- Uważam, że mecz był słabym widowiskiem ze strony obu drużyn. Nasz rywal wykorzystał praktycznie wszystkie szanse, jakie miał w tym meczu. Piłkarze Tuchovii okazali się bardziej skuteczni i odnieśli zasłużone zwycięstwo. Tuchovia to zespól klasy KS Bochnia, która także pokonała nas na naszym boisku i dlatego nie ma, co rozdzierać szat po tej porażce. Nie zwykłem zwalać winy za przegraną na sędziów i nie czynię tego tym razem, ale uznanie drugiej bramki dla rywali uważam za poważny błąd arbitrów. Naprawdę nasz bramkarz został na linii bramkowej staranowany przez dwu piłkarzy Tuchovii i uznanie gola w tej sytuacji uważam za kuriozalne. Mam nadzieję, że był to tylko błąd sędziego. My musimy wykorzystywać swoje okazje a na początku spotkania takie mieliśmy i wtedy rywale mieli by trudniej. Stało się inaczej i to oczywiście powód do niepokoju, bo też i w tabeli robi się ciasno - powiedział po meczu trener Watry Stanisław Strama.
Ryb