08.06.2011 | Czytano: 1600

Zszokowane Węgierki

- Turniej pokazał, że mamy wielki potencjał. Pokonać reprezentację Węgier klubowym składem i to w stosunku 10:3, to nie lada wyczyn – mówi kierownik unihokejowej drużyny MMKS Podhale, Włodzimierz Mamak, po turnieju Eger Cup.

Nowotarżanki, wzmocnione zostały sześcioma zawodniczkami UKS Maratończyk Płociczno, rozegrały cztery spotkania, po dwa z miejscową drużyną Eger ISE i reprezentacją Węgier do 19 lat. Bilans spotkań wyszedł na remis. Najbardziej ucieszył góralki fakt ogrania drużyny narodowej Węgier. Wyniki 10:3 jest szokujący, ale też dziewczęta spięły się na wyżyny swoich umiejętności.

– Zagrały wyśmienicie taktycznie – twierdzi Włodzimierz Mamak. – Kryły bardzo wysoko, jeden na jeden, gdy tylko „śmierdziało” pod naszą bramką, nie bawiły się piłeczką, tylko szybko ekspediowały ją z strefy zagrożonej, wyprowadzając zabójcze kontrataki. Do tego, jak to się często określa, gryzły parkiet.

Podhale koncertowo rozegrało pierwszą tercję. Składne akcje, przeprowadzane na dużej szybkości siały spustoszenie w szeregach obronnych Węgierek. Te motały się niczym ryba w sieci. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Piłeczka aż pięć razy wpadała do bramki Węgierek. Te odpowiedziały jednym trafieniem. Ciut lepiej radziły sobie w drugiej tercji, ale nadal były w szoku, zaskoczone świetną postawą nowotarżanek, zarówno w obronie jak i ataku. Co prawda w tej odsłonie padł remis, ale w kolejnej części meczu znowu na parkiecie rządziły i dzieliły podopieczne Arkadiusza Pysza.

W rewanżu podhalanki dotrzymywały kroku rywalkom do 28 minuty. Wtedy na tablicy świetlnej palił się rezultat 3:2 dla Madziarek. Potem w odstępie 105 sekund straciły dwa gole. Podlipni tuż przed przerwą wlała nadzieję w serca koleżanek, ale w ostatniej części meczu znowu skuteczniejsze był Węgierki.

Zespół Arkadiusza Pysza rozpoczął turniej od zwycięstwa nad Eger ISE. O zwycięstwie zdecydowała pierwsza tercja, którą góralki wygrały 2:0, po golach Skiby i Timek. Ta ostatnia strzeliła gola do „szatni”, 41 sekund przed syreną. Kolejne dwie odsłony były wyrównanie. Podhalanki w 51 minucie prowadziły 4:1. Mimo, iż niespełna minutę później rywalki odpowiedziały golem, to na więcej nie pozwoliły już im Polki. W rewanżu lepsze okazały się Węgierki, które w 46 minucie prowadziły już 5:1.

- Dziewczyny dostarczyły mi mnóstwo emocji i za to chciałbym im podziękować. Wszystkie dały z siebie maksimum. Na wyróżnienie zasłużyły obie bramkarki, które popisywały się wyśmienitymi interwencjami. Cieszę się, że wszystkie wróciły całe i zdrowe do domów – powiedział Włodzimierz Mamak.

- To była kolejna dla nas lekcja unihokeja, innego niż znanego z naszych parkietów - mówi Aleksandra Skiba, zawodniczka Podhala.

- W każdym meczu była niesamowita walka. Były fragmenty meczów, w których wznosiłyśmy się na wyżyny swoich umiejętności. Dorównywałyśmy Węgierkom, a nawet byłyśmy momentami lepsze od nich. Wspaniale zaprezentowały się młode zawodniczki i obie bramkarki – oceniła występ kapitan Podhala, Katarzyna Fuła.

- Moje podopieczne świetnie dopasowały się do stylu nowotarżanek. Świetnie w bramce radziła sobie Monika Pietruszewska, często ratując zespół w beznadziejnych sytuacjach. Góralki przyjęły nas ciepło i szybko zaakceptowały. Dziewczyny podkreślały, że z góralkami grało im się super – twierdzi Artur Kopciuch z Płociczna.

Eger ISE – MMKS Podhale Nowy Targ 2:4 (0:2,1:1,1:1) i 7:4 (2:0, 2:1, 3:3)
Bramki dla Podhala: Skiba, Timek, Fuła, Adamcewicz (I mecz); Podlipni, Kopciuch, Skiba, Florczak (II mecz).

Węgry U19 – MMKS Podhale Nowy Targ 3:10 (1:5, 2:2, 0:3) i 7:4 (2:1, 3:2, 2:1)
Bramki dla Podhala: Dębska 2, Kłak, Florczak, Kopciuch, Sopiarz, Fuła, Mamak, Kowalczyk, Stecka ( I mecz); Florczak, Florek, Podlipni, Kłak (II mecz).

MMKS Podhale: Monika Pietruszewska, Paulina Młynarczyk - Magdalena Nieckarz, Paulina Dębska, Katarzyna Kopciuch, Agnieszka Timek, Anna Kowalczyk, Aleksandra Florek, Aleksandra Skiba, Zuzanna Lech, Katarzyna Fuła, Anna Podlipni, Magdalena Sopiarz, Magdalena Mamak, Marta Kujda, Katarzyna Kłak, Marlena Kozłowska, Kamila Adamcewicz, Justyna Florczak, Paula Stecka: Trenerzy: Arkadiusz Pysz i Artur Kopciuch.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama