03.03.2009 | Czytano: 1891

Wielcy kontra malutcy

Juniorzy młodsi MMKS Podhala Nowy Targ dali przykład innym jak zdobywa się mistrzostwo Polski. Teraz czekamy kto pójdzie w ich ślady. W zakończonych w sobotę mistrzostwach kraju w przekonywującym stylu sięgnęli po mistrzowską koronę. Nikt nawet nie próbował im podskoczyć, bo konkurenci byli tacy „malutcy”.


- Byliśmy zdecydowanie najlepszym zespołem turnieju. Gdybyśmy jeszcze lepiej wykorzystywali dogodne sytuacje – krzywi się twórca sukcesu trener Łukasz Gil.

Początek sezonu – już tradycyjnie - rodził się w bólach. Nowotarżanie zamiast na lodzie zmuszeni byli budować formę do rozpoczynających się rozgrywek, grając w…piłkę. – Na inaugurację ligi pojechaliśmy po tygodniowym pobycie na lodzie – mówi Łukasz Gil.Można było się spodziewać, że łatwo nie będzie. Rywal od ponad miesiąca przebywał na lodzie, był zgrany, miał wyćwiczone pewne schematy gry. Nam tego wszystkiego brakowało. Nic więc dziwnego, że rozpoczęliśmy sezon od porażki. Rewanżowe spotkanie jednak wygraliśmy.

Potem jego drużynie rożnie szło. Były mecze świetne, ale też takie, o których chciałoby się jak najszybciej zapomnieć. - Super pojedynki stoczyliśmy z oświęcimską Unią u siebie i na wyjeździe, mimo że graliśmy bez dziesięciu zawodników - twierdzi Łukasz Gil. - Chłopcy pozostawili serce na lodzie, walczyli w myśl zasady – jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Te kiepskie przytrafiły nam się z Toruniem. Przegraliśmy trzy, w tym dwa na nowotarskim lodzie. Z Katowicami wygraliśmy tylko jedną bramką, a drugi po dogrywce. Popełnialiśmy w tym meczu sporo błędów w defensywie, graliśmy mało agresywnie i nieskutecznie. Zmarnowaliśmy mnóstwo świetnych okazji.

Nowotarżanie sezon zasadniczy ukończyli na drugim miejscu, ze stratą pięciu punktów do hokeistów ze stolicy. To efekt nie rozegrania dwóch spotkań, za które warszawiacy dostali sześć punktów walkowerem. Dodajmy, że nie z winy górali. Ale tak to już jest. – To zdecydowało – przekonuje szkoleniowiec MMKS. – Pierwsze dwa spotkania u siebie przegraliśmy z nimi, ale mieliśmy kłopoty kadrowe. Zresztą cały sezon nie grałem w optymalnym składzie, a więc takim, który wystąpił w finałach mistrzostw Polski. Nawet na treningach nie byliśmy w komplecie. Część zawodników trenowała i występowała w pierwszej lidze. Na szczęście skład miałem dość szeroki. Tylko w kilku spotkaniach posiłkowałem się zawodnikami młodszymi. Cały sezon ograłem rocznikiem 1992, który stanowił trzy piątki. Z rocznika 1991 miałem dziewięciu hokeistów. To była najliczniejsza grupa w klubie, liczyła 27 graczy. Przez cały sezon toczyła się sportowa rywalizacja o miejsce w zespole na finały mistrzostw Polski. Ta rywalizacja sprawiła, iż drużyna reprezentowała wysoki poziom, podnosiła swoje umiejętności. Część zawodników musiała zostać w domu. Tak powinno być we wszystkich grupach. Nikt nie powinien mieć stałego miejsca.

„Szarotki” z mistrzami sezonu zasadniczego spotkały się w półfinale mistrzostw kraju i sprawiły warszawiakom porządne lanie. Wynik 11:3 mówi sam za siebie. Tylko w pierwszych minutach meczu była odroczona bezkrwawa „rzeź niewiniątek”. Potem znaczące podpisy pod tym „okrutnym wyrokiem” złożyli Kapica i Neupauer –zdobywcy siedmiu bramek.

