13.09.2011 | Czytano: 1432

V liga: Lider nie zwalnia tempa

PODSUMOWANIE KOLEJKI: Po sześciu kolejkach w nowosądeckiej okręgówce (V liga) liderem z kompletem punktów jest KS Zakopane. W minionej serii spotkań zakopiańczycy wygrali 4-1 z beniaminkiem ligi Zuberem Krynica Zdrój.

Mimo tak przekonywującej wygranej trener Bartłomiej Walczak, a także jego podopieczni twardo stąpają po ziemi. - Zagraliśmy poprawnie i wygraliśmy absolutnie zasłużenie. To nie był jakiś nadzwyczajny mecz w naszym wykonaniu i tego świadomość mają też zawodnicy. Chociaż wygraliśmy dotychczas wszystkie mecze nikt nie chodzi „z głową w chmurach”. Mecz z Krynicą niczym szczególnym mnie różnił się od wcześniej rozegranych przez nas spotkań. Umiejętnie stosowany przez nas pressing pozwala nam na stwarzanie sytuacji bramkowych, których niestety tylko część wykorzystaliśmy w tym meczu. Dobrze, że było ich sporo, ale zastanawiam się, co będzie, jeżeli będziemy mieli jedną-dwie okazje w meczu i trzeba będzie je wykorzystać. Myślę jednak, że ten problem leży po stronie mentalnej u zawodników braku ich koncentracji i nad tym elementem musimy popracować. Uważam, że jako całość drużyny poprawiliśmy grę obronną, co ma odzwierciedlenie w statystykach. Dotychczas straciliśmy tylko dwa gole oba z rzutów wolnych a takich bramek czasami trudno uniknąć. Kryniczanie bramkę strzelili nam na zakończenie spotkania, gdy ja właściwie szedłem już do szatni.

obrońca KS Zakopane Krzysztof Stanek (w białym kostiumie) był autorem pierwszego gola dla zakopiańczyków

 

Szósta kolejka spotkań była jednocześnie ostatnią, w której ze sobą spotkali się nasi podhalańscy przedstawiciele w V lidze. W Jordanowie miejscowy Jordan podejmował LKS Szaflary. Wygrali gospodarze 3-1. - Patrząc już z pewnej perspektywy na ten mecz mogę z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że nasze zwycięstwo było absolutnie zasłużone - mówi trener Jordana Jakub Jeziorski. - Szczególnie druga połowa spotkania w naszym wykonaniu była bardzo dobra i nasi rywale nie mieli argumentów, aby odpowiedzieć na naszą szybką i pomysłową grę. Nie mam zwyczaju, wystawiać indywidualnych cenzurek poszczególnym zawodnikom, ale w tym wypadku uczynię wyjątek. Chodzi mi o Pawła Gromczaka. Nasz najbardziej doświadczony piłkarz wszedł na boisko w 58 minucie i właściwie poprowadził nas do zwycięstwa. Nie wyszedł w wyjściowej jedenastce, bo był lekko kontuzjowany, myślałem, że da się go zaoszczędzić na kolejne spotkania tymczasem przegrywaliśmy 0-1 i trzeba było coś zmienić. Paweł Gromczak był autorem drugiej dającej nam prowadzenie bramki i asystował przy innych zdobytych przez nas w tym meczu golach. Gromczak bramkę zdobył po indywidualnej akcji wcześniej dryblując dwu rywali. W okresie swojego bądź co bądź krótkiego pobytu na boisku rozgrywał akcje, nadawał im tempo, był tam gdzie wymagała tego sytuacja. W drugiej połowie pozostali zawodnicy dostroili się do jego poziomu i stąd nasze pewne zwycięstwo. Niestety na początku meczu nie ustrzegliśmy typowego dla nas błędu braku koncentracji. W poprzednim spotkaniu z Dobrzanką takie gapiostwo omal nie kosztowało nas utratę bramki na początku meczu, ale wtedy jakoś się nam „upiekło”. W meczu z Szaflarami Pawełczak był bezlitosny i w 42 sekundzie spotkania zdobył gola. Wszystko dobre, co się dobrze kończy - skonkludował Jakub Jeziorski.

