Rafał to najlepszy piłkarz 2010 roku na Podhalu w Plebiscycie przeprowadzonym przez naszą redakcję i Podhalański Podokręg Piłki Nożnej. Jako jeden z nielicznych futbolistów Podhala przeszedł piłkarski uniwersytet. Tak można to nazwać, bo swoje młodzieńcze lata spędził w krakowskiej Wiśle i Szkole Mistrzostwa Sportowego. Tata dbał o jego piłkarską edukację. Dlatego też zatrudnił w Huraganie Waksmund (był prezesem) Grzegorza Bamburowicza, świetnego technika. To właśnie pod okiem wiślaka stawiał pierwsze kroki. – Trenował ze mną indywidualnie i w klubie z Huraganem Waksmund – potwierdza. – Miałem też okazję poznać szkołę trenerską Wojciecha Stawowego, podczas treningów z pierwszą drużyną Cracovii. Nie udało mi się przebić do drużyny. Konkurencja była mocna, a ja w dodatku rok spędziłem na łóżku masażysty. Kontuje i choroby ...
Rafał miał udany sezon. Nie tylko zdobył decydujące gole w meczu pucharowym z Jordanem Jordanów, ale przede wszystkie z kolegami z Lubania wywalczył historyczny awans do trzeciej ligi. Zdobył 13 bramek w czwartej małopolskiej lidze i zaliczył 16 asyst.
Niektórzy twierdzą, iż jeszcze nie umiał chodzić, a już kopał futbolówkę. Nie ulega jednak wątpliwości, że miał smykałkę do tego sportu. Miał 8 lat, gdy rozpoczął prawdziwą piłkarską przygodę. Przełom w karierze nastąpił, gdy miał 16 lat.
- Ówczesny drugi trener Wisły Kraków, Antoni Szymanowski wyparzył mnie na treningu i zaproponował grę w rezerwach „Białej Gwiazdy” – wspomina. - Rozegrałem dwa sparingi i podpisałem kontrakt. Spędziłem tam trzy lata. Dwukrotnie miałem szanse zdobycia tytułu mistrza Polski juniorów. Pierwszy raz nie udało się ze względów organizacyjnych, ponieważ do Gwarka Zabrze pojechaliśmy bez kart i przegraliśmy walkowerem. W rewanżu nie udało się odrobić strat, bo wygraliśmy tylko 2:0 i odpadliśmy z rozgrywek. Z rocznikiem 1986 jechaliśmy na turniej w roli faworyta, ale po remisie 1:1 z warszawską Polonią, po pechowej przegranej 0:1 z SMS Łódź i wygranej z Arką Gdynia 3:0 zajęliśmy trzecie miejsce w grupie. Wracaliśmy źli na siebie i z ogromnym niedosytem. Skończył mi się kontrakt z Wisłą i przeniosłem się do Cracovii.
Być może już jutro na stadionie Huraganu Waksmund zobaczymy go w dresie Górnika Zabrze. Zabrzanie ( godz. 17) sparować będą z Kolejarzem Stróże. Dwa dni później na tym samym obiekcie formę Ślązaków sprawdzi uczestnik Ligi Mistrzów, snowacki zespół z Żiliny (godz. 18).
Stefan Leśniowski