06.03.2011 | Czytano: 1058

Powtórka mile widziana

- To nie koniec serii. Zobaczycie, że wygramy w Gdańsku – mówił Jacek Szopiński w przeddzień meczu. Nie wiem jaką zastosował motywację, ale być może piątkowe wydarzenia zeźliły hardych górali, którzy zagrali z niesamowitą determinacją i zębem. Czyżby miała się powtórzyć historia z sezonu 2007/08? Wtedy w ćwierćfinale „Szarotki” również przegrywały 0:2 w meczach, by wygrać kolejne mecze i znaleźć się w kolejnej rundzie. Powtórka mile widziana.

Podhale rozpoczęło ze sporym animuszem dając gospodarzom wyraźnie do zrozumienia, że nie składają broni i poważnie myślą o przedłużeniu serii. W 84 sekundzie Neupauer wykorzystał uprzejmość defensorów gospodarzy, którzy podarowali mu krążek, a ten zrobił z prezentu właściwy użytek. Na początku 8 minuty miejscowi kibice byli w szoku. Grający w przewadze ich zespół zgubił krążek na rzecz Kolusza, który dograł do D. Kapicy, a ten za moment przyjmował gratulacje od kolegów. Stoczniowcy zwarli szeregi i odpowiedzieli golem Wróbla, który dobił uderzenie Chmielewskiego „wyplute” przez Rajskiego. Ich zespół grał wówczas w przewadze. W tej części gry sporo było wykluczeń z gry. Podhalanie pięć razy zostali odesłani na ławkę kar, a gospodarze dwa razy.

Początek drugiej tercji ponownie dla górali. Jastrzębski sfinalizował idealne podanie w tempo Różańskiego. W 27 minucie gdańszczanie zdobywają kontaktową bramkę. Po strzale Mat. Rompkowskiego Skutchan zmienił lot krążka i ostatnia instancja przyjezdnych była bezradna. Od tego momentu akcje zmieniały się jak w kalejdoskopie. To pod jedną, to pod drugą bramką się kotłowało, ale napastnicy strzelali ślepakami.

Tradycji stało się zadość i również trzecią odsłonę górale rozpoczęli od bramkowej zdobyczy. Szybką kontrę zakończył strzałem w krótki róg K. Bryniczka i zmusił szkoleniowca miejscowej drużyny do zmiany bramkarze. Za Odrobnego między słupki wszedł Soliński. Jego koledzy nie mieli już nic do stracenia, musieli postawić na atak i nadziali się na zabójczą kontrę, która odebrała im ochotę do dalszej gry. W końcówce zostali rozbici.

- Zagraliśmy świetnie taktycznie – mówi kapitan „Szarotek”, Rafał Dutka. – Nie pozwoliliśmy rywalowi się rozjeździć. Świetnie bronił Rajski. Na pewno wpływ na naszą determinację miały piątkowe wydarzenia i to jak przywitali nas gdańscy kibice. Transparent jaki wywiesili ubliża nam i naszym kibicom, którzy są z nimi zaprzyjaźnieni i na naszym lodowisku im kibicują. To powinno dać dużo do myślenia. To nas bardzo zabolało, bo przecież wydarzenia na tafli nie powinny się przenosić na trybuny. Nie zasłużyłem też na wyzwiska „morderca”, bo nikogo nie zmordowałem.

Na konferencji prasowej był Jarosław Różański, który...- Przedstawiłem nasz punkt widzenia na to co się w piątek wydarzyło – mówi. – Nie można tylko nas oczerniać. Poczułem się urażony, że nazwano mnie gówniarzem, który obraził się na Chmielewskiego, że strzelił trzy gole. Nie rzuciłem się też na niego z pięściami. To istna bzdura. Ważne, że potrafiliśmy zagrać dobre spotkanie pod ogromną presją i zmusić stoczniowców do kolejnej wizyty w Nowym Targu.

- Długo trwały wyjaśnienia piątkowych zdarzeń na konferencji prasowej – mówi trener Podhala, Jacek Szopiński. – Gdańszczanie przedstawili tak sytuację jakby oni byli niewinni, a przecież również ponoszą odpowiedzialność za to co się wydarzyło. Określa nas się bandytami, że kierownik drużyny miał wybite zęby, a tymczasem okazuje się, że jest zdrów. W trakcie wydarzeń był w szatni. Wróbel też zagrał. Był na obdukcji i nic nie wykazała. A co do meczu, to wiedziałem, że szczęście zawsze nie będzie sprzyjać jednej drużynie. Zagraliśmy bardzo konsekwentnie, wytrąciliśmy gdańszczanom główny atut z rąk, czyli kontry. Przez dwie tercje rywal miał jeszcze siły, to walczył. Pewnie bronił Rajski. W trzeciej tercji już robiliśmy co chcieliśmy na tafli. Wjeżdżaliśmy z krążkiem do pustej bramki.

Zobacz wypowiedzi hokeistów o piątkowej jatce 

Stoczniowiec Gdańsk – MMKS Podhale Nowy Targ 2:8 (1:2, 1:1, 0:5)
0:1 Neupauer 1:24,
0:2 D. Kapica (Kolusz) 7:12 w osłabieniu,
1:2 Wróbel (Chmielewski) 10:41 w przewadze,
1:3 Jastrzębski (Różański) 21:46,
2:3 Skutchan (Mat. Rompkowski) 26:05 w przewadze,
2:4 K. Bryniczka (Różański) 41:36,
2:5 Kolusz (D. Kapica, Jastrzębski) 47:56,
2:6 K. Bryniczka (Różański) 51:22,
2:7 K. Bryniczka (Baranyk, Różański) 52:04,
2:8 Różański (Baranyk) 55:08.

Sędziowali: Dzięciołowski (Bydgoszcz) – Kasprzyk i Moszczyński (Toruń).
Kary: 16 ( w tym 10 min. za niesportowe zachowanie dla Solińskiego) – 20 min.

Stoczniowiec: Odrobny (41:36 Soliński) – Smeja, Kabat, Jankowski, Ziółkowski, Skutchan – Kantor, Skrzypkowski, Chmielewski, Wróbel, Drzewiecki – Kostecki, Mat. Rompkowski, Janečka, Mac. Rompkowski, Srużyk –Kwieciński, Wróblewski, Marzec. Trener Tadeusz Obłój.
Podhale: Rajski – K. Kapica, Łabuz, Różański, K. Bryniczka, Baranyk – Dutka, W. Bryniczka, Kmiecik, Kolusz, D. Kapica – Cecuła, Sulka, Bomba, Neupauer, Michalski - Gaj, Tylka, Jastrzębski. Trener Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama