16.11.2010 | Czytano: 1047

Podhale za burtą

Sanoczanie pokonując Podhale awansowali do ćwierćfinału Pucharu Polski. Nie mieli zbyt dużo do odrobienie, bo w stolicy Podhala przegrali tylko jedną bramką (2:3). Dość długo „Szarotki” stawiały zacięty opór gospodarzom i wydawało się, że są w stanie pokusić się o psikusa. Niestety mecz trwa 60 minut. Dwie dobre pierwsze odsłony okazały się niewystarczające. Podhalanie polegli w trzeciej tercji, pozwalając wbić sobie pięć goli.

W 5 minucie, gdy sanoczanie grali w przewadze Rąpała wypalił z okolic bulika i zasłonięty Furca skapitulował. Potem akcje sunęły raz na jedną raz na drugą stronę. Radwański, Milan, Zapała i Ivičič z jednej oraz Bomba, Czuy i Jastrzebski z drugiej strony mieli okazje, by wpisać się na listę strzelców. Znalazło się na niej nazwisko Łabuza, który „przestrzelił” Plaskiewicza. Krążek majestatycznie wtoczył się do bramki.

W drugiej tercji trwała zacięta rywalizacja. Gospodarze nie wykorzystali 45- sekundowej podwójnej przewagi. W 27 minucie krążek znalazł się w bramce „Szarotek”, lecz sędzia nie wskazał na środek lodowiska. Uznał, iż Słowakiewicz wyłuskał Furcy zamrożony krążek. Gdy wydawało się, że tercja zakończy się bezbramkowo, w 39 minucie Radwański dobił strzał Białego.

Ten gol uskrzydlił gospodarzy, których akcje stały się płynniejsze, krążek nie skakał im już na łopatkach kija, po prostu ciśnienie opadło. W 42 min. po raz kolejny krążek znalazł się za plecami Furcy, ale Zapała umieścił go łyżwą i sędzia gola nie uznał. Ale co się odwlecze... Kilkanaście sekund później Vozdecky urządził sobie slalom między nowotarskim hokeistami i idealnie dograł do Zapały, który dopełnił formalności. Jeszcze po czwartym golu, przy którym część winy ponosi Furca, górale jeszcze się poderwali. Wykorzystali podwójną przewagę. Łabuz z niebieskiej linii zerwał „pajęczynę” z sanockiej bramki. Potem trafiali już tylko sanoczanie. Mermer, Gruszka i Radwański lokowali „gumę” pod poprzeczką, po składnych akcjach.

- Przez dwie tercje toczył się wyrównany bój – twierdzi drugi szkoleniowiec Ciarko, Marek Ziętara. – Podhale grało uważnie w obronie i nastawiło się na kontrataki. Nie potrafiliśmy sforsować szczelnej defensywy rywala. Dopiero w trzeciej tercji, gdy zagraliśmy na trzy piątki zmieniliśmy rytm gry, staliśmy się bardziej dynamiczni, szybsi i posypały się bramki. W końcówce gra siadła, bo goście stracili wiarę w odrobienie strat.

- O trzeciej tercji chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć - twierdzi trener Podhala, Jacek Szopiński. – Przeszliśmy obok meczu. Złapaliśmy mnóstwo kar w niegroźnych sytuacjach. Potrafiliśmy wyjść obronną ręką z podwójnego osłabienia, by za moment, grając już w komplecie popełnić prosty błąd i stracić gola. Zabrakło koncentracji i chęci wygrania. Nie było determinacji. Każdy z zawodników miał w podświadomości, że czekają ich trudne spotkania ligowe i oszczędzali siły. Mecz nie był dobrym widowiskiem. Nie zasłużyliśmy na tak wstydliwą porażkę, bo z gry przegrana jedną bramką byłaby sprawiedliwa. Mieliśmy „setki”, ale ich nie wykorzystaliśmy, tymczasem poszła kontra i straciliśmy gola do szatni na 2:1 praktycznie z niczego. Nie ustępowaliśmy przeciwnikowi, a wręcz powiem, iż wygrywaliśmy więcej pojedynków jeden na jeden. Teraz czeka nas ligowy maraton.

Ciarko Sanok – MMKS Podhale Nowy Targ 7:2 (1:1, 1:0, 5:1)
1:0 Rąpała (Suur, Gruszka) 4:05 w przewadze,
1:1 Łabuz 15:49,
2:1 Radwański (Biały, Zapała) 38:54,
3:1 Zapała (Vozdecky) 42:49,
4:1 Vozdecky 44:25,
4:2 Łabuz (K. Kapica, D. Kapica) 46:26 w podwójnej przewadze,
5:2 Milan (Mermer, Koseda) 50:25 w przewadze,
6:2 Gruszka ( Zapała) 51:28,
7:2 Radwański (Kubat, Ivičič) 55:26 w przewadze.

Sędziowali: Radzik (Krynica) – Bernacki (Katowice), Hyliński (Oświęcim).
Kary: 12 – 40 min.

Sanok: Plaskiewicz – Ivičič, Kubat, Vozdecky, Zapała, Radwański – Suur, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Biały – Koseda, Owczarek, Słowakiewicz, Milan, Mermer – Poziomkowski, Strzyżowski, Wilusz, Maciejko. Trener Milan Jančuška.
MMKS Podhale: Furca – K. Kapica, Łabuz, D. Kapica, K. Bryniczka, Różański – Dutka, W. Bryniczka, Kolusz, Jastrzębski, Czuy – Gaj, Sulka, Bomba, Neupauer, Kmiecik –Cecuła, Szumal, Puławski, Tylka. Trener Jacek Szopiński.

Stefan Leśniowski

Komentarze







reklama