- W pierwszej połowie chyba tylko raz zagrozili naszej bramce ale i my też nie stwarzaliśmy sobie za wiele okazji. Moja drużyna chciała wygrać za wszelką cenę, ale niestety same chęci nie wystarczyły. W zdobyciu bramki musiał nawet nas wyręczyć obrońca gospodarzy, po strzale Talarczyka piłka odbiła się od defensora i wpadła do bramki. Jeśli się nie da się wygrać spotkania to trzeba je chociaż zremisować. Szkoda tych punktów, po zwycięstwie nasza sytuacji w tabeli mogła być znacznie lepsza w a tak nie jest za ciekawie. Trudno się mówi, mamy jeszcze jeden mecz za tydzień u siebie i trzeba to spotkanie po prostu wygrać, aby poprawić sobie nastroje - podsumował Marek Żołądź
Karpaty Siepraw - Lubań Maniowy 1-1 (1-0)
1-0 Szczytyński 30
1-1 Szablowski 87, samobójcza
Sędziował Zbigniew Siemiński (Tarnów).
Żółte kartki: Szczytyński, Tylek (K).
Widzów 50.
Karpaty: Matysiak - Matoga, Szablowski, Turcza, Stanula (68 Cichoń) - Szczytyński, Kubera (88 Płachta) Szymoniak, Szych - Zając (88 Stolarski), Komperda (75 Tylek).
Lubań: Hładowczak - Komorek (70 Krzystyniak), Babik, Gąsiorek, Mikoś (70 Talarczyk)- Sral (85 Górecki), Gogola, Hałgas, Waksmundzki - Kurnyta, Pietrzak.
Bania