Świadkami ciekawego meczu byli liczni widzowie, jacy zasiedli na trybunach stadionu w Poroninie. Miejscowy Poroniec w kolejnych derbach Podhala podejmował Jordan Jordanów. Wygrali gospodarze, bo byli w tym meczu lepsi szczególnie w pierwszej odsłonie spotkania. Już w 12 minucie miejscowi objęli prowadzenie. Dośrodkowanie Szczypciaka z około 40 metrów doszło w pole karne do Ustupskiego. Napastnik Porońca spokojnie przyjął piłkę i technicznym uderzeniem z około 7 metrów spokojnie pokonał Sitarza. W tej części meczu ze strony gospodarzy szanse na zdobycie bramek mieli jeszcze Połomski, który w sytuacji sam na sam nie trafił w światło bramki i Ustupski. Ten z kolei naciskany przez obrońcę posłał piłkę także obok bramki. Początek drugiej części gry także już bardziej szczęśliwy dla gospodarzy. W 51 minucie z okolic narożnika pola karego precyzyjnym podaniem popisał się Ryszard Czerwiec. Były internacjonał zagrał idelaną piłkę na 3 metr przed bramką Sitarza tak, że młodemu Michałowi Stasikowi nie pozostawało nic innego niż skierować ją strzałem z główki do siatki. W 60 minucie szanse na zdobycie gola mieli goście. Gromczak w pojedynku z M. Nuciakiem wywalczył piłkę przy końcowej linii boiska i zagrał wzdłuż bramki do Lipki, ale ten mając otwartą bramkę nie trafił w jej światło. W 65 minucie na strzał z około 40 metrów zdecydował się Czerwiec. Piłka szybowała pod poprzeczkę jednak Sitarz w ekwilibrystyczny sposób wybił ją na róg. Koleją szansę gospodarze mieli pięć minut później, gdy Ustupski ograł obrońcę i wyłożył piłkę Połomskiemu. Strzał tego drugiego nogami obronił bramkarz Jordana. W odpowiedzi goście przeprowadzili dobrą kontrę, ale strzał Karkuli w ostatniej chwili został zablokowany. W 83 minucie na rajd zdecydował się Czerwiec, ale widząc, że nie ogra obrońców wycofał piłkę do Tatara. Ten natychmiast posłał piłkę w pole karne do Marcina Greli. Mały napastnik Porońca świetnie zgasił piłkę klatką piersiowa i z pełnego obrotu strzelił na bramkę Jordana. Futbolówka zatrzymała się w dalszym rogu bramki gości. Honorowe trafienie trzeba przyznać przedniej marki uzyskał z rzutu wolnego Karkula. Piłka ocierając się o spojenie słupka z poprzeczka wpadła do siatki.
Poroniec Poronin – Jordan Jordanów 3-1 (1-0)
1-0 Ustupski 12,
2-0 Stasik 55,
3-0 Grela 83,
3-1 Karkula 87.
Sędziował: Jacek Alibożek z Gorlic.
Żółte kartki: Ustupski, Czerwiec Chrobak.
Widzów 250.
Poroniec: Juszczyk – Cudzich, Czerwiec (88 Matkowski), M. Nuciak, Potoczak, Chrobak, B. Nuciak, Szczypciak, Michał Stasik (75 Tatar), Połomski (80 M. Grela), Ustupski (85 Kulawik).
Jordan: Sitarz – Hodana, Romaniak, Kołodziejczyk, K. Pietrzak, Kurdas (70 M. Ferek), Karkula, G. Tyrpa (46 M. Mastela), Gromczak, Motor, Lipka (75 Czubin).
Piłkarze KS Zakopane pokonali kolejnego z lokalnych rywali, ale tym razem wygrana przyszła im z wielkim trudem. Gospodarze, którzy byli w tym meczu zdecydowanym faworytem nie zagrali jednak dobrze szczególnie w pierwszej połowie. Goście może w pierwszych 45 minutach prezentowali się lepiej, ale sytuacji bramkowych takich stuprocentowych też nie stwarzali. Pierwsi okazję na otwarcie wyniku w tym meczu mieli gospodarze, bowiem w 6 minucie po dalekim wrzucie piłki z autu z 7 metrów strzelał Leniewicz, ale nie trafił w bramkę. Nie udało się Leniewiczowi udało się natomiast w 21 minucie Kłosowskiemu. Wtedy to zakopiańczycy przeprowadzili „firmową” akcję. Piłkę w środku pola przechwycił Wesołowski i podał na lewą stronę do Stanka ten z końcowej linii zagrał wzdłuż bramki a zamykający akcję Kłosowski mimo asysty obrońców wpakował futbolówkę do siatki. Niedługo cieszyli się gospodarze z prowadzenia, bowiem w 28 minucie wyrównał Magulski. Goście uzyskali rzut wolny z około 22 metrów od bramki zakopiańczyków. Do piłki podszedł Magulski i tak jak tydzień temu z Grodem posłał piłkę w okienko bramki bezradnego D. Paszudy. Chwile później kąśliwym uderzeniem popisał się Florian Kamiński. Odbitą przez D. Paszudę piłkę próbował do bramki skierować Pawełczak, ale w ostatniej chwili pełnym poświęcenia wślizgiem futbolówkę wybił Piekarczyk. W 35 minucie w po akcji z Frasunkiem w sytuacji sam na sam znalazł się Stanek, jednak jego strzał z linii bramkowej wybił obrońca Szaflar. W 43 minucie fantastyczną paradą po uderzeniu Frasunka popisał się Sczepaniec. Druga odsłona spotkania przebiegała już pod dyktando gospodarzy. Najpierw Wesołowski i Kłosowski nie dograli piłek partnerom w sytuacjach 2x1. Gospodarze jednak złapali właściwy rytm i zdobyli jak się okazało zwycięskiego gola. W 71 minucie Wesołowski ograł rywala i zbiegł z piłką do skrzydła, po czym zagrał piętką do Stanka, ten też minął obrońcę i strzelił na bramkę. Szczepaniec instynktownie odbił piłkę, lecz ta trafiła na wprost na nogę Kłosowskiego, który w tej sytuacji dopełnił formalności. W 76 minucie bardzo aktywny w tym spotkaniu Stanek nie wykorzystał sytuacji sam na sam, ale i tak zwycięstwo pozostało przy gospodarzach.
KS Zakopane – LKS Szaflary 2-1 (1-1)
1-0 Kłosowski 21,
1-1 Magulski 28,
2-1 Kłosowski 72,
Sędziował: Krzysztof Ziaja z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Piekarczyk, Kłosowski, Krzystyniak – Gał, Pawełczak, Strama, Baboń.
Czerwona kartka Baboń 66 za drugą żółta.
Widzów 250.
Zakopane: D. Paszuda – M. Paszuda, Murzyn, Piekarczyk, Krzystyniak, Drabik, Frasunek, Leniewicz, Stanek, Kłosowski (85 Malacina), Wesołowski (89 Karkoszka).
Szaflary: Szczepaniec – Magulski, Hajnos, Strama, P. Kamiński (75 Czechowicz), Gał, Czajkowski, Baboń, Pawełczak, F. Kamiński, Słaboń.
Ryb