10.02.2011 | Czytano: 1826

Najważniejszy jest szacunek

Stowarzyszenie Karate Kyokushin Yokozuna w Nowym Targu przeprowadziło egzamin na stopnie kyu. Wzięło w nim udział 43 członków. Egzamin trwał trzy godziny i zakończył się kumite - czyli walką. Na najwyższy stopień 3 kyu zdawał m.in. Adam Sroka, który w listopadzie ubiegłego roku wybrany został prezesem Stowarzyszenia Yokozuna.

Nie wiedziałem, że to takie ciekawe zajęcia. Uczestnicy musieli wykazać się nie tylko fizyczną sprawnością, ale także umysłową. Przekonałem się, że otrzymać stopień kyu nie wystarczyło li tylko świetnie wykonywać techniki ręczne i nożne, bloki i różne pozycje, ale także trzeba wykazać się znajomością nazw używanych w karate kyokushin w języku japońskim oraz etykiety dojo. Cóż to takiego ta etykieta dojo? Okazuje się, że DOJO jest miejscem ćwiczeń, czyli salą treningową, w której obowiązują pewne zachowania.

/uploads/galleries/l/b2123deea6d528e3be4b900990a97102.jpg

- W etykiecie dojo zawiera się szacunek dla nauczyciela, dla wszystkich osób ćwiczących. Zachowanie ma służyć również zapewnieniu bezpieczeństwa podczas treningów. Karate kyokushin to styl karate, gdzie podczas treningu zachowana jest japońska etykieta, japońskie słownictwo i styl – tłumaczy wielokrotna mistrzyni świata i Europy, zdobywczyni Pucharu Świata i mistrzostwa Ameryk, Ewa Pawlikowska. - Etykieta dojo to zbiór zasad. Oprócz aspektów czysto etycznych zawiera w sobie elementy kurtuazyjne, przejawiające się w ukłonach i pozdrowieniach, a także specyficzny ceremoniał, wprowadzający ćwiczących w swoistą atmosferę towarzyszącą treningom karate. Trening bazuje bowiem na ścisłej dyscyplinie. Karate jest nie tylko drogą zmierzającą do poznania sztuki walki, ale metodą kształtowania osobowości poprzez samorealizację. Większość norm opiera się na tradycjach japońskich, albowiem to z tego kraju wywodzi się karate. Uczniowie spoza Japonii, na Starym Kontynencie czy też w Ameryce niejednokrotnie mają trudności dostosować się do etykiety w formie, w jakiej istnieje ona w Japonii. Kultura Dalekiego Wschodu jest bardzo złożona i to, co tam uważa się za oczywiste, na zachodzie bywa często nie do przyjęcia. W niektórych szkołach wprowadzono dogi (kimono, strój) różnego koloru, aby łatwiej można było rozpoznawać stopnie poszczególnych uczniów. Taka idea jest zupełnie nieznana w tradycji Japonii, gdzie wszyscy, od mistrza po początkujących, noszą gładkie białe stroje. Ma to na celu przypomnienie o cnocie pokory, a także o tym, że wszyscy ludzie są równi. Wchodząc do sali treningowej (dojo) ćwiczący zatrzymują się na moment w wejściu i ukłonem z głośnym OSU okazują szacunek wszystkim znajdującym się w sali. Od tej chwili praktycznie nie wolno odzywać się bez zezwolenia. Każdy trening zaczyna się i kończy krótką medytacją w pozycji zazen, pozwalającą na wewnętrzne wyciszenie i odrzucenie wszystkich myśli niezwiązanych z treningiem. Ćwiczący ustawieni są zawsze wg. stopni. Komenda mokuso-yame kończy medytację, następuje wymiana ukłonów: sensei /sempai ni rei - ukłon nauczycielowi i posiadaczom czarnego pasa; otagai ni rei - ukłon współćwiczącym. Od tej chwili ćwiczący wykonują polecenia prowadzącego sempai /sensei, na jego pytanie lub uwagę odpowiadają OSU. Zwracając się do niego lub współćwiczącego również rozpoczynają i kończą ukłonem. Często podczas treningów wszyscy recytują przysięgę dojo (dojo kun), składającą się siedmiu przykazań.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama