14.07.2011 | Czytano: 1851

Życiowy sukces Filipa

18 – letni nowotarżanin Filip Mrugała, piąty zawodnik juniorskiego czempionatu globu, brązowy medalista mistrzostw Europy, uczestniczył w dwóch rundach seniorskiego Pucharu Świata w trialu rowerowym. W Val d’Isere święcił największy sukces w rozpoczynającej seniorskiej karierze.

Co prawda nie stanął na podium, ale po raz pierwszy zagościł w pierwszej dziesiątce światowej elity. – To był najlepszy start w mojej karierze – mówi Filip Mrugała. – Bardzo się z niego cieszę. Wynik uświadomił mi, że potrafię walczyć z najlepszymi w świecie. Pozostawiłem w pokonanym polu aktualnego mistrza Europy juniorów Niemca Raphaela Pilsa oraz wicemistrza Włocha Alekssandro Bertola.

Niemcowi dołożył 13 punktów, a Włochowi -20. Niewiele zabrakło, by znalazł się w finałowej ósemce, zaledwie czterech punktów. Mrugała zgromadził 40 karnych punktów, dziewiąte miejsce przegrał jedynym punktem z Francuzem Mariusem Mergerem. Polak, który startuje w kategorii rowerów 20- calowych, w czerwcowym czempionacie Starego Kontynentu zdobył brązowy medal.

Tradycyjnie już bój o najwyższe zaszczyty w Pucharze Świata stoczyli Hiszpanie. Zajęli pięć pierwszych miejsc. Bitwa toczyła się między trójką. Zaledwie jedną nogą zwyciężył 20- latek Abel Mustieles Garcia, okrzyknięty następcą mistrza świata Jose Benito Rossa Charrala. 30- letni mistrz był trzeci. Ci zawodnicy będą musieli uważać na aktualnego mistrza świata juniorów, rodaka Areitio Jonu, który z każdym startem się poprawia. Val d’Isere był czwarty. Pokonał potężnego, o atletycznej budowie ciała Holendra Ricka Koekeoka, które wraca na tory po kontuzji kolana.

Ros Charral z Garcia wygrał zawody z Champvent, ale już walka o drugie miejsce pomiędzy Garcią i Camasem Rierą rozgrzała widownię do białości. O pół punktu był lepszy Garcia. Nowotarżanin tego startu nie zaliczy do udanych.

- Byłem 21 i jestem potwornie zły na siebie – mówi Filip Mrugała. – Trasa nie była trudna i dlatego każdy błąd jest niezwykle kosztowny, trudno go później odrobić. W dodatku po pierwszej pomyłce przyszły kolejne i to błahe. Zrzuciłem strzałkę, zahaczyłem ręką o pniak i tak na tych odcinkach zebrałem maksimum punktów, które zabrały mi półfinał.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama