14.10.2010 | Czytano: 1075

Skuteczność kluczem o sukcesu

PODSUMOWANIE OSTATNIEJ KOLEJKI IV, V i IV ligi: Smutno zrobiło się w Maniowach po niedzielnym meczu IV ligi gdzie miejscowy zespół przegrał z Dunajcem Zakliczyn 1-2. Maniowianie zajmujący w tabeli 3 miejsce podejmowali drużynę plasującą się na 13 pozycji i byli w tym pojedynku zdecydowanymi faworytem.

Porażka wprawdzie nie zepchnęła Lubania na dalsze miejsce, ale szansa na doścignięcie liderów została zmarnowana. Mają, czego żałować piłkarze Lubania, bo lider Limanovia przegrał z Orkanem w Szczyrzycu. Doprawdy trudno w racjonalny sposób wytłumaczyć, dlaczego nasza drużyna ze słabszymi zespołami tak beztrosko traci punkty. Głównym mankamentem maniowskich futbolistów jest nieumiejętność wykorzystywania stwarzanych sobie sytuacji bramkowych. W każdej dyscyplinie sportowej a szczególnie w piłce nożnej po prawidłowym wykonaniu wszystkich elementów na końcu jest skuteczne wykończenie akcji i tego nikt i nic nie zmieni. Tego w niedzielnym meczu maniowscy piłkarze nie zrobili zresztą nie po raz pierwszy.

- Jest w naszej grze coś tak niezrozumiałego, coś irracjonalnego, że nie potrafimy olbrzymiej przewagi zamieniać na gole - mówi trener Lubania Marek Żołądź. - Na treningach zawodnicy w takich sytuacjach, jakie mieliśmy w tym meczu trafiają do siatki 10 na 10. W meczach pudłują niemiłosiernie. Ja wiem, że czasami to się zdarza, ale nam stanowczo za często. Podobnie było w spotkaniu z Olkuszem. Mecz z Dunajcem ułożył się dla nas bardzo pomyślnie, bo mimo zmarnowania wielu okazji udało nam się strzelić bramkę. Goście wyrównali w bardzo szczęśliwych okolicznościach. Uderzona przez ich zawodnika piłka odbiła się od jakiejś nierówności na boisku i wpadła do siatki ponad interweniującym Kubą Hładowczakiem. Nie chcę obwiniać naszego bramkarza, bo nieraz ratował nam skórę, teraz przytrafiły mu się dwie miej udane interwencje i skończyło się fatalnie. Za porażkę winni są jednak wszyscy piłkarze także a może przede wszystkim ci, który nie trafiali do bramki w sytuacjach, w których zdobycie gola nie było wielką sztuką. Owszem w szatni po meczu było wiele wzajemnych żalów, ale to już nic nie zmieni, musimy szybko o tym meczu zapomnieć i wyciągnąć z jego przebiegu konstruktywne wnioski.

Tak jak nieskutecznie zagrali w minionej kolejce piłkarze Lubania tak właśnie wykorzystanie sytuacji bramkowych było kluczem do sukcesu grającej w V lidze Kotelnicy-Watry w spotkaniu z Olimpią Pisarzowa. A górale z Białki Tatrzańskiej za przeciwnika mieli bardzo mocny zespół ustępujący im tylko o jeden punkt a mimo to wygrali aż 5-0.

- Spotkaliśmy się z zespołem grającym otwarty techniczny futbol i w takich meczach idzie nam zwykle dobrze. Poza tym początek spotkania ułożył się dla nas niezwykle pomyślnie, bo szybko zdobyliśmy dwie bramki - mówi grający trener Watry Stanisław Strama. - Taki wynik pozwolił nam na swobodną grę i w konsekwencji na odniesienie wysokiego zwycięstwa. Goście też mieli swoje okazje, ale bardzo dobrze w bramce spisywał się Dawid Truty. Cieszymy się z wygranej, ale nie wpadamy w euforię samozadowolenie. Jest jeszcze, nad czym pracować, bo kilka okazji zostało zmarnowanych a w innych spotkaniach może to mieć kolosalny wpływ na ich wyniki. Jestem zadowolony, że zagraliśmy konsekwentnie w myśl nakreślonego planu taktycznego.

Kotelnica-Watra wygrała z rywalem, z którym prawdopodobnie przyjdzie jej walczyć o miejsce w przyszłorocznej IV lidze. Na spotkaniu z Olimpią obecny był w Białce Tatrzańskiej przedstawiciel Legii Warszawa, który obserwował bramkarza Trutego i młodziutkiego Kamila Nowobilskiego. Jak nas poinformował trener Strama Dawid Truty niebawem otrzyma powołanie na krótki obóz drużyny Młodej Ekstraklasy warszawskiego klubu a Kamil Nowobilski nadal będzie obserwowany.

