05.08.2011 | Czytano: 2348

Nie był ten rajdowcem...

.... kto nie ukończył Rajdu Tatrzańskiego - mówili dawniej specjaliści od rajdów motocyklowych. Coś w tym jest, mimo iż ranga i profil imprezy się zmienił. Od 1971 roku ma charakter imprezy trialowej, która ma w nazwie wpisane „ im. Kazimierza Jurkowskiego”. 6 i 7 sierpnia w Nowym Targu ( start i meta Długa Polana) wystartuje już 67. Rajd Tatrzański. Będzie równocześnie 7. i 8. eliminacją mistrzostw Polski w trialu motocyklowym.

W 1934 roku mecenas Kazimierz Jurkowski z Polskiego Klubu Motorowego w Warszawie wybrał się na swoim Rudge do Garmisch Partenkirchen/Füssen i jako pierwszy polski motocyklista, zaliczył Sześciodniówkę FIM. Trzy lata później, 11 września 1937 roku, wystartowało z Zakopanego 47 zawodników, z których jedenastu przejechało 375 kilometrową trasę I Rajdu Tatrzańskiego i po dwóch dniach zameldowało się na mecie. Jurkowski brał udział w trzech pierwszych rajdach zdobywając w latach 1937 i 38 złote medale, a w 1939 roku był pierwszy w klasie 250 ccm. Mecenas Jurkowski przeniósł na nasz grunt elementy Six Days, a impreza powstała z jego inicjatywy rozrosła się po wojnie do gigantycznych rozmiarów. Jurkowski tego już nie doczekał. Zginął podczas okupacji.

W latach 50 i 60-tych trasa liczyła 600 km, którą zawodnicy mieli pokonać w trzy dni. O wyniku decydowały nie tylko spóźnienia na PCK, ale także próby sportowe. Do 1965 roku była to mieszanka dzisiejszego enduro (długość trasy, wysokie przeciętne) i trialu, czyli odcinki jazdy stylowej (OJS). Rajd w tamtych czasach cieszył się ogromną popularnością. Ludzie brali urlopy, żeby z drugiego końca Polski przyjechać i zobaczyć śmiałków, którzy na motorach wyprawiają cyrkowe sztuczki. A było kogo podziwiać. Zjeżdżała cała śmietanka rajdowców. Startowało ponad 200 motocyklistów, w tym cała czołówka europejska. Pudil, Zeman, Mrazek, Valek z zespołów fabrycznych CZ i Jawy, Sammy Miller, wówczas najlepszy na świecie, dwukrotny mistrz Europy, supersilne teamy Maico, Husgvarny, MZ. Polacy wtedy jeździli na Junakach, SHL i WSK. Ciekawostką niech będzie to, że każdego roku podczas rajdu była ulewa.

Dzisiaj rajd się zmienił. Pokonuje się najwyżej 40 km, a o wyniku decydują odcinki jazdy obserwowanej (OJO). Tradycyjnie rajd zawsze usytuowany jest w trudnym terenie. Sekcje natura wytycza, między korzeniami, po kamieniach, w potokach.... Chociaż są wyjątki, dla „leniwych” widzów, którym nie chce się iść w góry, organizatorzy ustawiają sztuczne odcinki. W tym roku również będzie jeden odcinek sztuczny, przed bazą rajdu. Najprawdopodobniej na przyczepie. Siedząc przy „piance” będzie można zobaczyć każdego rajdowca.

67 Rajd Tatrzański zapowiada się bardzo interesująco. Młodzi gniewni z Nowego Targu będą chcieli na własnym terenie pobić wreszcie Czecha Jiřego Svobodę, który jeździ w barwach wrocławskiej Sparty. Udział w „tatrzańskim” zapowiedziało 80 motocyklistów, w tym ze Słowacji, Czech, Rosji i Ukrainy. Sympatycy tej dyscypliny sportu, a w Nowym Targu i okolicach ich nie brakuje, będą mieli na co popatrzeć.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama