22.05.2011 | Czytano: 1200

VI liga: Górale górą

Kolejne mecze podhalańskich drużyn w nowosądeckiej VI lidze przynoszą kibicom z Podhala radość. Nasze drużyny w dzisiejszej kolejce pewnie pokonały swoich rywali.

Początek meczu w Szaflarach to pojedynek na rzuty karne. W 4 minucie nieporozumienie bramkarza Szaflar ze stoperem Stramą zakończyło się przejęciem piłki przez napastnika Przełęczy, którego w polu karnym sfaulował powracający Baboń. Podyktowaną „jedenastkę” pewnym strzałem wykorzystał Wojtarowicz.

Zaraz po wznowieniu gry od środka na rajd zdecydował się Florian Kamiński. Lider szaflarzan mijał rywali niczym tyczki slalomowe by w konsekwencji zostać sfaulowanym w polu karnym przez ostatniego obrońcę. F. Kamiński sam wymierzył sprawiedliwość zdobywając gola z rzutu karnego. Przez kolejnie pół godziny gospodarze mieli cztery stuprocentowe sytuacje, z których mogli i powinni podwyższyć wynik. Marduła aż dwukrotnie przegrywał pojedynki sam na sam z bramkarzem gości. Słaboń po wyjściu sam na sam próbował zdobyć gola lobem, ale trafił tylko w poprzeczkę. Z kolei Pawełczak, gdy otrzymał piłkę w polu karnym na 11 metrze nieatakowany przez nikogo kopnął piłkę tak mocno jakby chciał rozerwać siatkę. Futbolówka poszybowała wysoko nad bramką. W 35 minucie Gawron szybkim wyrzutem uruchomił F. Kamińskiego ten zagrał do wychodzącego przed obrońców Pawełczaka. Pozyskany z Glinika napastnik Szaflar przedrylował próbującego ratować sytuację Leśniaka i skierował piłkę do pustej bramki. Na początku drugiej połowy śmielej zaatakowali goście, ale ich akcje zwykle kończyły się przed polem karnym na dobrze ustawionym bloku defensywnym gospodarzy. W 75 minucie piłkarze Szaflar wyszli z kontrą podanie w pole karne od Sarny otrzymał Pawełczak, przyjął piłkę na klatkę piersiową, uderzył, ale przestrzelił w dobrej sytuacji. W 85 minucie Piotr Kamiński zagrał do Pawełczaka po ziemi a ten uderzył piłkę klasyczną „podcinką” i piłka oczyściła „pajęczynę” w bramce Tylicza.

LKS Szaflary – Przełęcz Tylicz 3-1 (2-1)
0-1 Wojtarowicz 4 karny,
1-1 F. Kamiński 5 karny,
2-1 Pawełczak 35,
3-1 Pawełczak 86.

Sędziował: Gabriel Antoszak z Gorlic.
Żółte kartki: Baboń, Pawełczak.
Widzów 150.

Szaflary: Gawron – Czernik, Magulski, Strama, Kuranda, P. Kamiński, Baboń (60 Sarna), Marduła, F. Kamiński, Pawełczak, Słaboń (75 Łukaszczyk).
Przełęcz: Leśniak – Kosiński, Migas, Gałęziowski, Wiater, Baran, Starski, S. Izwicki, Wojtarowicz, Wolanin, M. Izwicki.

Tekst Ryb


Po sześciu kolejkach na obcych stadionach Jordan powrócił na swój teren i powrót ten mógł zaliczyć do bardzo udanych mimo oszczędzania zawodników na mecz pucharowy z LKS Szaflary który odbędzie się we wtorek, Jordan zaprezentował wysoką formę zwłaszcza w pierwszej połowie. W XXV kolejce nowosądeckiej ligi okręgowej na stadionie miejskim w Jordanowie spotkały się drużyny LKS Jodłownik oraz miejscowy LKS Jordan Jordanów. Jak przystało na gospodarza to Jordan dyktował warunki gry a całe spotkanie odbyło się spokojnie w duchu sportowej rywalizacji.

Pierwsza część spotkania przyniosła nam wiele sytuacji bramkowych co prawdaż głównie po stronie Jordana jednak to goście z Jodłownika już w pierwszej minucie mogli objąć prowadzenie. Po kontrze z prawej strony dośrodkowanie w pole karne otrzymał nie kryty Siatka lecz jego strzał powędrował ponad bramką. W odpowiedzi Jordan przeprowadził akcję prawą stron. Wystarczyło jedno celne dośrodkowanie do czekającego w polu karnym Gromczaka by ten precyzyjnym strzałem w długi róg zdobył pierwszą bramkę tego spotkania. Gromczak w pierwszej połowie miał jeszcze wiele sytuacji na wpisanie się na listę strzelców. W 12 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego jego strzał głową powędrował minimalnie obok bramki, minutę później w sytuacji sam na sam próbował lobować bramkarza i tym razem piłka nie trafiła do siatki gości. W 14 min swoją sytuację miał Mastela który po prostopadłym podaniu wyszedł sam na sam z bramkarzem lecz jego strzał z pierwszej piłki trafił jedynie w słupek. W zaledwie ciągu 5 minut Jordan miał 5 sytuacji na zdobycie kolejne sytuację w tym czasie miał po raz z kolei Gromczak który tym razem swych sił próbował z dystansu i kolejny raz niecelnie oraz Tyrpa który otrzymał płaskie dośrodkowanie od Czubina w pole karne ale jego strzał obronił Pazdur. W pierwszej połowie zobaczyliśmy jeszcze dwie dogodne sytuację pierwszą w 35 minucie dla Jodłownika kiedy po złym wybiciu piłki z pola karnego przez piłkarzy Jordana piłkę otrzymał Banach lecz jego strzał powędrował obok bramki. 43 minuta przyniosła nam druga bramkę dla Jordana i drugi gol Gromczaka który zakończył kontrę rozpoczętą przez Hodanę.

W drugiej połowie nie zobaczyliśmy aż tylu okazji co w pierwszej części spotkania nie mniej jednak tak jak i w pierwszej Jordan miał swoje sytuację by podwyższyć wynik spotkania a Jodłownik? Cóż starał się zdobyć bramkę jednak piłkarzy tej drużyny stać było jedynie na akcję które kończyły się na 16 metrze. 5 minut po rozpoczęciu drugiej części spotkania Jordan stworzył sobie sytuację kiedy to Gromczak podał równolegle do bramki lecz tego podania nie zdołał przeciąć Mastela. Kolejną sytuację Mastela miał 15 minut później lecz nie wykorzystał zamieszania w polu karnym jego strzał obronił bramkarz Jodłownika a dobitka Karola Pietrzaka minęła bramkę. W końcówce spotkania w polu karnym Pietrzak miał jeszcze jedną sytuację po zagraniu Masteli z główki, lecz jego strzał z pierwszej piłki powędrował obok bramki.

Jordan Jordanów – LKS Jodłownik 2-0 (2-0)
1-0 Gromczak 2,
2-0 Gromczak 43.

Sędziował: Jan Kurek z Limanowej.
Widzów 150.

Jordanów: Sum - Hodana (62 K. Pietrzak), Majerski, Romaniak, Żegleń, Wójtowicz (76 J. Pietrzak), Ferek, Czubin (70 Motor), Tyrpa, Mastela (90 Turchan), Gromczak.
Jodłownik: Marcin Pazdur – Mariusz Pazdur, Pociecha, Pazdan, Lizak, Piechówka (87 Juszkiewicz), Banach, Gargas, Siatka (75 Wąsowicz), Piwowarczyk, Sara.

