13.09.2011 | Czytano: 1248

„Lew” bez zębów

KHL, uważana po NHL za najlepszą ligę świata, zawitała za naszą południową granicę. Do Popradu ze stolicy Podhala jest rzut beretem, toteż wielu kibiców zapowiada wizyty po drugiej stronie Tatr. Będzie można obejrzeć hokej przez duże „H”. Już w pierwszym meczu mieliśmy próbkę hokeja z najwyższej półki.

Popradzki „Lew”, finansowany z czeskich pieniędzy, mający w składzie większość graczy i trenera Rulika, miał stępione zęby. Beniaminek ligi dopiero od stanu 0:3 rozpoczął pogoń za uciekającymi punktami. Dodajmy, że nieskuteczną. Słowacy przegrali z Metallurgiem Magnitogorsk 2:4 i na pierwszą wygraną muszą poczekać co najmniej do piątku.

KHL ruszyła z opóźnieniem, z powodu tragedii, jaka wydarzyła się w dniu planowanej inauguracji sezonu. Drużyna z Jarosławia, udająca się na mecz do Mińska, zginęła w katastrofie lotniczej. Zginął kwiat światowego hokeja. Drużyna Lokomotiwu wycofała się z rozgrywek, mimo iż inne kluby deklarowały pomoc w postaci m.in. oddania zawodników. Zgłosiło się 36 graczy. „Sport Ekspress” podał, iż Lokomotiw do grudnia występować będzie w wyższej lidze (odpowiednik naszej drugiej). W sezonie 21012/13 ma zagwarantowany udział w KHL i grę w play off. Może mieć w składzie, w przeciwieństwie do innych zespołów, bez sankcji, sześciu obcokrajowców.

Finaliści ubiegłorocznej edycji KHL zainaugurowali sezon już 7 września. Wtedy jednak mecz został przerwany w pierwszej tercji, z powodu katastrofy lotniczej. W poniedziałek mistrzowska Ufa pokonała Atlant Maskowskaja Oblast 5:3, mimo iż przeciwnik po 20 minutach prowadził 3:0. Salawat Julajew dwiema bramkami w drugiej części gry wrócił do gry, a w trzeciej odsłonie przechylił szale zwycięstwa na swoją stronę. Ostatni gol zdobyty został do pustej bramki, bo rywal zagrał va banque, wycofując bramkarza. Z wygranej cieszyli się dwaj czescy hokeiści Miroslav Blatak i Jakub Klepiš. Mecz był niezwykle interesujący, a można go było śledzić na kanale Rosija2. Zespoły walczyły o Puchar Lokomotiwu. – To był najtrudniejszy mecz w mojej karierze – powiedział kapitan Ufy, Wiktor Kozłow odbierając puchar.

Co uderzało w tym meczu, to niesamowita cisza, praktycznie przez cały mecz. Hokeiści zaś unikali ostrych starć.

Atlant, w ubiegłym sezonie do wicemistrzostwa doprowadził czeski szkoleniowiec Miloš Říha, ale nie przedłużono z nim kontraktu. Jego miejsce w boksie moskiewskiej drużyny zajął Szwed Bengt Ake Gustafsson.

Dinamo Mińsk, prowadzone przez czeskiego szkoleniowca Marka Sykory, pokonało 4:1 Awangard Omsk, dowodzony z kolei przez jego rodaka Rostislava Čada, który w minionym sezonie doprowadził Koszyce do mistrzostwa Słowacji. Przy stanie 2:1 ogromną szansę na wyrównanie zmarnował Roman Červenka. W Omsku nie ma już Jaromira Jagra, który wrócił na tafle NHL.

Udany debiut zaliczył słowacki szkoleniowiec Julius Šupler w drużynie CSKA Moskwa. Jego zespół po 109 sekundach prowadził golem Tomaša Surovy’ego. Wojskowi z Rastislavom Staňom w bramce prowadzili po 25 minutach 3:0, ale goście „złapali” kontakt. W drugiej połowie meczu Staňa „zamurował” bramkę i moskwiczanie dowieźli skromne zwycięstwo do końcowej syreny.


HC LEV Poprad - Metallurg Magnitogorsk 2:4 (0:0, 1:3, 1:1)
Bramki: Bartečko (Hunkes) 40, Bartečko 49 – But 21, 60, Mamaszew (Bykow) 27, Aaltonen (Rolinek) 37.

Widzów 4500.

HC LEV Poprad: Duba - Klouček, Pilař, Sigalet, Lewis, Štrbak, Hunkes, Jank, Sekač - Bartečko, J. Mikuš, Netík - L. Nagy, Špirko, Š. Novotný - Ölvecký, Kristek, Ru. Huna - V. Nedorost, Lundberg, Chabada.
Metallurg Magnitogorsk: Gielaszwili (Pechurskij) - Bykow, Mamaszew, Bondariew, Kukkonen, Birjukow, Miszarin - Glazacziew, Kajgorodow, Mozjakin - But, Fiodorow, Michnow - Rolínek, Jakubow, Aaltonen - Chłystow, Altarjow, Spiridonow.
Po meczu powiedzieli

Radim Rulík (trener HC Lev): Pierwsza tercja była wyrównana. Po dwóch szybko zainkasowanych golach w drugiej części gry przestaliśmy grać. Na nogi postawiał nas gol w końcówce drugiej tercji. W przerwie powiedziałem drużynie, że gra sie 60 minut i jeszcze jesteśmy w stanie odwrócić losy spotkania. W trzeciej tercji byliśmy lepszym zespołem.

Alexander Barkow (trener Metallurgu Magnitogorsk): Był to pierwszy mecz, w dodatku na lodzie ambitnego beniaminka. Jeszcze nigdy nie lecieliśmy tak daleko na mecz. W pierwszych dwóch odsłonach byliśmy lepszym teamem, w trzeciej musieliśmy się bać o końcowy rezultat. Dziękuje chłopcom, że utrzymali korzystny rezultat.

Pozostałe wyniki:
Saławat Ufa - Atlant Mytiszczi 5:3,
Traktor Czelabińsk – Metallurg Nowokuźnieck 3:2 karne
Sewerestal Czerepowiec - Dynamo Moskwa 3:1,
Witiaz Moskawskaja Oblast - Torpedo Niżnij Nowgorod 0:3,
CSKA Moskwa – Ugra Chanty Mansijsk 3:2
Dynamo Mińsk – Awangard Omsk 4:1.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama