26.02.2011 | Czytano: 1411

Nowy Targ alpejską potęgą?

Niemożliwe? A jednak! Taki wniosek nasuwa się po zakończonej Ogólnopolskiej Olimpiadzie Młodzieży. O sukcesach juniorów młodszych -Aleksandry Malinowskiej i Alana Kacicy - na stoku Harendy już informowaliśmy. W ich ślady poszli juniorzy, którzy o medale walczyli w Krynicy na Jaworzynie. Stowarzyszenia Promocji Sportów Zimowych z Nowego Targu zdobyło cztery złote, dwa srebrne medale i w klasyfikacji klubowej przegrało tylko z Ustronianką (87 pkt.).

Nowotarżanie zgromadzili 80 „oczek”, tyle samo co AZS Zakopane i sklasyfikowani zostali na drugiej pozycji. Podhale zresztą zdominowało OOM juniorów. Podhalańskie kluby zdobyły 17 medali ( z 24 możliwych do zdobycia) – osiem złotych, sześć srebrnych i trzy brązowe.

Mulimedalistką została Sabina Majerczyk (SPSZ Nowy Targ), która wygrała trzy konkurencje – gigant, slalom i superkombinację. Medalową kolekcję uzupełniła o srebrny krążek w supergigancie. W zawodach można było zdobywać FIS – punkty, toteż obsada była międzynarodowa, głównie alpejczyków zza południowej granicy.

- Często startuję z Czeszkami i Słowaczkami i bardzo chciałam je pokonać. Udało się – mówi Sabina Majerczyk. – Ubiegły sezon miałam stracony z powodu kontuzji, ale do tego przygotowywałam się bardzo starannie. Lato i jesień spędziliśmy w Austrii i we Włoszech. W kraju nie ma gdzie trenować. Są problemy z udostępnieniem mam stoku do treningu. Sportowcy są tam niepożądanymi ludźmi. Jedynie w Jurgowie nam pozwalają na treningi i za to im dziękujemy. W mistrzostwach świata juniorów zajęłam trzecie miejsce, ale bardzo zadowolona jestem z drugiego przejazdu, bo bardzo mało straciłam do prowadzącej zawodniczki. W planach mam występ w Soczi. Wiele zależeć będzie od zdrowia.

Jej klubowy kolega Hubert Knurowski wrócił z dwoma medalami. Ten z najszlachetniejszego kruszcu zdobył w gigancie, a po superkombinacji na jego szyi zawisł krążek koloru srebrnego.

- Złoty medal to mój największy sukces. Sprawił mi ogromną radość – mówi Hubert Knurowski. - Łatwo nie było, bo konkurencja mocno naciskała, głównie Paweł Starzyk ( alpejczyk SN PTT Zakopane wywalczył srebrne medale w gigancie i supergigancie i brąz w slalomie – przy. SL). Oba moje przejazdy były bezbłędne. Przed nartami przez 5 lat grałem w hokeja, ale nie dawał mi takiej satysfakcji jak narty. W 9 roku życia zacząłem jeździć na nartach. Moim marzeniem jest medal na igrzyskach olimpijskich. U alpejczyka najważniejszy jest spokój i zarazem agresja. Ważne jest przygotowanie fizyczne i psychiczne. Stres jest przed startem, potem ustępuje. Moim wzorcem jest Bode Miller.

Dwa złote medale zawisły na szyi Jakuba Kłusaka (AZS Zakopane), po supergigancie i superkombinacji. Z kolei w gigancie był trzeci. – Pojechałem na sto procent, mimo iż trener zalecał ostrożność, gdyż przede mną wypadło kilku zawodników. Pojechałem na maksa, bo zazwyczaj, gdy odpuszczam, to nie kończę zawodów. To nie jest mój największy sukces. W drugim roku juniora zdobyłem medal mistrzostw Polski seniorów. Myślę, że Soczi jest dla mnie osiągalne.

Michał Jasiczek (SNA Ski Zakopane) zdobył złoty medal w slalomie i brąz w superkombinacji. Po drugi krążek sięgnął z 15. miejsca zajmowanego po supergigancie.

Martyna Gąsienica Daniel (Śmig Zakopane) najlepsza była w supergigancie i druga w gigancie. Nie ukończyła drugiego przejazdu slalomu, w którym na drugim stopniu podium stanęła Agata Popieluch z AZS Zakopane.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama