08.05.2011 | Czytano: 2005

Klasa A: Godzinowe zawirowania (+zdjęcia)

Dezinformacja to - według słownika - fałszywa informacja, mylne informowanie o czymś. Powoduje chaos i zakłóca przyjęty porządek. Taki wszechobecny chaos wywołał sporo zamieszania, emocji pozasportowych i nerwów podczas niedzielnej kolejki w podhalańskiej klasie A.

Wszystko rozbiło się o zmianę godzin rozpoczęcia meczów (pojawiły się dwie wersje), o których osoba odpowiedzialna w podokręgu zapomniała poinformować zainteresowanych. Najbardziej „zakręcono” działaczami z Lipnicy Wielkiej, Rabki i Szczawnicy.

- Nic nie wiem o zmianie godziny rozpoczęcia meczu. Mamy grać o 17.30. Właśnie wybieram się do kościoła. Może coś prezes wie na ten temat – mówił zaskoczony kierownik Babiej Góry, Franciszek Skoczyk. Wykonałem więc telefon do Stanisława Wojtusiaka. – Jestem na stadionie z arbitrami, ale nie ma piłkarzy. Nikt nie poinformował nas, że mecz ma się rozpocząć o 11.30. Nie dam rady zebrać piłkarzy i powiadomić rabczan. Jeśli sędziowie poczekają, to zagramy według pierwotnej wersji.

- Pierwszy raz słyszę o jakieś zmianie – dziwił się prezes Wierchów, Tomasz Traczyk. - O 11.30 miałem być w Lipnicy? Ktoś śpi w podokręgu, bo to nie pierwszy raz są zawirowania z terminarzem. Chyba będzie trzeba dzień przed meczem osobiście kontaktować się z podokręgiem, bo już raz dostaliśmy walkower za kartki.

Ogromnie zdziwiony zmianą godziny był również kierownik Jarmuty, Wiesław Oleś. – Dzwoniłem do sekretarza wczoraj i nic mi nie wspominał o zmianach. Skontaktuję się z nim i wyjaśnię sprawę. Po chwili: - Niezbyt pewny był, o której gramy. Powiedział, że chyba o 14.30. Gorzej jak piłkarze się stawią, a sędziowie z Sącza dotrą trzy godziny później – obawiał się. Dojechali na pierwszy termin.

To nie pierwszy przypadek zamieszania z kalendarzem. W czerwcu ubr. doszło do podobnej sytuacji w meczu o Puchar Polski. Wtedy sędziowie pojechali nie w to miejsce gdzie powinni. Musieli się wracać, a Orawa przegrała ćwierćfinałowe spotkanie walkowerem.


Huragan Waksmund – KS Chabówka 6:1 (4:1)
Bramki: Sz. Drożdż 4, 13, B. Waksmundzki 16, 67, K. Rogal 10 karny, B. Drożdż 53 – Kołodziej 43.

Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółta kartka: M. Garcarz – Warciak.
Czerwona kartka: M. Garcarz (40 min. druga żółta).

Huragan: T. Cyrwus – Budz (86 Szal), P. Bryja, Jędrol Sz. Garcarz, B. Handzel, M. Garcarz, W. Waksmundzki (70 Oraczko), K. Rogal, Sz. Drożdż (46 B. Drożdż), B. Waksmundzki.
Chabówka: Kaliński – Chojecki, Repelowicz, Nawara, Czyszczoń, Krzysztof Rapacz, M. Zając, Warciak, Chryc, Kamil Rapacz, Kołodziej (55 K. Zając).

Huragan od pierwszego gwizdka sędziego wiał z potworną siłą. Oszołomiony beniaminek nie potrafił się mu przeciwstawić. Nic więc dziwnego, że po kwadransie gry przegrywał już 0:4. Po raz pierwszy Kaliński wyjmował piłkę z siatki w 4 min, po dwójkowym zagraniu W. Waksmundziego z Sz. Drożdżem. Ten ostatni technicznym, plaskiem strzałem, tuż przy słupku wpakował futbolówkę do bramki. Zaledwie 6 minut upłynęło i kolejny cios waksmundzian doszedł do celu. Faulowany w polu karnym był B. Waksmundzki i arbiter bez wahania wskazał na punkt oddalony jedenaście metrów od bramki. Skutecznym egzekutorem karnego okazał się K. Rogal. Goście byli w szoku i w 13 minucie po raz kolejny kibice Huraganu mogli wznieść okrzyk radości na część strzelca Sz. Drożdża. Otrzymał prostopadłe podanie od K. Rogala i w sytuacji sam na sam trafił po długim rogu. Po kolejnych 3 minutach było 4:0. Tym razem Sz. Drożdż w sytuacji jeden na jeden trafił w słupek. Odbita piłka trafiła pod nogi nadbiegającego B. Waksmundzkiego, który nie miał problemów z umieszczeniem jej w pustej bramce. W 40 min. drugą żółtą kartkę ujrzał M. Garcarz i gospodarze musieli grać w dziesiątkę. 3 minuty później Kołodziej z 5 metrów po wolnym pośrednim wpakował piłkę do bramki Huraganu.

Wydawało się, że goście wykorzystają atut jednego zawodnika więcej w polu, a tymczasem jeszcze dwa gole dali sobie wbić. W 53 min. B. Drożdż, który wszedł na boisko w drugiej części, zauważył, iż Kaliński jest daleko wysunięty i z 50 metrów go przelobował. Wynik meczu ustalił B. Waksmundzki. Razem z B. Drożdżem rozklepali defensywę i bramkarza rywala.

Więcej zdjęć pod artykułem...

 


Wiatr Ludźmierz – Poroniec Poronin 1:0 (0:0)
Bramka: Borkowski 85 karny.

Sędziował Paweł Kupczak z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Tylka, Rajczak, R. Słaboń – Gutt, Galica, D. Grela, Ustupski.
Czerwona kartka: Galica (86 min. druga żółta).

Wiatr: Byrnas – Bobek, Luberda, Handzel, Rajczak, Cebulski, Krużel (60 Czaja), R. Siuta (80 Granat; 90 Ulman), Tylka (58 R. Słaboń), Borkowski, W. Siuta.
Poroniec: Buzek – Bobak, Wysocki, Galica, Gutt, Chrobak, Matkowski (60 Tatar), Łukaszczyk, Ustupski, D. Grela, M. Grela (75. J. Stasik).

Gospodarze wiosnę zaczęli fatalnie i znaleźli się w niebezpiecznej strefie. Dlatego pojedynek z liderem rozpoczęli od ataku, by jak najszybciej zdobyć gola i mieć psychiczny komfort. W pierwszych 20 minutach stworzyli trzy idealne sytuacje, by otworzyć wynik. Niestety za każdym razem tylko jęk zawodu przeszywał stadion. W 9 minucie Rajczak z W. Siutą szybko wymienili między sobą futbolówkę i ostatni z wymienionych wypuścił w „uliczkę” Borkowskiego. Ten oszukał obronę i znalazł się oko w oko z ostatnią instancją przyjezdnych. Wszyscy byli zdziwieni, że nie skończył akcji, tylko wycofał piłkę na 14 metr do Rajczaka. Ten minimalnie spudłował. 2 minuty później faulowany był W. Siuta w obrębie 16 metrów. Wolny Borkowskiego poszybował nad poprzeczką. W 20 minucie. W. Siuta wyłuskał piłkę w środku pola, podbiegł z nią kilka metrów i na wysokości pola karnego wrzucił ją na głowę Borkowskiego. Ten jednak posłał ją w ręce golkipera. Poronin nie miał tak wybornych okazji, ale toczył wyrównany pojedynek. Ograniczał się do strzałów z dystansu.

W drugiej połowie odnotowano trzy okazje po stronie Wiatru i dwie po stronie lidera. W 52 min. Borkowski zagrał górą wzdłuż pola bramkowego do Bobka, a ten zgrał piłkę na 11 metr do W. Siuty, który trafił wprost w bramkarza. 2 min. później po faulu na Bobku Borkowski z 35 metrów (wolny) ostemplował poprzeczkę. Poroniec miał przewagę tylko między 58 a 80 minutą. W 58 min. goście przeprowadzili pierwszą groźną akcję. Matkowski zagrał crossa do Ustupskiego, ten minął obrońcę i potężnie uderzył z narożnika. Byrnas z wielkim trudem obronił. Od tego momentu zarysowała się przewaga gości. Po wolnym Łukaszczyk trafił w spojenie (64 min.), a M. Grela w zamieszaniu podbramkowym w poprzeczkę (69 min.) Gospodarze wybijali piłkę tylko z własnej strefy. W 85 min. po jednym z takich wybić rajd Bobka został zatrzymany faulem w polu karnym i arbiter wskazał na „wapno”. „Jedenastkę na bramkę zamienił Borkowski.

Więcej zdjęć pod artykułem...

Czarni Czarny Dunajec – Lubań Tylmanowa 3:5 (2:3)
Bramki: Pająk 27 karny, 40, Kolbrecki 56 – W. Noworolnik 4, Podgórski 17, 70, K. Kurnyta 23, Ł. Kozielec 54.

Sędziował Grzegorz Sewioło (Skawa).
Żółte kartki: Pająk – P. Ciesielka.

Czarni: Jakubczak – Papież, Długa, Kolbercki (67 Tylka), Rawicki, A. Głowacz, A. Głowacz, Cholewa Krużel, A. Obrochta, Bandyk, M. Głowacz, Pająk.
Lubań: Gołdyn – R. Kozielec, W. Noworolnik, Kasprzak, Michalik (77 Pierzchała), Krupa, Ł. Kozielec, P. Ciesielka, K. Ciesielka (67 P. Noworonik), K. Kurnyta (86 Ziajkiewicz), Podgórski.

Miejscowi kibice byli w szoku. Po 23 minutach ich ulubieńcy przegrywali 0:3, a mogli jeszcze wyżej, gdyby K. Kurnyta nie przegrał pojedynku sam na sam z Jakubczakiem. Bramkarz Czarnych przytomnie zachował się przy tej interwencji, wyłuskując rywalowi piłkę spod nóg.

Pierwszy raz skapitulował w 4 min. W. Noworolnik wykorzystał gapiostwo miejscowej obrony, Jakubczak nie zdążył z interwencją i... stało się. W 17 min. Podgórski z Krupą rozklepali defensywę gospodarzy i za moment pierwszy z wymienionych znalazł się oko w oko z ostatnią instancją miejscowych. Płaskim strzałem z 15 metrów ulokował piłkę w siatce. Gdy K. Krynuta w 23 min. podwyższył na 3:0, mijając obrońców w polu karnym niczym tyczki slalomowe na stoku, zanosiło się na pogrom Czarnych. Tymczasem w 27 min. Pająk w swoim stylu zainicjował indywidualną akcję prawą stroną i został skoszony w szesnastce. Arbiter wskazał na „wapno”, a sprawiedliwość wymierzył sam poszkodowany. Potem K. Kurnyta zmarnował opisywaną wcześniej „setkę” i to się zemściło. Pająk z łatwością ograł obrońców i z 10 metrów trafił do siatki.

W drugiej połowie znowu lepsi o bramkę byli goście. W 54 min. Ł. Kozielec posłał z 35 metrów „petardę”, która wylądowała w górnym rogu bramki. Strzał życia – określili kibice. 2 min. później odpowiedzieli gospodarze. Kolbercki środkiem wtargnął w pole karne przy biernej postawie obrońców i na wybiegu „złapał” bramkarza. Wynik spotkania ustalił Podgórski. Z 6 metrów głową, po centrze Michalika, pokonał Jakubczaka. Gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie linii defensywnych gości. Wszystkie górne piłki przy rosłych obrońcach nie miały szans powadzenia.


Babia Góra Lipnica Wielka – Wierchy Rabka 1:1 (0:0)
Bramki: P. Kucek 81 – Dachowski 89.

Sędziował Andrzej Brzeziński z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Kudzia, Lichosyt, Machajda, T. Lach – Śmieszek, Gacek.
Czerwona kartka: Gacek ( po meczu za pyskówkę).

Babia Góra: Janowiak – Lichosyt, G. Lach, T. Lach, T. Mikłusiak, P. Kucek, K. Kucek, Kudzia, S. Skoczyk, Machajda, G. Skoczyk.
Wierchy: Karnicki – Mitoraj, Nawara, Śmieszek, Zachara (15 Czyszczoń), Tupta, Dachowski, K. Pędzimąż, Gacek, Świder, Wójciak (60 S. Pędzimąż).

Sędziowie przybyli na Orawę o 11 i musieli zagospodarować sobie czas do 17.30. Nie wiadomo jak wpłynęła ta przedłużona wizyta na ich samopoczucie. Gospodarze spotkania mieli nadzieję, że nie mieli w planie popołudniowych zajęć, więc mile spędzili niedzielny dzień w czystym górskim powietrzu, podziwiając zaśnieżone Tatry i budząca się do życia leśną przyrodę. Na boisku nie okazywali, że są „wkurzeni” nieplanowaną wycieczką. Może rzeczywiście oczarowani zostali urokami Orawy.

Czasowe zawirowania źle wpłynęły na piłkarzy. Nudą wiało z boiska w pierwszych trzech kwadransach. Akcji godnych reporterskiego laptopa jak na lekarstwo. Odnotować należy jedynie kotłowanie w 9 min. w polu karnym gospodarzy po rzucie wolnym i dwa minimalnie niecelne strzały z dystansu lipniczan (T. Lach, P. Kucek).

Po zmianie stron piłkarze przeszli metamorfozę. Wreszcie zrobił się mecz z gorącymi momentami pod obydwoma bramkami. Z tych najważniejszych, to w 46 min. T. Lach z wolnego trafił w poprzeczkę, a w 72 min. strzał Dachowskiego zatrzymany został w polu karnym ręką. Rzutu karnego nie wykorzystał Śmieszek. Bramkarz sparował piłkę na aut. Po wyrzucie z autu obrońcy Babiej Góry jeszcze rozpamiętywali karnego, a tymczasem Śmieszek po raz drugi znalazł się oko w oko z Janowiakiem. Górą był bramkarz. Na pierwsze trafienie kibice czekali do 81 min. Wtedy P. Kucek, po dośrodkowaniu Kudzi, uderzył z pierwszego z 13 metrów i bramkarz gości był bezradny. 8 minut później przyjezdni doprowadzili do wyrównania. Wolnego wykonywał Śmieszek, piłka odbiła się od obrońcy wprost na nogę Dachowskiego, który z 5 metrów dopełnił formalności. W drugiej minucie doliczonego czasu gry o sukcesie gospodarzy mógł zdecydował T. Lach, gdyby wykorzystał karnego. Tymczasem piłka poszybowała nad poprzeczką.


ZOR Frydman – Sokolica Krościenko 2:0 (0:0)
Bramki: J. Iglar 75 karny, H. Iglar 82.

Sędziował Czesław Żądło (Rokiciny Podhalańskie).
Żółte kartki: Pojedyniec – Kacwin, Zachwieja.

ZOR: M. Janczy – J. Iglar, H. Iglar, S. Janczy, M. Błachut, S. Błachut (55 Plewa), G. Błachut, Kutarnia (75 Sukiennik), Pojedyniec, T. Zygmond (85 Pisarczyk), E. Brynczka.
Sokolica: Kacwin – Adamczyk, Zając, Dyda, M. Bobak, Plewa (80 Wybraniec), Chrobak, Waksmundzki, Czubiak (46 Gawęda), Zachwieja, Jawor.

Mocnym akcentem rozpoczęli goście, którzy w 4 minucie (Jawor) ostemplowali słupek. Do 20 minuty lepsze wrażenie sprawiała Sokolica, ale końcówka pierwszej odsłony należała do miejscowych. W 25 min. E. Bryniczka nie trafił w światło bramki w sytuacji jeden na jeden. 3 minuty później po rzucie różnym główka S. Janczego padła łupem bramkarza. W 41 min. znowu E. Bryniczka stanął przed szansą pokonania golkipera Sokolicy. Stał samotnie przed nim, lecz piłka mu skozłowała i posłał ją nad poprzeczką. W tej części gry gospodarze wykonywali pięć rzutów rożnych, ale mocno wiejący wiatr rządził w powietrzu futbolówką i nie zawsze docierała do adresata.
Druga połowa byłaby nudna, gdyby nie dwa gole. W 75 min. Kutarnia został ścięty w polu karnym i „jedenastkę” na bramkę zamienił J. Iglar. Do tego momentu gra toczyła się w środku pola. Strata gola sprawiła, iż Sokolica się odkryła i w 82 min. nadziała się na kontrę. H. Iglar znalazł się oko w oko z Kacwinem i sytuacji nie zmarnował. Goście w tej części również mieli „setkę”, ale Gawęda przegrał pojedynek z M. Janczym.


Orkan Raba Wyżna – Orawa Jabłonka 2:2 (2:1)
Bramki: T. Rapta 23, 27 karny – Mateusz Nowak 15, 61.

Sędziował Mateusz Pietruch z Zakopanego.
Żółte kartki: Pustułka, K. Rapta – Marcin Nowak.

Orkan: M. Szklarz – Michał Czyszczoń, Pustułka, Chrobak, Pałka (55 Filipek), K. Bochnak, Szepelak (41 K. Rapta), Możdżeń, T. Rapta (69 H. Bochnak), Traczyk, M. Nuciak.
Orawa: Guzik – Kucek, Stokłosa, T. Nowak, Marcin Nowak, Stańdo (46 Jazowski), Matonóg, Mateusz Nowak, Janiczak (70 Zembal), Owsiak, Cieluch.

Goście w 15 minucie objęli prowadzenie. Wykonywali wolnego, dośrodkowanie trafiło na główkę Mateusza Nowaka, który dopełnił dzieła. Gospodarze nie załamali się prowadzeniem przeciwnika. Wzmocnili siłę natarcia i w 23 min. doprowadzili do wyrównania. K. Bochnak z wolnego trafił w słupek, ale dobitka T. Rapty znalazła drogę do bramki. Orkan poszedł za ciosem. 4 minut później szarża T. Rapty została nieprzepisowo zatrzymana w polu karnym i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość z „wapna”. Goście wyrównali po przerwie. Mateusz Nowak ślizgiem skierował piłkę do bramki.


Jarmuta Szczawnica – Zapora Kluszkowce 2:1 (1:0)
Bramki: samobójcza 17, Borucki 61 karny – K. Potoczak 78.

Sędziował Damian Szczerba z Nowego Sącza.
Żółte kartki: Dominik Wiercioch, Borucki – Okrąglak.

Jarmuta: Bobak – Adamczuk, Borucki, Mastalski, Dominik Wiercioch (75 Gałuszka), Diop Kaliciecki, Hrydziuszko (80 Wójcikiewicz), Latawiec, Szczepaniak (40 Ł. Wiercioch), Michalik.
Zapora: Okręglak – Anioł (46 Krzystyniak), Kaczmarczyk, K. Potoczak, Firek, G. Ciesielka (46 Talarczyk), Kobylarczyk, Jędrol, Świątkowski, Hołyst, Skupień.

- Zwycięstwo nad Sokolicą w dramatycznych okolicznościach może podbudować Jarmutę, która fatalnie rozpoczęła wiosnę – twierdził nasz ekspert Daniel Siwor. I...miał rację. Zapora przyjechała z piłkarzami z Maniów, ale nie sprostała mistrzowi jesieni. Już w 3 minucie pozwoliła Diopowi znaleźć się oko w oko z golkiperem. Senegalczyk jednak źle trafił lewą nogą w piłkę i ta minęła słupek. O pechu mogą mówić goście, którzy w 17 min. sami sobie wbili piłkę do bramki. Interwencja Anioła pozwoliła gospodarzom objąć prowadzenie. Drugiego gola miejscowi zdobyli z rzutu karnego. W sytuacji sam na sam Michalik minął bramkarza, ale ten złapał go za nogi powalając na murawę. Bramkarz ujrzał „żółtko”, a Borucki nie zawahał się z karnego.

Goście nie dawali za wygraną i mocno naciskali przeciwnika. W 78 min. wykonywali wolnego z 18 metrów. Piłka uderzona przez K. Potoczaka minęła mur i wpadła do siatki. Ostatnie 2 minuty kluszkowianie grali bez bramkarza między słupkami. Był bowiem na boisku, ale wzmocnił siłę ataku w szesnastce gospodarzy. Mimo ambitnej postawy nie udało się beniaminkowi doprowadzić do wyrównania.


Jedenastka kolejki: Byrnas (Wiatr) – Adamczuk (Jarmuta), K. Kucek (Babia Góra), P. Ciesielka (Lubań), Budz (Huragan) – Rajczak (Wiatr), P. Kucek (Babia Góra), Zachara (Wierchy), Krupa (Lubań) – Sz. Drożdż (Huragan), K. Kurnyta (Lubań).


TABELA:

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Poroniec
18
39
56-26
2
Jarmuta
18
38
31-21
3
Lubań
18
35
36-22
4
Orawa
18
32
46-31
5
Czarni
18
29
37-28
6
Wierchy
18
28
23-27
7
Huragan
18
25
32-28
8
Babia Góra
18
25
33-36
9
Orkan
18
24
35-35
10
Wiatr
18
22
24-32
11
Chabówka
18
21
29-44
12
Zapora
18
16
33-47
13
Sokolica
18
14
28-46
14
ZOR
18
13
19-40

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski


Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama