05.09.2011 | Czytano: 1009

Znów te kary

„Szarotki” przegrały kolejne spotkanie w ramach Pucharu Polski. Z czego zapamiętamy ten mecz? Z dużej ilości kar. Do tego, że Podhale gra nieodpowiedzialnie, już zdążyliśmy się przyzwyczaić. To nie znaczy, że akceptować.


Po ostatnim sparingu w Prešovie trener Jacek Szopiński zaapelował do głów zawodników, by zaczęli myśleć i grać odpowiedzialnie. – Wydorośleć! – apelował do zawodników. Minęło kilka dni i... Jak grochem o ścianę. Te same niefrasobliwe zagrania i ławka kar uginała się od zawodników Podhala. Ileż minut można się skutecznie bronić? Ileż razy z opresji wybawiał będzie kolegów Rajski? Sędziowie nałożyli 30 minut kar (w tym 10 dla Kmiecika za wysoki kij) na zespół Jacka Szopińskiego, podczas, gdy na tyszan 8 min. 10 minut dla Šimíčeka w 59 min. meczu, tylko podratowało statystykę. W okresie gry w osłabieniu stracili dwa gole. Jeśli gra się w osłabieniu, trzeba się bronić, a więc ogranicza się pole manewru w akcjach ofensywnych. Taki „styl” grania zmusza zawodników do większego wysiłku, a co za tym idzie wyczerpywania się sił. Mieliśmy tego dowód w trzeciej tercji. Gdy w pierwszych 40 minutach Podhalanie zdążali za akcjami gospodarzy, to w ostatniej odsłonie tyszanie coraz swobodniej dochodzili do pozycji strzeleckich. Tym samym pozwolili skompletować hat trick Sokołowi, który przed sezonem romansował z Pardubicami.


- Nadal popełniamy te samem błędy. Trzeba będzie wyciągnąć, wobec tych, co popełniają bezmyślne faule, konsekwencje – zapowiada trener Podhala, Jacek Szopiński. – Sędziowie jakby łaskawszym okiem patrzyli na gospodarzy, bo za pchnięcie Różańskiego kijem oburącz, tyszanin nie powędrował na ławkę akr, ale za chwilę w podobnej nałożył nam karę. Nie chcę mówić, że przez sędziów przegraliśmy. Trzeba po prostu dostosować się do ich interpretacji, by nie grać w osłabieniu pół meczu. Przeciwnik był świeższy. My jesteśmy w ciężkim treningu. Brakuje nam dwóch tygodni. Musimy gonić stracony czas. Ponadto wystąpiliśmy w niekompletnym składzie. Zabrakło Dutki i Landowskiego w obronie. Pierwszy leczy kontuzje, drugi jest jeszcze niezatwierdzony. Czekam na przyjazd Czuya. Michalski ma dołączyć do nas i mam nadzieję, że szybko wkomponuje się w zespół. Nie robimy tragedii z porażki. Jak wróci świeżość, to wróci też skuteczność.


GKS Tychy – MMKS Podhale Nowy Targ 4:0 (1:0,1:0, 2:0)

Bramki: Sokół 13, 49, 51, Witecki 34.
Tychy: Sobecki; Sokół – Jakeš, Csorich – Kotlorz, Gwiżdż – Wanacki, Majkowski; Bagiński - Šimíček – Woźnica, Witecki – T. DaCosta – Sośnierz, M. Kozłowski – T. Kozłowski – Przygodzki, Galant, Banachewicz. Trener Jacek Płachta.
Podhale: Rajski; K. Kapica – Łabuz, Cecuła – W. Bryniczka, Sulka –Gacek, R. Mrugała; Tylka – K. Bryniczka – Różański, Kmiecik – Neupauer – Ćwikła, Kos – Jastrzębski – Bomba, Szumal – Puławski - F. Wielkiewicz. Trener Jacek Szopiński.


Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama