30.06.2011 | Czytano: 1106

Książe z bajki nie przyjedzie

- Nie można czekać na księcia z bajki, bo nie przyjedzie. Nie pomoże nowotarskiemu hokejowi. Trzeba być aktywnym, rzutkim i umieć rozmawiać z ludźmi, z potencjalnymi sponsorami. Nie wolno nikogo odrzucić, a szczególnie media, które promują dyscyplinę. Jeśli czytam, że wyprzedaje się zawodników, żeby innym zapłacić zaległe pieniądze, to długo tak się nie pociągnie – twierdzi Marek Dudek były szef Kibica Podhala, prezes unihokejowej Szarotki. Zabiera głos, na palące problemy nowotarskiego hokeja. Oto jego wynurzenia.

Zawsze leży mi na sercu dobro hokeja w Polsce, a zwłaszcza w Nowym Targu. Chociaż w Stanach rozkoszuję się NHL, to nie jest to samo co nasza liga, na której się wychowałem. Z drugiej strony nie chce się ,,wymądrzać", bo zaraz mogę usłyszeć, że najłatwiej to krytykować. Przez wiele lat byłem z Podhalem na dobre i na złe. Przeżyłem kilka zarządów klubu i na paru walnych zebraniach też byłem. Nikt mi tego nie zabierze i nie zarzuci, że nie wiem o czym piszę. Chciałbym zaproponować, zwrócić uwagę na kilka problemów, które poruszyłbym, gdybym mógł się wybrać na piątkowe spotkanie.

Gdy mieszkałem w Nowym Targu nie zdawałem sobie sprawy jak to miejsce i Podhale jest uwielbiane przez Polonusów. Najczęściej stolica Podhala kojarzona jest z hokejem. Często jak jadę do słynnej polskiej dzielnicy Greenpoint, to słyszę po przeczytaniu mojej tablicy rejestracyjnej PODHALE - „Ooo” patrz Podhale Nowy Targ. Czasem ktoś zagada, zapyta, ale tylko o hokej.

Dlaczego biznesmeni nie pchają się do klubu? Bo nie widzą inicjatywy ze strony Zarządu. Jeżeli czytam o blokowaniu dostępu mediów, to jak mają zaistnieć sponsorzy. Nie można się od wszystkiego izolować, bo nawet bogate kluby NHL tego nie robią. Wiedzą, kto ich ma promować. Nie można też czekać na przyjście firm z pieniędzmi. Bo nikt nie wyda ich tylko na słowo „Podhale”. Pamiętam jak szukałem pieniędzy na wyjazd z Szarotką na Puchar Europy do Szwecji. Pojechałem z Pawłem Luberda do Nowego Sącza do firmy Fakro ( druga co do ilości sprzedaży okien dachowych na świecie) oraz do Biegonic ( cegły). Rozmawialiśmy, tłumaczyliśmy co to jest unihokej, jaka to fajna dyscyplina sportu. A oni mnie pytają: ile ludzi to ogląda? Jakie to popularne? Fajnie, że do nas przyjechaliście, ale nas interesowałby hokej – usłyszeliśmy. Wywaliliśmy na nich gały, bo chociaż my z Szarotki, to w żyłach płynie krążek we krwi. Na hokeju żeśmy się wychowali. To u Was nikt od hokeja nie był? – pytamy zaskoczeni ich reakcją. ? Ano nikt – padła odpowiedź. Identyczny scenariusz rozmowy był w Biegonicach.

Wyjechaliśmy stamtąd z paroma stówkami, ale bogatsi o wiedzę jak nie należy postępować. Nie można czekać na księcia z bajki, bo nie przyjedzie. Oby teraz nie było podobnie. Jeśli czytam, że wyprzedaje się zawodników, żeby innym zapłacić zaległe pieniądze, to długo tak się nie pociągnie.