Tekst Grzegorz Kawula


Z Piekła do Nieba tak krótko podsumował to spotkanie wiceprezes KS Zakopane Jan Gluc. Istotnie po 7 minutach gry zakopiańczycy przegrywali 0-2 by ostatecznie rozgromić mocny zespół Podegrodzia 6-2. Już w drugiej minucie lewym skrzydłem pomknął pomocnik gości dośrodkował, ale strzał wybronił Kożuch. Kopia tej akcji tyle, że prawym skrzydłem miała miejsce minutę później. Tym razem jednak Potoczny pięknym "szczupakiem" pokonał Kożucha. Gospodarze dalej grali bojaźliwie, czego efektem była kolejna stracona bramka. W 9 minucie Zgrzeblak uprzedził przy końcowej linii niezdecydowanego Wszołka dośrodkował i Jacek Konstanty z bliskiej odległości umieścił piłkę w siatce. Dopiero ten cios obudził gospodarzy. Już w 11 minucie Król przedarł się lewą stroną i dośrodkował. Bramkarz gości i obrońcy pozwolili Wesołowskiemu obrócić się i zdobyć kontaktowego gola. Do końca pierwszej odsłony tego meczu przewagę mieli gospodarze. Z wolnego groźnie strzelał Frasunek. Uderzenia Króla albo mijały bramkę, albo na posterunku stał Dariusz Konstanty. W 35 minucie ponownie Król popisał się ładnym uderzeniem z woleja, piłka przeszła metr obok słupka. W przerwie trener Walczak dokonał dwóch zmian. Na boisko weszli Murzyn i syn trenera Klimek Walczak-Wójciak. I była to bardzo skuteczna korekta składu. W 51 minucie po rzucie rożnym obrońcy zostawili w pobliżu bramki nieobstawionego Wesołowskiego, który wyrównał. W miarę upływającego czasu przewaga gospodarzy rosła. Wesołowski dwoił się i troił, aby ustrzelić hat-tricka. W 66 minucie zagrał jednak do Walczaka, który w idealnej sytuacji przestrzelił. Losy meczu mogła odwrócić sytuacja z 70 minuty. Wtedy w polu karnym gospodarzy szarżował napastnik Grodu. W jego stronę wybiegł bramkarz, który pierwszy kopnął piłkę, a rywal przewrócił się o jego nogi. Sędzia najpierw wskazał na jedenastkę, ale po konsultacji z asystentem zmienił decyzję. Była to absolutnie słuszna decyzja. Ta sytuacja jednak mocno podrażniła gospodarzy. Na bramkę Konstantego szedł atak za atakiem. W 78 minucie Wesołowski przedarł się prawą stroną i strzelił praktycznie z zerowego kąta. Piłka odbiła się od dalszego słupka i wpadła do siatki. W 80 minucie w pole karne ostro zacentrował Walczak, piłkę niefortunnie odbił obrońca Berowski i wpakował ją do własnej bramki. W 88. minucie strzał głową Pękali do własnej siatki skierował Mayerski. Wynik na 6-2 wykorzystując sytuację sam na sam ustalił wprowadzony Dudziak.

KS Zakopane - Gród Podegrodzie 6-2 (1-2)
0-1 Potoczny 3,
0-2 J. Konstanty 7,
1-2 Wesołowski 11,
2-2 Wesołowski 51,
3-2 Wesołowski 78,
4-2 samobójcza 80 Berowski,
5-2 samobójcza 88 Mayerski,
6-2 Dudziak.

Żółte kartki: G. Pietrzak, G. Konstanty.
Widzów 150.

Zakopane: Kożuch - Stanek (46 Murzyn), M. Paszuda, Wszołek, Piekarczyk, Drabik (46 Walczak-Wójciak), Babicz, Leniewicz, Frasunek, Król ( 74 Dudziak), Wesołowski.
Gród: D. Konstanty - Mayerski (75 Pietrzak), G. Konstanty, Zygmunt, Berowski, Wajda (78 Mrzygłód), Potoczny, Zgrzeblak, Bodziony, Nowak, J. Konstanty.

Tekst Ryb

Komentarze







Tabela - IV liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Wisła II Kraków 10 28
2. Wolania Wola Rzędzińska 11 22
3. Orzeł Ryczów 9 19
4. Bocheński KS 10 18
5. Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 10 18
6. LKS Jawiszowice 10 17
7. Beskid Andrychów 11 17
8. Barciczanka Barcice 11 17
9. Limanovia Limanowa 11 16
10. Watra Białka Tatrzańska 11 16
11. Dalin Myślenice 10 15
12. Lubań Maniowy 11 15
13. Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 10 14
14. Glinik Gorlice 10 12
15. Wierchy Rabka Zdrój 10 9
16. Poprad Muszyna 9 8
17. MKS Trzebinia 10 6
18. Unia Oświęcim 11 4
19. Niwa Nowa Wieś 11 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama