Krok od korony

„Szarotki” rozpoczęły w swoim stylu, spychając rywala do obrony. W 3 minucie Kmiecik otworzył wynik spotkania. W kolejnych minutach Podhale musiało odpierać ataki grając w czwórkę i wybroniło się. Niemniej w 12 minucie Piotrowicz wykorzystał rzut karny i – jak się później okazało – było to honorowe trafienie oświęcimian.

Podrażnieni górale od razu rzucili się do odrabiania start. Bramkarz Unii zwijał się jak w ukropie i miał przy tym sporo szczęścia, gdyż raz w sukurs przyszła mu poprzeczka, raz słupek. Po raz drugi skapitulował w 17 minucie. Nie zdołał zatrzymać Michalskiego, który wykończył składną akcję całej formacji.

Kolejne odsłony toczyły się pod dyktando górali. Oświęcimianie byli bezradni. Bramce strzeżonej przez Niesłuchowskiego sporadycznie zagrażali, jedynie wtedy grali w przewadze. W trzeciej tercji nawet w liczebnej przewadze nie potrafili się przebić do tercji górali. Więcej, stracili nawet bramkę (Kmiecik). Pierwsze zamieszanie pod bramką Podhala stworzyli w 58 minucie! MVP meczu został Kasper Bryniczka.

- Mecz bez historii. Od początku spokojnie kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na tafli – krótko skomentował mecz kierownik drużyny, Tadeusz Puławski.

- Od początku zagraliśmy rozsądnie. Nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na zbyt wiele. Przede wszystkim nie łapaliśmy bezsensownych kar. W trzeciej tercji szanse pokazania się dostała czwarta formacja i spełniła oczekiwania trenera. Teraz koncentrujemy się najważniejszy pojedynek w turnieju ze Stoczniowcem – skomentował Piotr Kmiecik.

MMKS Podhale Nowy Targ – Unia Oświęcim 7:1 (2:1, 2:0, 3:0)
Bramki dla Podhala: Kmiecik 2, Michalski 2, Neupeuer, K. Bryniczka, Daniel Kapica.

MMKS Podhale: Niesłuchowski; W. Bryniczka – Szumal, R. Mrugała – Cecuła, Gacek – Gaczoł; Guzik – Neupauer – Sulka, Michalski – K. Bryniczka – Kmiecik, Wcisło – Puławski – Kos, Kolasa – P. Wielkiewicz - Daniel Kapica oraz Woźniak. Trener Łukasz Gil.

Stefan Leśniowski