W tym właśnie może być problem z potencjalnymi sponsorami. Widząc opieszałość Zarządu sami się będą pchać z kasą? Ile się uchodziłem po firmach, żeby zebrać potrzebną kwotę na dwa Puchary Europy. Ile razy byłem z Pawłem Luberdą u pana Kubita w Szaflarach, właściciela firmy MAGDA, by uwierzył, że jesteśmy wiarygodni. Nie wypominając, jestem ponad 8 lat w USA i na każde święta wysalam mu kartkę z życzeniami. To wyraz wdzięczności jaką wtedy okazał. Nasi unihokeiści mogli zagrać z najlepszymi na świecie.

Kolejna sprawa to podejście do kibiców. Są oni częścią budżetu klubowego. Ale jak czytam, że karnety sprzedaje się w ostatniej chwili, po cenie, na której kibic nic nie zyskuje, to załamuję ręce. Na mecze NY Rangers na sezon regularny, 41 meczów u siebie, karnet kosztuje (tani) około 1200 dolarów czyli około 30 $ na mecz. Ale jak chce się kupić go w sezonie, bilet pojedynczy, to koszt wynosi ok. 55$. Często kupuje się go przez internet, więc trzeba zapłacić 15$ więcej, pokryć opłatę wysyłkową, czyli wyjdzie ok. 80$. Karnet się opłaca. Jeśli nie mogę pójść na mecz, to mogę sprzedać swoje miejsce i hala nie świeci pustkami. Kluby w takcie hokejowego spektaklu zarabiają na sprzedaży napojów, jedzenia i pamiątek.

Kiedyś rozprowadzałem karnety w Nowym Targu, to był chyba lipiec. Chodziłem po rynku, targowicy i sklepach. Sprzedałem ponad 200. W nagrodę dostałem jeden za darmo i byłem szczęśliwy.

Jeżeli chodzi o promocje, to jak można było nie wykorzystać czasu po zdobyciu tytułu mistrza Polski. Na drugi dzień kiedy ludzie są w amoku, w stanie euforii nie pytają o cenę (chociaż powinna być w granicach rozsądku) i kupują wszystko na pniu. W Nowym Jorku jak GIANTS zdobyli mistrza w NFL to sklepy sportowe były otwarte od 4 rano, aby każdy mógł kupić czapkę, bluzę, czy koszulkę i przyjść do pracy ,,na topie". Ja na stronie Podhala po mistrzostwie nic konkretnego nie znalazłem.
Lokalni sponsorzy mogą mieć obawy czy pieniądze pójdą gdzie trzeba. Swoje robią nowotarskie konflikty, kto kogo lubi... Niech więc zrzucą się na dobrego menedżera lub firmę, która pomoże rozliczyć wydadki. Lokalny biznes ma okazję pokazać, że nowotarski hokej w tym trudnym okresie może na nich liczyć.

Czas na zmiany przespaliśmy. W latach 80-tych byliśmy na równi z piłką ręczną, siatkówką, koszykówka, żużlem ... Są lata świetlne przed hokejem, a hokej ... już nie będzie „okej” jak to było na plakacie firmy CSZ w jej i Podhala najlepszych latach 90-tych, w których miałem okazję brać udział. Do Związku trzeba się w końcu zabrać.

Nic nie piszę o sytuacji Miasto - Klub ponieważ nie wiem jakie są uzgodnienia. Nie wiem jak jest od strony prawnej. Czy powinni pomagać swoim dzieciom, a za takie uważam Podhale i wszystkie inne stowarzyszenia, które są skierowane do mieszkańców.

Mam wielką nadzieję, że będzie dobrze. Gdybym mieszkał w Chicago to chodziłbym z kapeluszem wśród ,,Nasych". Niemniej jednak wszystko musi zacząć się i ułożyć w Nowym Targu, bo jak się raz Polonusi nadzieją na minę, to proszę mi wierzyć, że drugi raz ,,dularka" nie wyciągną.

Z wielkim poważaniem dla sprawy przesyłam pozdrowienia.

Marek Dudek

Komentarze







reklama