24.07.2011 | Czytano: 1525

Wicemistrzostwo Paluch

13-letnia Partycja Paluch z Rogoźnika na koniu Gretta została wicemistrzynią Polski juniorek młodszych w ujeżdżeniu dużych koni. Tym samym powtórzyła ubiegłoroczne osiągnięcie, chociaż blisko była medalu z najszlachetniejszego kruszcu. Zawody odbyły się w Starej Miłosnej w ramach Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży. To nie pierwszy sukces Patrycji w tegorocznych startach. W tym roku została halową mistrzynią Polski.

Góralka świetnie rozpoczęła starty. W pierwszym półfinale najlepiej prezentowała się na piaszczystym czworoboku o wymiarach 20x60 metrów. Wdzięk, szyk i elegancja – trzy słowa najtrafniej określające ujeżdżenie – były po stronie zawodniczki pochodzącej z Rogoźnika. W programie P4, uzyskała rezultat 64,600%. Każda z klas ma kilkanaście programów opisujących obowiązkowe ruchy do wykonania przez konia i jeźdźca. Sędziowie punktują harmonię ruchów, posłuszeństwo konia i jego chęć do współpracy z jeźdźcem. Koń i zawodnik powinni stanowić zgrany zespół, tak aby stosowane pomoce pozostawały prawie niewidoczne. Przepisy ściśle określają dopuszczalny strój jeźdźca i rząd konia. Bardzo widowiskowym elementem są przejazdy dowolne do muzyki.

Drugi rezultat w pierwszym półfinale uzyskała Katarzyna Bryś z Zakrzówka na znanej ze startów pod Żanetą Skowrońską klaczy With Me. Traciła do góralki dwa punkty procentowe. Bryś okazała się najlepsza w drugim półfinale, z wynikiem 65,586%. Patrycja Paluch w tym razem była druga, z nieznacznie gorszym rezultatem 65,517%, który pozwolił jej utrzymać przodownictwo po dwóch przejazdach z łącznym wynikiem 130,117 %. Bryś do finałowej rozgrywki przystępowała z wynikiem 128,286%.

Pomiędzy tymi zawodniczkami rozegrała się walka o zwycięstwo. Nikt im nie zagrażał, gdyż miały sporą przewagę nad pozostałymi zawodniczkami. Patrycja była faworytką, prowadziła z blisko 2% przewagą. Niemniej w konkurencjach niewymiernych o sukcesie decydują sędziowie. Podczas tych zawodów ich praca wzbudzała sporo kontrowersji. Można się o tym przekonać po internetowych wpisach. - Nie rozumiem dlaczego trzej sędziowie przez 10 minut uzgadniają końcowy wynik, zamiast prostego wyliczenia średniej, tak jak jest to we wszystkich innych konkursach – dziwił się jeden z internautów, komentujący zachowania arbitrów poza czworobokiem.

Zwycięski przejazd w finale miała Katarzyna Bryś. Sędziowie obdarzyli ją rezultatem 67,143% . Ten wynik zapewnił jej złoty medal mistrzostw Polski, a to dlatego, gdyż przejazd Patrycji Paluch oceniony został znacznie niżej, 63,821%. Góralka, mimo sporej przewagi, została prześcignięta. Triumfatorka uzyskała łączny wynik 195,429%, a Paluch - 193,938%.

Patrycja była drugą, po Zofii Pogodzińskiej ( rocznik 1999), najmłodszą uczestniczką zawodów. Urodziła się w 1998 roku, podczas, gdy triumfatorka była o dwa lata starsza. Patrycję czekają jeszcze dwa lata startów w tej kategorii wiekowej i mamy nadzieję, że wróci z nich w blasku złota.

- Finał to wojna nerwów. Sporo zależy też od dyspozycji dnia – twierdzi trenerka Patrycji, Urszula Śliwa. – Ponadto lider zawsze jest w gorszej sytuacji, bo ma wiele do stracenia. W tej konkurencji liczy się precyzja, harmonia ruchów i wrażenie na sędziach jakie zrobi koń i jeździec. Patrycja pojechała finał płynnie, spokojnie i wszystkim obserwatorom się podobał. Niemniej lepsze wrażenie na sędziach zrobiła Bryś i jej klacz. Wygrały z przewagą, która pozwoliła prześcignąć moją podopieczną. W konkursie liczyły się tylko te dwie zawodniczki.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama