VI liga: Łatwe wygrane

Przed tą kolejką najtrudniejsze zadanie mieli zakopiańczycy, ale boiskowa rzeczywistość nie potwierdziła tych obaw. Co więcej goście mogą cieszyć się, że nie przegrali w dwukrotnie wyższych rozmiarach. Trener Popradu wprawdzie nie chciał komentować występu swej drużyny, ale „rzucił” uwagę, że winien porażki jego drużyny był sędzia nie przyznając jego zespołowi rzutu karnego. Pan Śmietana chyba miał na uwadze inny mecz, bo tak naprawdę dwa rzuty karne należały się zakopiańczykom. Jeden za ewidentna rękę a drugi za faul. Sędzia nie zdecydował się na ich podyktowanie i musi wyjaśnić swoje decyzje przed obserwatorem, którym na tym spotkaniu był prezes OZPN Nowy Sącz Marian Kuczaj.

- Jestem zadowolony z realizacji przez naszych zawodników założeń taktycznych. To miał być pressing od połowy boiska i na ogół taki był. Nie pozawalaliśmy naszym rywalom na rozwinięcie akcji i w pierwszej połowie bodaj tylko jeden raz zagrozili naszej bramce, ale Kuba Kożuch nie dał się zaskoczyć. Widać, że czuje się w bramce coraz pewniej. Jeżeli chodzi o ofensywę to też były momenty ładnej gry a drugi gol zdobyty przez Króla po świetnym wejściu obrońcy Krzyśka Stanka do przodu był pokazówką. Takie bramki utwierdzają piłkarzy, że można grać nowocześnie ładnie i skutecznie. Trener Śmietana, chociaż nie kwapił się do szerszej rozmowy po meczu uważał, że jego drużyna grała a my strzelaliśmy gole. Niech i tak będzie, ale zdaniem wielu obserwatorów było akurat odwrotnie. My graliśmy i wygraliśmy absolutnie zasłużenie - trener zakopiańczyków Bartłomiej Walczak spokojnie skomentował występ swoich podopiecznych.

Bolesław Wesołowski (w białej koszulce) zdobył w meczu z Popradem Rytro dwa gole dla zakopiańczyków

Druga nasza drużyna plasująca się w czołówce Jordan Jordanów po dwu z rzędu porażkach 0-1 przełamała złą passę i pewnie pokonała Gorce Kamienica 3-1.

- Wygraliśmy tylko 3-1, ale ja jestem zadowolony z postawy zespołu - twierdzi trener Jordana Jakub Jeziorski. - Zdobywanie goli z drużyną, która praktycznie całą jedenastką muruje bramkę nie jest łatwe. Udało się nam umieścić piłkę w ich siatce trzykrotnie a mogło być tych goli znacznie więcej. Twierdzę że tym razem nie brak skuteczności, ale pech był powodem, że nie strzeliliśmy tych bramek więcej. Dla przykładu po strzale Pietrzaka piłka odbiła się od słupka, dobitka, Gromczaka trafiła w nogę obrońcy i ponownie odbiła się od słupka. Takich i podobnych sytuacji było więcej. My nie mieliśmy swobody pod bramką rywali, bo ci chyba chcieli przegrać tylko jak najniżej i swój cel osiągnęli, ale i my też. Wygraliśmy mecz, który trzeba było wygrać zainkasowaliśmy punkty a czeka nas teraz seria trudnych spotkań.

Rekordowe zwycięstwo 8-2 w meczu z Zawadą odniosły zajmujące 8 miejsce w tabeli LKS Szaflary.

Zdobyliśmy osiem goli a prawdę powiedziawszy spokojnie mogła być dwucyfrówka - mówi trener Szaflar Paweł Podczerwiński. - Nie ma jednak, co wybrzydzać naszym zadaniem jest gromadzenie punktów i jakoś je ciułamy. Rywal nie przedstawiał takich walorów, które mogłyby nam zagrozić w tym meczu i dlatego też nie przeceniam tego zwycięstwa, aczkolwiek musi ono ciszyć.

Przed tygodniem Zakopane wygrało w Zawadzie tylko 1-0. Może nie ma sensu dopatrywać się w tych wynikach analogii, ale zdobywanie punktów z Zawadą z powodu zjawisk poza boiskowych było czasami wręcz niemożliwe. Teraz to się zmienia i to jest pozytywna zmiana w nowosądeckiej okręgówce. Tylko zdarzenia na boisku powinny decydować o miejscu drużyny w tabeli danej ligi.

Ryb