- Po zwycięstwie u nas, byli przekonani, że są mistrzami – twierdzi Łukasz Gil. - Z tym, że oni grali cały sezon zasadniczy w optymalnym składzie, podobnie jak oświęcimska Unia. Zapomnieli, że na finał się „dozbroiliśmy”. Spotkał ich srogi zawód. Pokazaliśmy im miejsce w szeregu. Jakbyśmy zagrali skuteczniej, to wynik byłby znacznie wyższy. Przewyższaliśmy ich w każdym elemencie hokejowej sztuki.

To nie jedyna dwucyfrówka jaką zaaplikowali rywalom nowotarżanie. W grupowych spotkaniach rozgromili katowiczan 14:4 i oświęcimską Unię 10:2. – Te zespoły nie miały żadnych atutów, by chociaż nas uszczypnąć – śmieje się szkoleniowiec MMKS. - Po prostu ustępowali nam wyszkoleniem technicznym, organizacją gry, jazdą na łyżwach. Jedynie z KTH mecz był wyrównany, ale i tak w decydujących momentach nasza dojrzałość wzięła górę.

„Szarotki” finał rozpoczęły fatalnie. Szybko przegrywały 0:2, co stanowiło sporego kalibru niespodziankę. – Chłopcy mieli w pamięci finał sprzed trzech lat żaków, kiedy również do finału doszliśmy bez uszczerbku punktowego, okraszonego dwucyfrowymi wygranymi – wspomina Łukasz Gil. – Finał wtedy z Gdańskiem przegraliśmy 2:3. Te wspomnienia z tego meczu troszkę nas sparaliżowały w pierwszych minutach meczu. Wykorzystał to rywal. Nie był jednak na tyle mocny, by kontynuować marsz po mistrzowską koronę. Po prostu solidnie wzięliśmy się do roboty, a gdy odrobiliśmy straty, nasza przewaga rosła z minuty na minutę. Zaczęliśmy grać „swoje”, a efektem były kolejne gole. Kluczem do sukcesu były trzy wyrównane piątki. Każda formacja zdobyła podobną ilość bramek. Uzupełniały się w trakcie turnieju. Gdy jednej nie szło, to ciężar gry i zdobywania goli na swoje barki brała inna piątka.

Większość tych zawodników, ponad połowa, jeszcze w przyszłym roku będzie w przedziale wiekowym juniora młodszego i przyjdzie im bronić mistrzowskiego tytułu. Pozostali zasilą juniorów starszych. – Mam nadzieję, że nadal będą kontynuowali sportową karierę. Mimo, iż dla tej grupy sezon się już zakończył, to nadal trenujemy, już z myślą o przyszłorocznym sezonie. Może rozegramy jeszcze jakiś turniej w kwietniu – kończy „spowiedź” Łukasz Gil.

Zapraszamy do galerii zdjęć z finałowego meczu Mistrzostw Polski

STATYSTYKI INDYWIDUALNE MISTRZÓW POLSKI

Nazwisko Imię
MECZE
BRAMKI
ASYSTY
PUNKTY
Michalski Mateusz
30
44
37
81
Kos Kacper
25
30
24
54
Wcisło Kamil
25
27
21
48
Kolasa Daniel
30
22
14
36
Kapica Damian
9
14
17
31
Puławski Marek
15
12
10
22
Neupauer Bartłomiej
7
8
8
16
Gacek Łukasz
27
7
7
14
Sulka Krzysztof
10
6
7
13
Kaczorowski Maciej
20
3
9
12
Wielkiewicz Patryk
29
4
7
11
Szumal Łukasz
15
3
7
10
Wróbel Szymon
10
5
4
9
Mrugała Robert
25
5
3
8
Bryniarski Kamil
22
3
4
7
Pacyga Dawid
24
4
2
6
Bryniczka Władysław
10
2
4
6
Gaczoł Dariusz
22
3
2
5
Kowal Łukasz
18
1
2
3
Wiktor Michał
25
1
2
3
Piorun Adam
18
2
1
3
Noworolnik Maciej
18
0
1
1
Zarotyński Damian
1
1
0
1
Rzymowski Mateusz
10
0
1
1
Pawlikowski Łukasz
24
0
0
0
Wierzba Patryk
2
0
0
0
Bielak Bartłomiej
18
0
0
0
Zembal Jan
19
0
0
0

Bramkarze:
Nazwisko Imię
MECZE
BRAMKI PUSZCZONE
Niesłuchowski Bartłomiej
5
19
Mrugała Sebastian
26
59
Szlachtowski Łukasz
7
18

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







reklama