23.10.2011 | Czytano: 1435

Taddy Perfect !

- Krzyczą tytuły w amerykańskich mediach, po szóstej jego wygranej w mistrzostwach Ameryki. Czyli wygrał wszystkie rundy, które były do wygrania. – Jak takiego gościa nie podziwiać. Jak tego Polska ma się nie kochać! – wrzeszczeli komentatorzy.

Tymczasem o sukcesach Polaka, którymi zachwyca się Ameryka i cały motocyklowy świat, w kraju cichutko. Enduromotocross w polskich mediach jest pomijany. Tymczasem powinniśmy się szczycić takim zawodnikiem. W kraju nie mamy zbyt wielu sportowców, którzy odnosiliby tak spektakularne triumfy na międzynarodowej arenie. Do tego nie jest to jednorazowy wyskok, ale od lat utrzymywanie się na samym szczycie. Stawianie sobie nowych wyzwań, bicie nowych rekordów. „Taddy” przeszedł już do historii Erzbergrodeo i mistrzostw Ameryki. Przeszedł do historii motocyklowego sportu. Dlatego warto o nim pamiętać.

Nie jest to łatwy sport. Tylko dla odważnych i prawdziwych twardzieli. Przecież sytuacji mrożących krew w żyłach jest mnóstwo podczas jednego startu. To nie tylko odwaga, ale przede wszystkim ogromne umiejętności techniczne wypchnęły go na sam szczyt. Klasę górala doceniają rywale i robią wszystko, by mu dorównać. Dowiadują się jak ćwiczy, podglądają go. Dopatrują się jego sukcesów w trialowej przeszłości. Kupują więc motocykle trialowe i ćwiczą, ćwiczą. Na razie nie dorównują Polakowi, który po szóstym z rzędu zwycięstwie i jest „o włos” od zdobycia trzeciego z rzędu mistrzostwa Ameryki.

Polak, który w wywiadzie dla amerykańskiej prasy zaznaczył, że najważniejsze jest zdobycie mistrzostwa, a nie tzw. perfekt sezon, czyli sezon, w którym mistrzostwo zdobywa się przez absolutną dominację, wygrywając wszystkie rundy mistrzostw. Nowotarżanin jest jednak na dobrej drodze, by tego dokonać. Podczas rundy w Boise, Tadeusz pokazał jazdę z najwyższej półki. Od pierwszego startu orkiestra grała pod jego dyktando. Wygrał wszystkie biegi, w których startował, począwszy od treningu czasowego (najszybszy czas), poprzez kwalifikacje, aż do głównego finału. Co więcej, „Taddy” we wszystkich swoich biegach zaliczył „hole shot-a”(najszybciej wystartował z maszyny startowej).

Do końca mistrzostw pozostała jeszcze tylko jedna podwójna runda, która odbędzie się 19 listopada w Las Vegas. Polak ma ogromną przewagę punktową nad rywalami (53 punkty). Do zdobycia mistrzostwa wystarczy mu zakwalifikowanie się do jednego z finałów. Amerykańskie media również przeprowadziły tego typu kalkulację i ją skomentowano: „Błażusiak ma praktycznie mistrzostwo w kieszeni. Nikt nie obawia się, że Taddy Perfect „odpuści” walkę o kolejne zwycięstwo. Wszyscy ekscytujemy się i czekamy na wielki finał”.

Ex Boise, ID: 1: Tadeusz Błażusiak, 2. Mike Brown, 3. Geoff Aaron, 4. Justin Soule, 5. Gary Sutherlin, 6. Bobby Prochnau.
Klasyfikacja generalna AMA Geico EnduroCross 2011 (po 6 rundach): 1. Tadeusz Błażusiak – 180 pkt., 2. Mike Brown – 127, 3. Geoff Aaron – 118, 4. Cody Webb – 113, 5. Justin Soule – 103.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcie EnduroCross.com

Komentarze







reklama