Maniowian zjadła trema. W pierwszej połowie oddali inicjatywę gościom, u których było widać większe ogranie. Lepiej operowali piłką. Nie bawili się w zawiłe kombinacje. Szybko zdobywali teren. Zmuszali tym do pomyłek maniowian. Błędy słono ich kosztowały. Jeśli tylko gospodarze byli przy piłce, to szkoleniowiec Granatu cały czas wykrzykiwał - ”przerywamy, przerywany”. Podopieczni go słuchali, bo szybko odbierali piłkę gospodarzom, albo pressingiem zmuszali ich do straty futbolówki.
W pierwszej połowie gospodarze nie mieli ognia. Nawet zbyt dużo dymu nie zrobili pod bramką Majcherczyka. Inna rzecz, że strzelby maniowian z poprzedniego sezonu przeszły do Limanovii. Po zmianie stron gospodarze ambitnie dążyli do zmiany niekorzystnego rezultatu. Zdobyli nawet kontaktowego gola, ale kolejny błąd i goście spokojnie mogli kontrolować przebieg spotkania do końcowego gwizdka.
- Przykro nam, że nie uszczęśliwiliśmy licznie zebraną publiczność - mówi trener Lubania, Marek Żołądź. – Do przerwy widać było u nas debiutancką tremę. Byliśmy bardzo gościnni dla przeciwnika. Sprezentowaliśmy im bramki. Takie błędy w trzeciej lidze są wykorzystywane z zimną krwią, w dodatku przez doświadczonego i poukładanego przeciwnika. Będziemy musieli nad tym popracować, być bardziej skoncentrowanym, by w następnych spotkaniach unikać takich pomyłek. Cieszy mnie, że młody zespół w drugiej połowie dążył uparcie do zmiany niekorzystnego rezultatu.
Postać meczu – Radosław Mikołajek
Reżyser gry Granatu. Wykonawca stałych fragmentów. Świetne piłki rzucał partnerom. Asystował przy pierwszym goli, a sam był autorem rozstrzygającego trafienia.
Momenty były
15’ – goście stworzyli pierwsza groźną sytuację, którą Gajos zmarnował. Zbyt lekko uderzył z 12 metrów i futbolówka padła łupem bramkarza.
19’ – Mikołajek po raz pierwszy dał sygnał, że jest niebezpiecznym piłkarzem. Tym razem Hładowczak był górą.
23’ GOL!! –Mikołajek precyzyjnie dośrodkował z rzutu rożnego i Strzębski ulokował piłkę w bramce. Jeszcze Gąsiorek próbował ratować sytuację na linii bramkowej, ale...
32’ – kapitalna powietrzna parada bramkarza Lubania. Wypiąstkował piłkę zmierzającą w okienko po strzale Banaszaka.
39’ – pierwsza groźna akcja gospodarzy. Po centrze Komorka z prawej strony, z wysokości pola karnego, główka Firka minimalnie minęła światło bramki.
41’ – Chrzanowski uderzał głową. Piłka przeszła obok spojenia.
46’ – pierwszy rzut rożny Lubania.
48’ – Hałgas uderza nad poprzeczką z 25 metrów.
59’ GOL!! Błąd bramkarza gospodarzy, który wypuścił piłkę z rąk po główce Jedynaka. Wtoczyła się mu pod pachą do bramki.
67’ GOL!! Historyczna pierwsza bramka Lubania w trzeciej lidze. Zdobył ją Sral. Piłka po jego uderzeniu odbiła się od bramkarza i wpadła mu za kołnierz.
73’ – Hałgas minął trzech piłkarzy Granitu, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i został zablokowany.
87’ GOL!! Mikołajek bramką wieńczy świetny występ.
90’ – Hałgas z wolnego ostemplował poprzeczkę.
Lubań Maniowy – Granat Skarżysko 1:3 (0:1)
Bramki: Sral 67 - Strzębski 23, Jedynak 59, Mikołajek 87
Sędziował Dawid Pająk z Wadowic.
Żółte kartki: Hałgas, Talaczyk – Mikołajek, Imiela.
Lubań: Hładowczak – Anioł (78 Talarczyk), Gąsiorek, Górecki, Gołdyn, Komorek, Krzystyniak (64 Walczak Wójciak), Hałgas, Sral (70 Wiercioch), Firek, Fałowski.
Granat: Majcherczyk – Chrzanowski, Prus Niewiadomski, Basąg, Kołodziejczyk, Ryński (78 Imiela), Strzębski, Banaszek, Mikołajek, Jedynak (65 Rzeszowski), Gajos (84 Stawiarski).
Stefan Leśniowski