Mecz Jordana z Szaflarami ustalił hierarchię piłkarskich klubów na Podhalu. W porównaniu do ubiegłorocznego sezonu nic się w niej nie zmieniło. Poza grającymi w wyższych ligach Lubaniem Maniowy i Watrą Białka Tatrzańska z naszych V ligowców najwyżej sklasyfikowany jest KS Zakopane, który wygrał ze wszystkimi podhalańskimi rywalami. Pozostali a więc Jordan, Szaflary i Poroniec Poronin zdobyli w regionalnych derbach po trzy punkty. W tabeli poza liderującymi zakopiańczykami na 4 miejscu sklasyfikowany jest Poroniec. Drużyna prowadzona przez trenera Tomasza Rogalę w składzie, której gra 28 krotny reprezentant Polski Ryszard Czerwiec zajmuje 4 miejsce. W miniony weekend pokonała u siebie innego z beniaminków AKS Ujanowice 3-2. Było to bardzo dramatyczne spotkanie, w którym gospodarze prowadzili 2-0 i 3-1 i z trudem obronili wygraną. Trochę na taki scenariusz zapracowali sami a trochę w rolę reżysera tego meczu wcielił się sędzia. Mecz wcale nie był ostry a tymczasem pan Cetnarowski przydzielił gospodarzom aż 9 żółtych kartek w tym dwukrotnie Cudzichowi w 32 minucie, co skutkowało grą Porońca w dziesiątkę do końca spotkania. Zawodnicy drużyny gości otrzymali tylko jeden żółty kartonik.

- To kolejny mecz, w którym zawodnicy prowadzonej przeze mnie drużyny w poważnym stopniu narażają moje zdrowie na szwank - mówi trener, Porońca Tomasz Rogala. - Jeżeli prowadzi się w meczu 2-0 i kontroluje jego przebieg to nie można popełniać tak głupich fauli i w konsekwencji osłabiać zespół. A tak niestety postąpił Marcin Cudzich w 32 minucie. Gdybyż taki faul popełnił w sytuacji ratującej zespół przed utratą bramki byłoby to do zaakceptowania, ale dopuścić się faulu na żółtą kartkę w polu karnym rywali to nie wykroczenie to głupota. Ja nie zwykłem oceniać pracy sędziów, mankamentów szukam u siebie u swoich zawodników, ale nie sposób przejść do porządku dziennego nad ilością pokazanych nam żółtych kartek. Mecz wcale nie był ostry, nikt nie opuszczał boiska z bolesną kontuzją a arbiter obdzielił prawie każdego z naszych zawodników żółtą kartką. Wiem, co mówię, bo sam byłem niegdyś sędzią czwarto ligowym. Jeżeli sędzia podyktował rzut karny przeciwko nam to jeszcze bardziej klarowną sytuacje miał przy moim zdaniu faulu na Marcinie Greli. Jego asystent wyraźnym gestem przejściem w kierunku narożnej chorągiewki sygnalizował faul tymczasem sędzia główny ukarał M. Grelę kartką za symulowanie. Kolejny argument, że nie był to najlepszy mecz tego arbitra to fakt, że ja już wyjeżdżałem do domu a obserwator tego meczu nadal konferował z trójka sędziowską. Jeżeli wszystko w meczu jest ok. to nie rozmawia się o nim tak długo.

Istotnie, chociaż kibice zwykle nie są obiektywni w swych ocenach to na poronińskim stadionie nie była chyba nikogo, kto wziąłby w obronę sędziego prowadzącego to spotkanie. Konkluzje były jednoznaczne tak słabego arbitra i w tak tendencyjny sposób prowadzącego spotkanie dawno w Poroninie nie widziano. Na poziom sędziowania narzekano także w Jordanowie. Temat prowadzenia meczów piłkarskich w niższych ligach to stały motyw, ale piłkarscy arbitrzy muszą zrozumieć, że są współodpowiedzialni za poziom piłki i kulturę oglądania spotkań. Wielu trenerów wręcz twierdzi, że odechciewa się pracować, gdy ma się do czynienia z takim sposobem prowadzenia zawodów.

Ryb

Komentarze







Tabela - IV liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Wisła II Kraków 10 28
2. Wolania Wola Rzędzińska 11 22
3. Orzeł Ryczów 9 19
4. Bocheński KS 10 18
5. Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 10 18
6. LKS Jawiszowice 10 17
7. Beskid Andrychów 11 17
8. Barciczanka Barcice 11 17
9. Limanovia Limanowa 11 16
10. Watra Białka Tatrzańska 11 16
11. Dalin Myślenice 10 15
12. Lubań Maniowy 11 15
13. Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 10 14
14. Glinik Gorlice 10 12
15. Wierchy Rabka Zdrój 10 9
16. Poprad Muszyna 9 8
17. MKS Trzebinia 10 6
18. Unia Oświęcim 11 4
19. Niwa Nowa Wieś 11 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama