych. To już byłby postęp awans z piątej dziesiątki. Jeżeli najlepsze będą zajmowały miejsca w pierwszej dziesiątce to będzie bardzo dobrze.

Miał Pan zapewne nakreślony plan przygotowań, jak on był realizowany?
Nasze przygotowania determinowały głownie skromne środki finansowe związku niemniej jednak kilka takich obozów sportowych udało się zorganizować. Pierwsze odbyło się w Dusznikach Zdroju i Zieleńcu. Trenowaliśmy na mim także po czeskiej stronie w Letohradzie, kolejne zorganizowaliśmy tutaj w Kirach, następnie jak już wspomniałem z Oberhofie. Teraz kończymy zgrupowanie w naszym ośrodku i wyjeżdżamy do Obertilach.

Jak w Pana ocenie wypadły wyniki letnich przygotowań?
Nie będę się odnosił do wyników krajowych, bo wiadomo, że mamy w nich dominującą rolę. Martwi mnie tylko bardzo szczupłe grono zawodniczek, jakie uprawia naszą dyscyplinę. Trochę optymizmu zauważyłem u nas w klubie, gdzie trenuje sporo młodych adeptów i mam nadzieję, że to nam pozwoli utrzymać krajowy prymat. Bardziej miarodajne dla mnie są rezultaty z mistrzostw świata. Rozgrywane one były w fatalnych warunkach atmosferycznych i były swoistą loterią, bo nawet mistrzyni olimpijska Kuźmina miała olbrzymie problemy na strzelnicy. Nie osiągnęliśmy w tych zawodach oszałamiających wyników, ale miejsca w pierwszej dwudziestce moich zawodniczek mogę uznać za przyzwoite. Zmniejszył się natomiast dystans, jeżeli chodzi o różnice czasowe do czołówki, zatem można powiedzieć, że jakiś postęp jest.

Sezon letni traktowany jest z pewnym dystansem a jakie nadzieje wiąże Pan z występami swoich zawodniczek w sezonie zimowym?
Pierwszy zimowy sprawdzian dla zawodniczek mojej kadry to będzie jak już mówiłem Puchar Austrii w Obertilach 10-11 grudnia następnie mistrzostwa zakopiańskiej SMS w Kościelisku-Kirach. Mam nadzieję, że będzie już śnieg. Bardzo ciekawą imprezą powinny być po raz pierwszy rozgrywane Zimowe Igrzyska Olimpijskie Młodzieżowe w Insbruku 11-23 stycznia. Wystartują w nich dwie zawodniczki z mojej kadry. Wcześniej pod koniec grudnia odbędą się mistrzostwa Polski w Szklarskiej Porębie seniorów i tam też wystartujemy. Na przełomie stycznia i lutego tuż za naszą granica na Słowacji w Brezno-Osrblie zostaną rozegrane mistrzostwa Europy, w których mam nadzieję wystartujemy w maksymalnej obsadzie. Docelową imprezą są oczywiście mistrzostwa świata juniorów i juniorów młodszych w fińskim Kontiolahti. To będzie wyznacznik tego, w jakim miejscu jest nasz biathlon młodzieżowy. Oczywiście w MŚJ wystartuje tylko cztery zawodniczki plus rezerwowa, pozostałe będą rywalizowały w zawodach krajowych i w Pucharze Europy Centralnej wspólnie z Czechami i Słowakami.

Główną bazą treningową dla Pana grupy jest stadion biathlonowy w Kościelisku Kirach, czy jeszcze gdzieś ćwiczycie?
Nasz stadion, jaki jest każdy widzi. Nie zmienia się od lat a wymogi współczesnego sportu są coraz wyższe. Nie ma na nim prawdziwej trasy narto rolkowej, nie możemy doczekać się na decyzję administracyjną, aby zmodernizować zimową trasę biegową. W Dusznikach Zdroju już taki obiekt powstaje my w Zakopanem i Kościelisku pozostajemy w tyle. A przecież takie trasy służyłyby nie tylko zawodnikom, ale i turystom, którzy chętnie pobiegaliby na nartach. Jeżeli to się nie zmieni to będą omijać nasz piękny region. Oczywiście my ćwiczymy w takich warunkach, jakie mamy. Biegamy, więc na nartorolkach po drogach ogólnodostępnych. Tam bardziej musimy uważać na bezpieczeństwo a nie na inne elementy biegu. O niuansach technicznych w takich warunkach nie może być mowy.

Na które ze swoich zawodniczek najbardziej Pan liczy w zbliżającym się sezonie.
Najlepsze będą te, które osiągną najlepsze wyniki, bo w sporcie to jest jedyne niepodważalne kryterium. Swoje spostrzeżenia mam, ale nazwisk nie chcę wymieniać a najlepiej byłoby, aby pojawił się ktoś nawet z poza kadry, kto pozytywnie zaskoczyłby nas szkoleniowców. Tego sobie życzę i tego nawet oczekuję.

Ryb

Komentarze







reklama