02.10.2011 | Czytano: 1344

On... i długo nic

Dla obserwatorów mistrzostw Ameryki Północnej w endurocrossie brak jest już przymiotników na określenie fenomenu, jakim jest nowotarżanin Tadeusz Błażusiak. Do tego przyznają się telewizyjni komentatorzy. Robi na trasach, co żywnie zapragnie.

Jeden z komentujących powiedział, że robi rywalom wodę z mózgu. Nawet z kontuzją, z upadkami, podnosi się i pewnie zwycięża. Konkurenci są już do tego stopnia zniechęceni, że nie podejmują z nim walki, a jeśli już, to bardzo szybko kreczują.

Tadeusz Błażusiak po raz kolejny okazał się najlepszy, tym razem w Denver. Jak dotychczas wygrał wszystkie pięć eliminacji, a do końca pozostały jeszcze trzy finały. Góral jest na najlepszej drodze, by po raz trzeci z rzędu sięgnąć po mistrzowską koronę Ameryki. Byłoby to wydarzenie bez precedensu, w dodatku wygrywając wszystkie rundy. Polak jest w stanie dokonać tego nieprawdopodobnego wyczyny. Po Erzbergrodeo, gdzie wygrał pięć razy z rzędu, w kolejnym rajdzie może przejść do historii, jako jego rekordzista.

Zawody w Denver były bardzo trudną przeprawą. Jak zwykle ekstremalne przeszkody, które mogą naprawdę zniechęcić każdego jeźdźca. Ci jednak muszą pokonywać rów z wodą, pnie rozrzuconych drzew, czy gumowe i kamieniste przeszkody. Do tego wszystko dobywało się na stadionie położonym na wysokości ponad 2000 metrów n.p.m. Polak, na co dzień mieszkający w Andorze, jest przyzwyczajony do treningu na dużych wysokościach, nie zmienia to jednak faktu, że duża wysokość n.p.m. stanowi dla zawodników dodatkowe utrudnienie.

Polak bardzo dobrze zaprezentował się w treningu czasowym, wykręcając najlepszy czas. Nie było to proste zadanie, ponieważ podczas treningu doznał kontuzji. Na jednej z przeszkód wywrócił się i wybił sobie wskazującego palec prawej dłoni. Zawody minęły dla Błażusiaka pod znakiem dokuczliwego bólu prawej dłoni.

Kwalifikacje również przebiegły po myśli Polaka. Wygrał swój bieg, pewnie awansując do finału. Finał przebiegł prawie perfekcyjnie, na przeszkodzie zwanej „matrix” Tadeusz z powodu niedokładnego hamowania spowodowanego bólem prawej dłoni (przedni hamulec obsługuje się prawym palcem wskazującym) miał wywrotkę. Wykorzystał Mike Brown, który go wyprzedził. Polak szybko podniósł się i na przestrzeni jednego okrążenia odrobił stratę, pewnie wyprzedzając rywala. Linię mety pierwszy przejechał Tadeusz z bezpieczną przewagą nad resztą stawki.

Wyniki piątej rundy Mistrzostw Ameryki w Denver:
1. Tadeusz Błażusiak (POL/KTM),
2. Geoff Aaron (USA/Honda),
3. Mike Brown (USA/KTM).

Klasyfikacja generalna do Mistrzostw Ameryki:
1. Tadeusz Błażusiak - 150 pkt.,
2. Mike Brown -106,
3. Geoff Aaron - 93.

Kolejna runda odbędzie się 22 października w Idaho Center, Boise, ID.

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia endurocross.com

Komentarze







reklama