Boisko w Kamionce Wielkiej zostało, zatem przez białczan odczarowane. Watra po siedmiu kolejkach małopolskiej IV ligi grupy wschodniej zajmuje 5 miejsce w tabeli.
- Cieszy zdobyty przez nas punkt, na boisku, na którym dotychczas nie bardzo się nam wiodło. Cieszy jednak także postawa zespołu, bo to nie był szczęśliwy, ale wywalczony i zasłużony remis - mówi trener Watry Stanisław Strama. - Wprawdzie daliśmy się zaskoczyć w samej końcówce pierwszej połowy, ale też potrafiliśmy szybko odpowiedzieć po zmianie stron. Później przy remisie 1-1 obie drużyny miały po dwie bardzo dobre sytuacje bramkowe i obie ich nie wykorzystały. Zatem wynik remisowy uważam za sprawiedliwy. Bez wątpienia zagraliśmy lepsze spotkanie niż to zwycięskie z Rylovią, gdzie było znacznie więcej błędów i chaosu. W Kamionce Wielkiej staraliśmy się grać poukładany futbol i momentami nam to dobrze wychodziło. Właśnie treningi w ubiegłym tygodniu poświęciliśmy na eliminację zauważonych błędów i jak widać przyniosły one pożądany skutek.
Istotnie remis naszej drużyny na Sądecczyźnie to dobry rezultat tym bardziej, że drużyna Watry w Kamionce Wielkiej zagrała bez swoich filarów: grającego prezesa Andrzeja Rabiańskiego i grającego trenera Stanisława Stramy. Dotychczas ci dwaj piłkarze nadawali ton drużynie Watry i może będzie tak dalej, ale widać już, że gdy są kontuzjowani mogą liczyć na zmienników. To dobrze wróży drużynie z Białki Tatrzańskiej na przyszłość.
Ryb