05.06.2011 | Czytano: 1107

VI liga: Dwie wygrane i porażka

W nowosądeckiej VI lidze podhalańskie drużyny rozegrały swoje spotkania przed własną publicznością. Zakopane oraz Szaflary bez problemów rozprawili się z gośćmi natomiast Jordan przegrał z Dobrzanką.

 

 

 

 

 

 

KS Zakopane – Victoria Witowice 4-1 (3-1)
0-1 Bednarek 21,
1-1 Wszołek 33,
2-1 Frasunek 36,
3-1 Wesołowski 43,
4-1 Wesołowski 54.

Sędziował: Stanisław Tworek z Tylmanowej.
Widzów 100.

Zakopane: Kożuch – Wszołek, Piekarczyk, Murzyn, M. Paszuda (65 Pękala), Stanek, Frasunek (88 Pawlica), Walczak-Wójciak, Drabik, Król (69 Dudziak), Wesołowski.
Victoria: Pulit – Witkowski, Krzyściak, Rosiek, Kowalik, Piwowar, Skórnóg, Bednarek, Nowak, Grabarczyk, Zyzak.

Początek spotkania był wyrównany, jednak na prowadzenie w tym meczu niespodziewanie wyszli niżej notowani goście. W 21 minucie zagrana z rzutu wolnego piłka ze środka boiska dotarła do nieobstawionego Bednarka, którego strzał głową był nie do obrony. Zakopiańczycy natychmiast rzucili się do odrabiania straty, ale doskonałych okazji nie wykorzystał Wesołowski. Najpierw w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał umieścić piłki w bramce, bo kąt do strzału był bardzo duży, z kolei jego uderzenie w 29 minucie przeszło obok spojenia. W 33 minucie obrońcy Victorii popełnili kardynalny błąd przy wybijaniu piłki ze swojego pola karnego. Przejął ją na 35 metrze Wszołek i pięknym lobem umiesił w bramce rywali. Trzy minuty później Frasunek otrzymał podanie na 25 metrze i strzelił z tego dystansu nie do obrony tuż przy słupku. Podobną sytuacje w 43 minucie miał Wesołowski i też ja wykorzystał. Początek drugiej połowy meczu był niemrawy w wykonaniu obu drużyn. Jednak w 53 minucie po zagraniu z rzutu rożnego piłka trafiła na 10 metr do nieobstawionego Wesołowskiego, który nieuchronnie wpakował ją do siatki. Od tego momentu dominacja gospodarzy nie podlegała już dyskusji. Strzał Frasunka przeleciał nieznacznie nad poprzeczką, Wesołowski w sytuacji sam na sam strzelił obok słupka, a uderzenie z 35 metrów Murzyna też przeszło obok spojenia słupka z poprzeczką. Także w 86 minucie Wesołowski nie wykorzystał wspaniałej sytuacji. Goście w tej części gry mieli tylko jedną dogodną okazje do zdobycia gola, jednak uderzenie głową Grabarczyka z 6 metrów trafiło wprost w ręce bramkarza zakopiańczyków.

Tekst Ryb


LKS Szaflary – Ogniwo Piwniczna 3-1 (0-0)
1-0 Pawełczak 50,
2-0 Słaboń 62,
3-0 Pawełczak 78,
3-1 Kudryk 88.

Sędziował: Piotr Firlit z Gorlic.
Żółte kartki: Mucha, Kubiela.
Widzów 200.

Szaflary: Szczepaniac – Szulc, Baboń, Strama, Kuranda, Czernik (46 Magulski), P. Kamiński, Marduła (62 Sarna), Pawełczak, F. Kamiński, Słaboń (89 Łukaszczyk).
Ogniwo: Zając – Malik (70 Izworski), Kantor, Kudryk, Mucha, Majewski (53 Sztuczka), Mikrut, Cetnarowski, Weber (Kuśtowski), Kubiela (81 Dziedzina), Podgórniak.

Lider Ogniwo tym zwycięstwem miał zapewnić sobie awans do IV ligi, ale świętowanie piwniczanie muszą przełożyć na termin późniejszy. Przegrali w Szaflarach w sposób bezdyskusyjny. Wprawdzie w pierwszej odsłonie meczu goście mieli inicjatywę, ale ich akcje z reguły kończyły się na dobrze tego dnia dysponowanej defensywie gospodarzy. Co więcej to szaflarzanie na początku meczu i w 25 minucie mieli lepsze okazje do otworzenia wyniku. Jednak po rozegraniu rzutu wolnego F. Kamiński został zablokowany, natomiast Pawełczak w starciu z obrońcą w polu karnym dał się zatrzymać. Strzał Babonia z wolnego, mimo, że był celny to jednak zbyt słaby, aby bramkarz Ogniwa miał problemy z jego obroną. Druga cześć meczu to już popisowa gra gospodarzy. Szaflary zagrały chyba najlepsze 45 minut w całych rozgrywkach. W 50 minucie wrzutka F. Kamińskiego w pola karne ześlizgnęła się po głowie obrońcy Ogniwa, futbolówka trafiła do Pawełczaka, który pewnym strzałem po raz pierwszy pokonał bramkarza gości. W 62 minucie Marduła podciągnął akcję lewą stroną i dostrzegł wychodzącego na pozycję Słabonia. Ten po przyjęciu piłki minął zwodem obrońcę i celnie trafił w krótki róg. W kolejnej akcji gospodarzy w dobrej sytuacji po podaniu P. Kamińskiego znalazł się Słaboń, ale pogubił się w dryblingu z ostatnim obrońcą. W 78 minucie Florian Kamiński wykonywał rzut wolny z okolic narożnika pola karnego. Zagrał piłkę w pobliże bramki a tam najwyżej wyskoczył do niej Pawełczak i po raz trzeci pokonał Zająca. Ostatnie minuty gospodarze poświęcili na obronę wyniku. Nie udało się im ustrzec starty gola, bo w 88 minucie, w zamieszaniu podbramkowym Cetnarowski podał do Kudryka a ten zdobył honorowego gola dla lidera z Piwnicznej. Zwycięstwo gospodarzy było już niezagrożone.

Tekst Ryb


Jordan Jordanów – Dobrzanka Dobra 2-4 (1-1)
0-1 Drożdż 30
1-1 Karkula 37 karny,
2-1 Hodana 55,
2-2 D. Palkij 73,
2-3 Gąsior 75,
2-4 Dziadoń 85.

Sędziował: Krzysztof Moroń z Gorlic.
Żółte kartki: Mastela, Hodana, Motor – Joniec, Dziadoń, Krywobrodenko.
Widzów 100.

Dobrzanka: Łazarczyk, Joniec, Niedojad, Dziadoń W., Podgórny, Dziadoń K., Zawada, Drożdż, Baran (65 Krywoborodenko), Gąsior (90 Chochół), Palkij G. (73 Palkij D.)
Jordan: Sitarz (75 Sum), Hodana, Majerski, Mastela K., Turchan (68 Tyrpa F.), Ferek (45 Mastela M.), Pietrzak K. (80 Gawroński), Karkula, Tyrpa G., Gromczak, Motor

To co zobaczyliśmy na boisku w Jordanowie dzisiaj to festiwal wszelakich błędów i gaf jakie można popełnić w meczu piłkarskim. Całe to spotkanie z trybun oglądał obserwator a zarazem prezes OZPN w Nowym Sączu pan Marian Kuczaj.

Pierwsza połowa nie była miła dla oka kibiców, dużo błędów piłkarzy przy tworzeniu sytuacji z tego powodu nie było ich wiele. Goście z Dobrej rozpoczęli mecz pewnie bez żadnych kompleksów, lecz pierwszą sytuację stworzył sobie Jordan w 4 minucie. Wrzutkę za linie obrony dostaje Motor, razem z bramkarzem gości ruszają do piłki, pierwszy przy futbolówce znalazł się Łazarczyk i wybija piłkę, jednak ta trafia pod nogi Ferka który próbuje strzału na pustą bramkę ale broni Łazarczyk dłońmi choć już pole karne opuścił, sędzia uznał jednak że piłka trafiła w jego twarz a nie dłonie. Pewna gra piłkarzy Dobrzanki pokazała efekty w siódmej minucie, dokładne podanie za linię obrony otworzyło szansę Gąsiorowi lecz ten mimo iż w sytuacji sam na sam minął bramkarza i jedyne co miał zrobić to skierować futbolówkę do pustej bramki, tego nie uczynił jego strzał powędrował obok bramki. Kolejną szansę na otwarcie wyniku spotkania przyjezdni mieli w 23 minucie z rzutu karnego, lecz w pojedynku Dziadoń vs. Sitarz górą okazał się bramkarz Jordana. Lecz mimo tego Dobrzanka objęła prowadzenie zaledwie sześć minut później kiedy błąd w komunikacji pomiędzy bramkarzem a obrońcami wykorzystał Drożdż Damian i po przejęciu futbolówki wbiegł z nią do bramki. Podbudowani tą bramką goście mieli następną sytuację niedługo później po serii rzutów rożnych w końcu piłka trafiła na głowę Dziadonia lecz na drodze jego strzału znalazł się obrońca z Jordanowa i Dobra zyskała jedynie kolejny rzut rożny. W 37 minucie nastąpiło wyrównanie, po zagraniu ręką w polu karnym podyktowany został rzut wolny który pewnie wykorzystał Karkula mierząc w lewy róg bramki bramkarz nawet nie interweniował. W ostatnich minutach pierwszej połowy swoich sił z dystansu próbował Baran lecz bramkarz Jordana pewnie obronił jego strzał.

Druga połowa zaczęła się interesująco mogło by się wydawać że zobaczymy dobry mecz w tej odsłonie. Po około 10 minutach od gwizdka Jordan objął prowadzenie po strzale z 25 m Hodany w samo okno bramki gości. W odpowiedzi parę minut później swoich sił z rzutu wolnego próbował Gąsior ale jego strzał powędrował za wysoko. W 69 minucie Hodana miał szansę na skopiowanie swojego wyczynu z początku połowy ale tym razem czujny był Łazarczyk. Chaotyczna gra Jordana zemściła się i z korzystny wynik 2-1 obróciła w ciągu dwóch minut. W 73 minucie zaraz po wejściu bramkę zdobywa Palkij Daniel po prezentach jakie mu podarowali Pietrzak który wystawił mu piłkę oraz Sitarz który poślizgnął się przy interwencji zostawiając pustą bramkę. Niedługo po zdobyciu swojej pierwszej bramki Palkij miał szansę na zdobycie drugiej w tym spotkaniu lecz w sytuacji sam na sam jego strzał powędrował wysoko ponad bramką. Co się nie udało Palkijowi udało się chwilę później Gąsiorowi który w takiej samej sytuacji celnie strzelił pod nogami Sitarza. Od tej pory Jordan rozpaczliwie starał się zdobyć bramkę otwierając się na ataki gości. Jeden taki atak skutecznie wykorzystał Dziadoń Karol któremu piłkę na pustą bramkę po kontrataku wystawił Gąsior. Dobra korzystny wynik utrzymała do końca spotkania może nie było to miłe dla oka ale najważniejszy był końcowy rezultat.

Mecz zakończył się wynikiem 2-4 dla Dobrzanki. Chaotyczna gra obu drużyn przez całe spotkanie oraz niski poziom sędziowania przez sędziego głównego sprawiła że spotkanie nie było warte rezygnacji z oglądania meczu towarzyskiego reprezentacji Polski.

Tekst jordan.jordanow.pl

Komentarze







Tabela - III liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Avia Świdnik 9 18
2. Wieczysta Kraków 9 18
3. Siarka Tarnobrzeg 9 17
4. Garbarnia Kraków 9 17
5. Chełmianka Chełm 9 16
6. Star Starachowice 9 15
7. KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski 9 15
8. Czarni Połaniec 9 15
9. Świdniczanka Świdnik 9 14
10. Podlasie Biała Podlaska 9 13
11. Unia Tarnów 9 12
12. Wiślanie Jaśkowice 9 11
13. KS Wiązownica 9 10
14. Wisłoka Dębica 9 9
15. Podhale Nowy Targ 9 8
16. Orlęta Radzyń Podlaski 9 5
17. Karpaty Krosno 9 5
18. Sokół Sieniawa 9 4
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama