Rylovia podobnie jak Watra beniaminek IV ligi postawiła gospodarzom bardzo twarde warunki i była bliska osiągnięcia lepszego rezultatu. Nasza drużyna poza pierwszym kwadransem niestety w dalszej części gry nie zachwyciła i w tej sytuacji cieszyć mogą tylko punkty wywalczone w tym meczu. Jednakże początek spotkania był bardzo obiecujący dla naszej drużyny. Już w 2 minucie Teper po podaniu mu piłki z rzutu rożnego w swobodnej pozycji zdobył gola strzałem z główki. Z zupełnie niezrozumiałych powodów sędzia tego spotkania nie uznał bramki dopatrując się rzekomego faulu innego z graczy Watry. Po chwili jednak Mariusz Maciaś strzelił gola i sędzia nie miał już zastrzeżeń. Drugi poważny błąd arbiter spotkania popełnił w samej końcówce meczu, gdy przerwał akcję gospodarzy po to, aby wręczyć zawodnikowi Rylovii czerwoną kartkę a zastosowanie w tym momencie przywileju korzyści było wręcz koniecznością. Dobrze, że działo się to przy stanie 2-1 dla gospodarzy, bo przy innym rezultacie byłoby to wypaczenie wyniku meczu. Wygrana wywindowała naszą drużynę aż na 4 miejsce w tabeli, ale grających trenerów Watry Stanisława Stramę i Andrzeja Rabiańskiego czeka sporo pracy nad poprawą, jakości gry.
- Nie będę ukrywał, że po tym spotkaniu cieszy nas tylko komplet zdobytych punktów - mówi Stanisław Strama. - Nie możemy po dobrym kwadransie gry nagle oddawać inicjatywy rywalom, bo w kolejnych meczach może skończyć się to katastrofą. Mieliśmy szczęście, że nasi przeciwnicy nie wykorzystali naszej słabości. A ja przed tym meczem ostrzegałem chłopaków, że trzeba się bardzo mocno zaangażować w to spotkanie, bo Rylovia, chociaż outsider to dobra drużyna. Przegrywała mecze z samą czołówką ligi a ich ostatni remis z Grybovią był dodatkowym sygnałem ostrzegawczym. To jak widać nie pomogło, bowiem nasi piłkarze grali trochę nonszalancko, zarówno w obronie jak i w ataku. Bardzo często podejmowali niewłaściwe decyzje, co skutkowało albo zagrożeniem pod naszą bramką albo niewykorzystanymi okazjami do strzelenia goli. Niestety Rafał Kuchta, który dał dobrą zmianę po przerwie na prawej stronie z czterech okazji nie wykorzystał ani jednej właśnie podejmując złe decyzje. Kolejnym naszym problemem jest plaga kontuzji w grupie młodzieżowców. Z szóstki graczy tej kategorii w pełni sprawnych jest tylko dwu i to ogranicza nam pole manewru. Ci chłopcy, chociaż grający ambitnie nie są gotowi do gry na pełne 90 minut. Gdyby grali połowę tego czasu byli by bardziej skuteczni. Niestety musimy sobie z tym problemem jakoś radzić.
Ryb