O spotkaniach takich jak z Zagłębiem mówi się, że są za sześć punktów. - Wszystkie siły koncertujemy na mecz z Zagłębiem. Mam nadzieję, że wreszcie kontuzjowani zawodnicy wrócą do gry – mówi Jacek Szopiński.
Po spotkaniach z Sanokiem i Tychami ma powody do zadowolenia. – Z przebiegu sezonu porażki były wkalkulowane, ale drużyna zaprezentowała inne, lepsze oblicze – twierdzi Jacek Kubowicz. – Oba mecze były niezłe w naszym wykonaniu. Była walka, zaangażowanie. Obu rywalom, aspirantom do mistrzowskiego tytułu, postawiliśmy się. Długimi okresami z Sanokiem byliśmy w miarę równorzędnym rywalem. Niemniej indywidualne błędy, sprawiły, iż wynik był gorszy niż gra. Drużyna przez długie minuty grała dobrze taktycznie, ale nie może się wyzbyć chwil rozluźnienia, za które słono płaci utratą goli. Z Tychami konsekwentnie graliśmy do 55 minuty. Wtedy zagotowała się głowa Michalskiemu, nieodpowiedzialny faul, cztery minuty kary i starta dwóch goli. Porażka 0:4, to niezły wynik, zważywszy, iż potykaliśmy się z liderem i aktualnym wicemistrzem kraju.
Stefan Leśniowski