Ostatnie dwie kolejki rozegrane zostały na raty. – Warunki pogodowe i wczesny zachód słońca zmusiły nas od rozbicia gier na cztery dni – mówi organizator z ramienia Ogniska TKKF Gorce, Grzegorz Wrona. – Zawodnicy dopiero po skończonej pracy mogą rozgrywać mecze. Skończyła się dla jednych przednia zabawa, dla drugich walka o życie. Spotkanie Gazda – Kunka (5:2) mogło jeszcze doprowadzić do przetasowań w dolnych rejonach tabeli. Kunka miała jeszcze szanse uniknięcia barażu, ale...rywal zagrał fair play i na wiele jej nie pozwolił. Katem okazał się Śmieszek, strzelec trzech goli. Remis z Trans Handel 6:6 już jej nic nie dawał.
O miejsce na „pudle” walczył obrońca tytułu Trans Handel. „Hajnosowcy” tanio skóry nie sprzedali, ulegli, ale po wyrównanej walce (3:4). Beniaminek może być usatysfakcjonowany z sezonu. Ma na rozkładzie wicemistrza ligi Gazdę. Dwa razy w dwucyfrowych rozmiarach wygrał z drużyną „Śliwy”. To zwycięstwo było pyrrusowe dla mistrza, bo zabrakło go na podium.
O „brąz” skuteczniej powalczyły Asy. Z pomocą przyszedł im mistrz. Supra niespodziewanie uległa 1:5. Po pierwszej połowie prowadziły Asy 1:0, a tuż po przerwie Możdżeń doprowadził do wyrównania. Ustrzelił „oczko” w rozgrywkach, które dało mu koronę króla strzelców. Nie zanosiło się więc na niespodziankę. Asy były jednak bardziej zdeterminowane. Chociaż w takich rozmiarach mistrzowi nie przystoi przegrywać, do tego w takich okolicznościach, gdy ważyły się losy brązowego medalu.
- Rabiański miał dzień konia – tłumaczy Grzegorz Wrona. – Był reżyserem i zarazem egzekutorem. Wtórował mu W. Siuta. Duet, który z taką dyspozycją trudno było komukolwiek powstrzymać. Gdyby Asy wcześniej dysponowały takim składem, to mogłyby w następnym sezonie występować w mistrzowskich szarfach. Pokazały kawal dobrego futbolu. Strama i Możdżeń z Supry byli z kolei poirytowani postawą swoich kolegów.
O „pudło” walczyła też Paka Jana, ale ona musiała liczyć na pomoc Supry. Ze strony mistrza tej pomocy się nie doczekała. Wygrana 7:1 nad Hreśką nie pomogła drużynie Jana Leśnickiego wdrapać się na podium.
- Hreśce należą się słowa uznania, że potrafiła do końca walczyć, mimo spadku – chwali Grzegorz Wrona. – Nie wszyscy jednak chcieli być z drużyną. Być może z osobistych, a może i innych powodów, którym coś nie odpowiadało. Dlatego w przyszłym sezonie zobaczymy ich w drugoligowym towarzystwie. Mecz miał jednego bohatera, Długopolskiego, którego czasami gani się za brak skuteczności. Tym razem okazał się sępem pola karnego. Zadał Hreśce cztery trafienia w serce.
Kunka – Gazda 2:5
Trans Handel – Piekarnia Hajnos 4:3
Hreśka – Gazda 3:7
Bramki: Worwa 2, Mrugała – Zachara 2, Śmieszek 2, Żur, Mastalski, Zięba.
Kunka – Trans Handel 6:6
Bramki: samobójcza, Kunka 3, Kwak 2 – Kasperek 3, Pucharski 2, Szewczyk.
Hreśka – Paka Jana 1:7
Bramki: Jasion – Długopolski 4, Anioł 2, Rogal.
Supra – Asy 1:5
Bramki: Możdżeń – Rabiański 2, Nowak 2, Zgierski.
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Supra |
14
|
28
|
40-24
|
2
|
Gazda |
14
|
25
|
47-47
|
3
|
Asy |
14
|
24
|
35-25
|
4
|
Paka Jana |
14
|
22
|
35-30
|
5
|
Trans Handel |
14
|
21
|
38-34
|
6
|
Piekarnia Hajnos |
14
|
17
|
50-32
|
7
|
Kunka Team |
14
|
14
|
36-43
|
8
|
Hreśka |
14
|
6
|
17-63
|
Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski