- W tych meczach musimy zapunktować. Z kim jak nie z Heleną i Ogniwem szukać punktów? – przekonuje prezes Watry, Andrzej Rabiński. - Euforia po awansie szybko minęła, chociaż niektórzy nasi kibice widzieliby nas już w drugiej lidze, zapominając, że po drodze jest trzecia. Ale poważnie. Naszym celem był awans, czyli uplasowanie się w pierwszej ósemce. Osiągnęliśmy lepszy rezultat i z tego powodu w Białce zrobiło się sporo pozytywnego szumu. To cieszy, ale przed nami trudny sezon. Wypadałoby nie zawieść kibiców i utrzymać się w IV lidze. Osiem drużyn jest od nas lepszych kadrowo i ogranych już na tym szczeblu rozgrywek, ale pozostałe są w naszym zasięgu.
Zanosiło się, że Watra straci utalentowanego Mariusza Maciasia, który przechodził testy w Młodej Ekstraklasie w Podbeskidziu Bielsko Biała. Zrobił pozytywne wrażenie na sztabie szkoleniowym beniaminka ekstraklasy, ale... Jak nie widomo o co chodzi, to.... - Nic za darmo nie ma – wyjawia prezes, który również zatrzymał bramkarza Dawida Trutego, próbującego zahaczyć się w wyższej lidze.
Nikt prezesowi Rabiańskiemu nie ubył. Za to z nowych twarzy zobaczymy Sebastiana Gardonia (napastnik) z Dunajca Nowy Sącz i Krzysztofa Janasika (bramkarz) z Gronika Gronków. Wrócił z juniorskiej Legii 16- letni napastnik Maciej Gał i powinien być mocnym punktem drużyny. W Białce liczą także na Roberta Dziubasika, kolejnego wychowanka klubu. - Młodzi są nam potrzebni, bo IV lidze przez cały mecz muszą grać dwaj młodzieżowcy. To kryterium spełnia także Gardoń – wyjaśnia Andrzej Rabiański.
Stefan Leśniowski