KS Chabówka – ZOR Frydman 1:1 (1:0)
Bramki: samobójcza 31 – Zygmond 85.
Sędziował Roman Baran z Witowa.
Żółte kartki: Repelowicz, Warciak, D. Nawara – B. Brynczka.
Chabówka: Kaliński – M. Zając (54 Książek), Kołodziej (78 Dulański), D. Nawara, K. Zając, Filipek, Kamil Rapacz, Repelowicz, Krzysztof Rapacz, Sumara, Warciak (60 Sutor).
ZOR: Jacek Kutarnia I – M. Błachut, S. Janczy, E. Brynczka, Zygmond, Pisarczyk, D. Milaniak, J. Iglar, B. Brynczka, Myśliwiec (52 Dwornicki), D. Gacek.
Był to bardzo ważny mecz dla obydwu zespołów, które znajdują się w strefie spadkowej. O takich konfrontacjach zwykło się mówić, że są za sześć punktów. Tymczasem zespoły podzieliły się punktami.
Gospodarze pierwszą groźną akcję przeprowadzili w 13 minucie. Filipek potężnie uderzył z 20 metrów i futbolówka zmierzała w okienko bramki. Kutarnia popisał się jednak kapitalną interwencją, za którą zebrał zasłużone brawa. W odpowiedzi groźnie było pod bramką Chabówki po rzucie rożnym i strzale D. Milaniaka. Bramkarz obronił, podobnie jak dobitkę głową D. Gacka. W 26 minucie Warciak minął w środku pola trzech zawodników z Frydmana i uderzył z 35 metrów pod poprzeczkę. Kutarnia z wielkim trudem zapobiegł nieszczęściu. 5 minut później nie dał już rady zatrzymać piłki. Po rzucie rożnym zakotłowało się na 5 metrze. Piłka odbiła się od nogi M. Błachuta i ku rozpaczy przyjezdnych wpadła do siatki. Chwilę później E. Brynczka wychodził na czystą pozycję był cięty przez i Repelowicza. Ujrzał żółty kartonik, chociaż goście domagali się surowszej kary. W 37 minucie M. Błachut z wolnego ostemplował poprzeczkę. Piłka jeszcze trafiła w linię bramkową i przez jednego z obrońców została wyekspediowana w pole. 5 minut później Repelowicz szarżował prawą flanką, dograł na 7 metr do Krzysztofa Rapacza, lecz jego uderzenie z pierwszego minimalnie poszybowało nad poprzeczką.
Po przerwie gospodarze byli częściej w posiadaniu piłki, ale przyjezdni stworzyli więcej groźnych sytuacji. W 55 minucie tylko jęk zawodu przeszył ławkę rezerwową Frydmana, gdy uderzenie z 20 metrów z wolnego M. Błachuta minimalnie minęło słupek. Goście zrobili roszady, przesunęli Zygmonda do przodu i okazało się, że był to świetny manewr. Był tym piłkarzem, który najwięcej napsuł krwi liniom defensywnym Chabówki. Wszędzie było go pełno. Mieszał potwornie defensorami, dośrodkowywał, strzelał. W 65 minucie po jego rajdzie prawą stroną bliski był wpisania się na listę strzelców. Chwilę później skopiował akcję i dośrodkował z końcowej linii, ale zabrakło zawodnika, który zamknąłby akcję. W 70 minucie po kolejnym radzie wrzucił piłkę na 5 metr do Dwornickiego, lecz ten nie trafił w nią. Gospodarze w 79 minucie sprawdzili, czy golkiper przyjezdnych przypadkiem nie zasnął. Surma uderzył z 16 metrów w dolny róg bramki, lecz Kutarnia wyciągnął się jak struna i końcami palców nie dopuścił do utraty gola. W 85 minucie przewaga gości została udokumentowana golem. D. Milaniak uderzał z 16 metrów, Kaliński obronił strzał, ale futbolówka trafiła pod nogi nadbiegającego Zygmonda, a za moment zatrzepotała w siatce.
Poroniec Poronin – Wierchy Rabka 1:3 (0:2)
Bramki: Zarycki 90 - Śmieszek 33, Ponicki 37, Stachura 67.
Sędziował Zbigniew Suwada z Jabłonki.
Żółte kartki: Zarycki - Tupta.
Czerwona kartka: S. Świder 24 min. za uderzenie.
Poroniec: Buzek – Cudzich (46 Wysocki), Bobak 960 Łukaszczyk), Zarycki, Papież (42 Rzadkosz), P. Świder, Matkowski (37 M. Grela), D. Grela, Galica, J. Stasik, Ustupski.
Wierchy: Karnicki – Nawara, Stachura, Tupta, S. Pędzimąż, S. Świder, W. Zachara, Ponicki (85 Wójciak), K. Pędzimąż, Śmieszek, Jagosz.
W zespole Wierchów zadebiutowało dwóch 16 – latków – Ponicki i Stachura i obaj wpisali się na listę strzelców. O takim debiucie tylko można pomarzyć.
Gospodarzom wydawało się, że rabczanie będą łatwym kąskiem, ale przeliczyli. Zamiast zrównać się punktami z Jarmutą, musieli przełknąć gorycz porażki. Gospodarze mieli żal do arbitra, że wypaczył wynik spotkania. Przełomowym momentem meczu była 24 minuta. S. Świder uderzył w twarz K. Pędzimęża, który wcześniej zaatakował od tyłu piłkarza z Poronina. Tylko jeden z nich, ten pierwszy odesłany został przez sędziego pod prysznic. Do tego momentu oba zespoły oddały po dwa strzały z dystansu. Grający z przewaga jednego zawodnika rabczanie wietrzyli szanse i ja wykorzystali. W 33 minucie akcję prawą stroną przeprowadził W. Zachora, który dośrodkował w pole karne, a tam piłka trafiła na głowę Śmieszka, który wrzucił ją za „kołnierz” bramkarzowi gospodarzy. 4 minuty później kolejny raz świetnym dograniem popisał się W. Zachora i debiutujący Ponicki z 15 metrów tuż przy słupku umieścił futbolówkę w bramce.
Po zmianie stron gospodarze próbowali grać, ale kończyło się tylko na próbach. Goście szanowali piłkę, nie napalali się na kolejne zdobycze bramkowe, chociaż jak taka się nadarzyła skwapliwie z niej skorzystali. W 67 minucie dośrodkowanie Śmieszka trafiło na głowę Stachury, który zerwał „pajęczynę” z bramki Porońca. W 89 minucie arbiter podjął kolejną kontrowersyjną decyzję. Zdaniem wielu powinien podyktować rzut karny dla Porońca, bo ich piłkarz został sfaulowany w polu karny. Minutę później Zarycki strzelił honorowego gola głową.
LP
|
DRUŻYNA
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
---|---|---|---|---|
1
|
Jarmuta |
13
|
30
|
25-14
|
2
|
Poroniec |
13
|
27
|
38-17
|
3
|
Orawa |
13
|
25
|
37-20
|
4
|
Czarni |
13
|
22
|
28-19
|
5
|
Babia Góra |
13
|
21
|
26-25
|
6
|
Wierchy |
13
|
21
|
18-21
|
7
|
Lubań |
13
|
20
|
20-16
|
8
|
Wiatr |
13
|
18
|
20-22
|
9
|
Orkan |
13
|
16
|
28-31
|
10
|
Chabówka |
13
|
16
|
21-28
|
11
|
Huragan |
13
|
15
|
20-24
|
12
|
Sokolica |
13
|
10
|
23-38
|
13
|
Zapora |
13
|
10
|
22-37
|
14
|
ZOR |
13
|
10
|
14-29
|
Stefan Leśniowski