29.10.2010 | Czytano: 1387

Kot i Wantulok zwycięzcami PJ

Jakub Kot i Mateusz Wantulok zwyciężyli w klasyfikacji generalnej pierwszej edycji Pucharu Jesieni w skokach narciarskich i kombinacji norweskiej.

Wprowadzona przez działaczy Tatrzańskiego Związku Narciarskiego do kalendarza zawodów nowa impreza zyskała sobie powszechną aprobatę trenerów i zawodników. Puchar Jesieni został pomyślany, jako cykl zawodów dla zaplecza naszych kadr: narodowej i młodzieżowej. Kadrowicze poza obozami szkoleniowymi w sezonie letnim startują w cyklach Grand Prix i Pucharze Kontynentalnym. Całe zaplecze naszych skoczków właściwie poza okazjonalnymi zawodami i mistrzostwami Polski w lecie nie ma się gdzie sprawdzać. Owszem są organizowane zawody, ale dla dzieci. Juniorzy a tym bardziej seniorzy już takich okazji nie mają. Trenerzy od dawna sygnalizowali ten problem i postulowali organizację zawodów właśnie dla tej grupy skoczków. Działacze TZN wyszli na przeciw tym postulatom i zorganizowali cykl zawodów. Na Puchar Jesieni składały się cztery konkursy rozgrywane na zakopiańskich skoczniach Średniej i Wielkiej Krokwi. W sumie osiem konkursów. Specjaliści od kombinacji norweskiej mieli czworo zawodów z tym, że byli klasyfikowani także w konkursach otwartych.

W pierwszej edycji Pucharu Jesieni w skokach zwyciężył starszy z braci Kotów Jakub.

- Zwycięstwa szczególnie w cyklu zawodów są cenne i to oczywiście mnie cieszy. Zawsze jednak trzeba brać pod uwagę rangę zawodów, klasę rywali. Nie były to zawody zbyt mocno obsadzone, bo nie startowała w ich cała kadra narodowa a także dopiero w połowie cyklu włączyli się do niego członkowie kadry młodzieżowej, do której i ja przynależę. W tej sytuacji moi koledzy z kadry młodzieżowej na zwycięstwo w punktacji generalnej większych szans nie mieli. Mój udział w całym cyklu został spowodowany tym, że po wcześniejszych nieudanych startach zdecydowałem się na treningi z trenerami klubowymi Kazimierzem i Krystianem Długopolskimi. Pierwsze efekty były bardzo pozytywne, bo moje skoki były zdecydowanie lepsze i wygrałem zawody. W ostatnich konkursach chociaż nie skakałem źle to jednak nie udawało mi się zajmować miejsc na podium. Starty w lecie są jednak tylko częścią przygotowań do sezonu zimowego i to od jego wyników będzie zależała moja przyszłość w skokach narciarskich - powiedział Jakub Kot.

Po zawodach o Puchar Jesieni obie nasze kadry uczestniczyły w tygodniowym zgrupowaniu w Innsbruku. Adam Małysz jak wiadomo trenuje indywidualnie z Hannu Lepistoe. W Innsbrucku był też Jakub Kot.

- Wróciłem do treningów z kadrą, bo innego wyjścia nie ma. Kluby są zbyt biedne, aby zorganizować szkolenie dla zawodników zaplecza a i pracujący w nich trenerzy zajmują się głównie narybkiem. Dobrze jednak, że mogłem trenować wspólnie z kadrowiczami, bo to przecież po tegorocznych letnich cyklach zawodnicy ze światowej czołówki. Zawsze można coś podpatrzeć, czegoś się nauczyć. W listopadzie także razem pojedziemy do Finlandii na pierwsze treningi na śniegu. To też dla mnie ważne - mówi zdobywca Pucharu Jesieni.

Głównym konkurentem Jakuba Kota do zwycięstwa w całym cyklu był Piotr Żyła, który był już zawodnikiem kadry A i teraz chce do niej wrócić. Szanse na zwycięstwo w całym cyklu stracił właściwie w ostatnim konkursie na Wielkiej Krokwie gdzie zajął dopiero 9 miejsce. Inni zawodnicy z poza kadry młodzieżowej zdecydowanie odstawali od tej pary. Może jeszcze Dawid Kowal pozytywnie zaznaczył się w zawodach, ale i on nie startował we wszystkich konkursach. Ważne jednak, że Puchar Jesieni był dla wszystkich szansą na sprawdzenie i porównanie się na ocenę własnych możliwości. W tych zawodach startowało około 100 zawodników: skoczków i specjalistów od kombinacji norweskiej. To w praktyce cały nasz potencjał w tej dyscyplinie sportowej nie licząc oczywiście narybku, który niestety ku niezadowoleniu trenerów bardzo się kurczy.

Kombinację norweską wygrał zawodnik AZS AWF Katowice Mateusz Wantulok. On także jak Jakub Kot aspiruje do kadry narodowej. Wantulok wygrał troje z czterech zawodów a jeden raz przegrał z uczestniczącym w nich kadrowiczem Tomaszem Pochwałą. W innych zawodach kadrowicze nie startowali. W zawodach Pucharu Jesieni w kombinacji norweskiej sklasyfikowano 32 zawodników. I to też jest cały nasz potencjał w tej dyscyplinie niegdyś sztandarowej w polskich sportach zimowych.

K-85: 1. Piotr Żyła (Wisła Ustronianka) 246,5 (91, 87,5), 2. Klemens Murańka (Wisła Zakopane) 241,5 (88,5, 87), 3. Wojciech Gąsienica Kotelnicki (240,5 (88, 87), 4. Andrzej Zapotoczny (AZS Zakopane) 238,5 (87, 87,5), Bartłomiej Kłusek (Klimczok Bystra) 238,5 (89, 87), 6. Jakub Kot (AZS Zakopane) 238,0 (86,5, 87).

Skoki. K-135: 1. Grzegorz Miętus (AZS Zakopane) 265,4 (130, 128), 2. Klemens Murańka (Wisła Zakopane) 265,0 (129, 128,5), 3. Andrzej Zapotoczny (AZS Zakopane) 262,2 (130, 126,5), 4. Wojciech Gąsienica Kotelnicki (Wisła Zakopane) 260,2 (130, 126,5), 5. Jakub Kot (AZS Zakopane) 250,8 (126, 125), 6. Dawid Kowal (AZS Zakopane) 228,8 (120, 120).

Klasyfikacja końcowa: 1. Jakub Kot 561, 2. Piotr Żyła 554, 3. Wojciech Gąsienica Kotelnicki 456, 4. Bartłomiej Kłusek 342, 5. Grzegorz Miętus 316, 6. Dawid Kowal 311. Sklasyfikowano 52.

Kombinacja norweska 5,6 km: Mateusz Wantulok (AZS AWF Katowice) 20.28,2, 2. Wojciech Marusarz (AZS Zakopane) +2.13,2, 3. Konrad Turczak (Sokół Szczyrk) +2.20,4, 4. Wojciech Gąsienica Kotelnicki (Wisła Zakopane) +2.32,8, 5. Robert Dziurkiewicz (AZS AWF Katowice) +2.44,0, 6. Michał Podżorski (Wisła Ustronianka) +3.33,6.

Klasyfikacja końcowa: Mateusz Wantulok 380, 2. Wojciech Marusarz 230, 3. Wojciech Gąsienica Kotelnicki 202, 4. Konrad Turczak 174, 5. Marcin Budz 125, Andrzej Gąsienica 125, Michał Podżorski 125. Sklasyfikowano 32.

Ryb

Komentarze







reklama