Nasi przedstawiciele w VI lidze swoje spotkania rozegrali na wyjazdach. Jordan Jordanów i LKS Szaflary wygrały, przegrał niestety nasz kandydat do awansu KS Zakopane. Szczególnie efektowne było zwycięstwo Jordana w Jodłowniku. Wygrana 4-0 na boisku rywala musi budzić uznanie.

- Wygraliśmy wysoko, ale mówiąc prawdę gospodarze mogą być zadowoleni, że nie przegrali w dwukrotnie wyższych rozmiarach - mówi trener Jordana Jakub Jeziorski. - Nie wiem, jak potoczyłby się mecz gdyby gospodarze pierwsi zdobyli gola a taką szansę mieli, ale nasza przewaga w tym meczu była bezsporna. Właściwie gra toczyła się na ich połowie. To cieszy i cieszy również fakt odblokowania się naszego napastnika Pawła Gromczaka. Strzelał gole w meczu z Viktorią Witowice, zdobył bramkę w spotkaniu z Jodłownikiem. We wcześniejszych meczach nie bardzo mu szło inna sprawa, że grał z niedoleczoną kontuzją.

Sensacyjne zwycięstwo w Tyliczu odnieśli piłkarze LKS Szaflary. Skazani na porażkę nasi zawodnicy wygrali 1-0 a rozstrzygającego gola Florian Kamiński zdobył w ostatnich sekundach spotkania. Po jego zdobyciu sędzia nawet nie wznawiał gry od środka.

- Zagraliśmy twardo i ambitnie. I w sumie zwycięstwo nam się należało - mówi trener Szaflar Paweł Podczerwiński. - Gdyby sędzia przyznał nam rzuty karne za ewidentne faule wygraną mogliśmy zapewnić sobie wcześniej. Stało jak się stało i oczywiście z wygranej się cieszymy. Wprawdzie w tym meczu nasi piłkarze znowu zobaczyli wiele żółtych kartek, ale wynikały one z ferworu walki z zaangażowania w grę może nawet zbyt nadmiernego. Nie było już jednak dyskusji z sędziami i w efekcie głupio łapanych napomnień. To może być pożyteczna lekcja dla naszych zawodników. Trzeba grać a nie dyskutować z arbitrami. Jestem zadowolony nie tylko z wyniku, ale także z ambicji z zaangażowania. Pokazaliśmy w tym meczu charakter i to daje podstawy do optymizmu.

Jedynym przegranym z naszych VI ligowców było KS Zakopane. Zakopiańczycy przegrali z Grodem w Podegrodziu 0-1 tracąc bramkę w kontrowersyjnych okolicznościach.

- Na pewno nie zasłużyliśmy na porażkę w tym meczu mówi trener Zakopanego Bartłomiej Walczak. - Do dziś nie wiem czy był gol czy nie. Chyba i nasi rywale nie są przekonani o tym czy piłka przekroczyła linię bramkową. Sędzia po długim wahaniu i konsultacji z asystentem ostatecznie wskazał a środek i tego już nic nie zmieni. Nim jednak doszło do uznania gola śmiem twierdzić, że nasz bramkarz przy próbie wybicia piłki był faulowany. Później w zamieszaniu ktoś kopnął piłkę w kierunku bramki, nasi obrońcy ją wybili w pole, ale czy było to już przed linią czy za tego nie wiem. Niestety porażka to nie tylko ta sytuacja, to także niewykorzystanie przez naszych zawodników kilku bardzo dobrych okazji. W efekcie przegrana. Wprawdzie sama gra była lepsza niż przed tygodniem w remisowym meczu z Przełęczą Tylicz, ale o końcowym efekcie decyduje skuteczność a tego w tym spotkaniu zabrakło.

Ryb

Komentarze







Tabela - V liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Tarnovia Tarnów 8 19
2. Dunajec Zakliczyn 8 19
3. KS Biecz 8 17
4. Sokół Słopnice 8 16
5. Okocimski KS Brzesko 8 16
6. Dunajec Nowy Sącz 7 13
7. Sandecja II Nowy Sącz 8 13
8. Metal Tarnów 8 12
9. Kolejarz Stróże 8 11
10. Orzeł Dębno 8 11
11. Zalesianka Zalesie 8 10
12. GKS Drwinia 8 6
13. GLKS Gromnik 8 5
14. Orkan Szczyrzyc 8 5
15. Unia II Tarnów 7 4
16. LKS Szaflary 8 3
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama