26.09.2010 | Czytano: 1281

Klasa A: Zmiana lidera (+zdjęcia)

Kto mógł przypuszczać, iż lider straci punkty we Frydmanie? A jednak! Jeszcze 5 minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego wydawało się, że nie dojdzie do meczu. Gospodarze nie mogli skompletować składu. Gdy im się to udało, kibice przecierali oczy ze zdziwienia, bo to ZOR był w pierwszej połowie aktywniejszy i bliższy objęcia prowadzenia. Goście tylko dwa razy w całym meczu zagrozili świątyni gospodarzy.

Drugą niespodziankę odnotować należy w Rabie Wyżnej. Postarali się o nią piłkarze z Chabówki. W tym meczu okrasa był gol Możdżenia. Skopiował wyczyn Rudnevsa na 3:3 z Juventusem Turyn.

Szlagier kolejki rozegrany został w Czarnym Dunajcu. Ci, którzy wybrali się na miejscowy stadion nie żałowali tego. Świetne spotkanie, z mnóstwem sytuacji i zmiennych nastroi. Wygrali Czarni, mimo iż po 45 minutach przegrywali jedną bramką.

 

Czarni Czarny Dunajec – Wierchy Rabka 2:1 (0:1)
Bramki: A. Gacek 57, Bandyk 80 - Jagosz 44.

Sędziował Andrzej Opacian z Ratułowa.
Żółte kartki: Długa, Pająk, A. Gacek, M. Głowacz – Czyszczoń, Majerski.
Czerwone kartki: Długa 56 min. druga żółta – Czyszczoń –58 min. druga żółta.

Czarni: Czyż – A. Gacek, Rawicki, A. Głowacz, Kantor, Papież (46 Tylecki), Bandyk (85 M. Głowacz), Palenik, Długa, Cikowski, Pająk (90 Kolbrecki).
Wierchy: Karnicki – B. Czyszczoń, Majerski, Tupta, Danek, Skawski, W. Zachara, Pędzimąż, Śmieszek, Jagosz, K. Gacek.

Nikt kto był na tym meczu nie mógł się nudzić. Od pierwszych minut akcje sunęły to w jedną, to w drugą stronę. Pierwszy świetną okazję zmarnował K. Gacek ( 10 minuta). Jego uderzenie zostało zablokowane i piłka po rykoszecie wyszła na róg. Po tym stałym fragmencie gry rabczanie sami sobie przeszkodzili i z dośrodkowania wyszły nici. W 15 minucie gospodarze wykonywali wolnego z 25 metrów. Pająk uderzył nad murem i piłka zmierzała pod poprzeczkę, ale świetną interwencją popisał się Karnicki. W odpowiedzi Pędzimąż próbował lobować Czyża, ale ten nie dał się zaskoczyć. W 24 minucie Długa z 10 metrów, z pełnego obrotu chciał pokonać Karnickiego. Potem Cikowski zmarnował dwie wyśmienite okazje. Najpierw z 6 metrów uderzył zbyt słabo i golkiper przyjezdnych nie miał problemu z wyłapaniem piłki. Po raz drugi dostał szansę z wolnego tuż za pola karnego, ale i tym razem górą była ostatnia instancja Wierchów. Nie dasz, dostaniesz. To powiedzenie sprawdziło się co do joty. W 44 minucie Jagosz otrzymał dośrodkowanie na 12 metr i głową uderzył nie do obrony po długim rogu.

Po przerwie na boisku zaiskrzyło, co zresztą potwierdzają karki w dwóch kolorach. Gospodarze nie mieli nic do stracenia i rzucili się do huraganowych ataków. Przyniosły one efekt w postaci wygranej. Wyrównanie padło w 57 minucie po rzucie wolnym z spod bocznej linii. Dośrodkowanie Pająka zamknął przy długim słupku A. Gacek, głową posyłając futbolówkę do bramki. W 75 i 77 minucie goście mieli okazję, by ponownie objąć prowadzenie. Strzał W. Zachary z 16 metrów instynktownie obronił Czyż, a chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego K. Gacek uderzył z pierwszego i piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką. 3 minuty później Cikowski, Pająk i Bandyk przeprowadzili koronkową akcję, w której rozklepali defensywę przeciwnika i ostatni z wymienionych w sytuacji sam na sam strzałem po ziemi zmusił Karnickiego do kapitulacji. Sędzia doliczył 6 minut i w nich mogło dojść do zmiany rezultatu. A. Gacek przyjął na klatkę piersiową bombę z 3 metrów i aż go zatkało. Przy dobitce ofiarnie interweniował Czyż. Obu trzeba było udzielić pomocy medycznej. W 95 minucie Kolbrecki zwodem położył bramkarza na murawie, ale...trafił w niego.


Babia Góra Lipnica Wielka – Wiatr Ludźmierz 4:1 (4:0)
Bramki: Ł. Kucek 11, G. Skoczyk 17, Machajda 29, T. Mikłusiak 42 – Rajczak 56.

Sędziował Mateusz Gacek (Skawa).
Żółte kartki: Rajczak.

Babia Góra: Ignaciak – Lichosyt, Ł. Kucek (46 G. Kucek), Jazowski, A. Michalak, T. Mikłusiak, P. Kucek, T. Lach, A. Mikłusiak, Machajda, G. Skoczyk.
Wiatr: Byrnas – G. Handzel, R. Słaboń, Dobrzyński, Luberda, Rajczak (87 Granat), Borkowski, Cholewa, Cebulski, J. Siuta (62 Antolec), B. Słaboń.

Ostania wpadka lipniczan podziałała mobilizująco na zespół. Gospodarze bardzo szybko chcieli zmazać plamę i im się to udało. W 11 minucie P. Kucek wrzucił piłkę na bramkę, a niepewną interwencję Byrnasa wykorzystał Ł. Kucek z bliska pakując futbolówkę do siatki. 6 minut później było już 2:0 dla miejscowych. Jazowski dograł na długi słupek G. Skoczykowi, ten oszukał obrońcę, ale bramkarz był na posterunku. Piłka jednak wróciła do niego i poprawka była już skuteczna. Ostatnia instancja przyjezdnych w 29 minucie po raz trzeci wyjęła piłkę z siatki. To był ewidentny błąd golkipera. Wrzutka ze środka boiska odbiła się przed Brynasem i przeskoczyła go. Do piłki podbiegł Machajda i ulokował ją w pustej bramce. Tuż przed przerwą czwartego gola głową zdobył T. Mikłusiak po dośrodkowaniu Machajdy.

Ponadto pięknym strzałem z 20 metrów popisał się T. Mikłusiak, a bramkarz z trudem go obronił. Jego wyczyn skopiował Machajda. Goście mogli w 18 minucie cieszyć się ze zdobyczy bramkowej, gdyby Dobrzyński po rogu z 5 metrów nie trafił w bramkarza. Zaś w 22 minucie B. Słaboń z 15 metrów ostemplował poprzeczkę.

W drugiej połowie grano głównie w środku pola. Bardziej aktywni byli goście, którzy w 56 minucie zdobyli – jak się później okazało – honorowego gola. Rajczak z 10 metrów posłał piłkę w długi róg. Jeszcze dwie okazje zmarnował B. Słaboń. Pierwszą po kiksie obrony. W sytuacji sam na sam posłał futbolówkę nad poprzeczką, a chwilę później powtórzył wyczyn, tyle, że głową.


ZOR Frydman – Orawa Jabłonka 1:0 (0:0)
Bramki: G. Bałachut 70.

Sędziował Grzegorz Sewioło (Skawa).
Żółte kartki: K. Milaniak, G. Błachut, S. Janczy – P. Czapp.

ZOR: J. Kutarnia – K. Milaniak, M. Błachut, Wójcik, Plewa, S. Janczy, D. Milaniak, P. Pisarczyk, B. Brynczka, Mysliwiec, G. Błachut.
Orawa: Guzik – Marcin Nowak, Mateusz Nowak, T. Nowak, Zahora (75 P. Czapp), D. Kucek, D. Stokłosa, Matonóg, Janiczak, Owsiak (79 Jazowski), M. Czapp.

Gospodarze mieli ogromne problemy ze skompletowaniem składu. Wydawało się, że mecz nie zostanie rozegrany. Jeszcze 5 minut przed rozpoczęciem pojedynku dysponowali siedmioma piłkarzami. Po gorącej linii telefonicznej udało się zebrać dziesięciu, a po pięciu minutach gry dołączył jedenasty. Spodziewano się więc dominacji gości, a tymczasem Orawa dopiero w 41 minucie poważniej zagroziła bramce miejscowej jedenastki. Po kontrze i dośrodkowaniu M. Czappa wzdłuż bramki nikt nie zamknął akcji. Wcześniej przyjezdni jedynie dośrodkowywali lub strzelali z dystansu, ale żadne uderzenie nie szło w światło bramki. Tymczasem gospodarze już w 14 minucie powinni objąć prowadzenie. Myśliwiec został zablokowany, ale goście zagrali ręką i „jedenastki” nie wykorzystał Wójcik. Obronił Guzik. Wójcik może mówić o wielkim „jeżu”. 5 minut później kapitalnie złożył się do strzału i wydawało się, że piłka wpadnie pod poprzeczkę. Guzik wyciągnął się jak struna i końcami palców zdołał odbić piłkę. Zaś w 37 minucie z 16 metrów trafił w słupek.

Drugą połowę z większym rozmachem rozpoczęli goście, ale jedynie Owsiak miał sytuację golową. Przegrał jednak pojedynek jeden na jeden. Pozostałe strzały piłkarzy z Jabłonki pruły w niebo. Tymczasem w 70 minucie pierwszą akcję przeprowadzili gospodarze i – jak się później okazało - zdobyli zwycięskiego gola. Bramka to ogromna zasługa K. Milaniaka, który przeprowadził rajd od połowy boiska i zagrał wzdłuż bramki do nadbiegającego G. Błachuta. Ten dopełnił tylko formalności.


Jarmuta Kolex Szczawnica – Poroniec Poronin 1:0 (1:0)
Bramki: Borucki 28.

Sędziował Roman Baran z Witowa.
Żółte kartki: W. Wiercioch, Pape Diop Abdoviaye – Bobak.

Jarmuta Kolex: Bobak – Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch (83 Kaliciecki), Pape Diop Abdoviaye, Borucki (65 Ł. Wiercioch), Pietrzak, Darlewski, W. Wiercioch (78 Mastalski), Lichoń, Michalik (72 waligóra), Hyła.
Poroniec: Stachoń – Wysocki, Zarycki, Rzadkosz, Bobak, Matkowski, D. Grela (82 Surma), Papież, Tatar, Ustupski, Łukaszczyk (65 Cetera).

Rozstrzygająca okazała się 28 minuta. Borucki z 20 metrów uderzył z wolnego bardzo precyzyjnie. Piłka minęła mur i mimo iż golkiper Porońca wyciągnął się jak długi i dotknął piłkę koniuszkami palców, ta przy słupku wpadała do siatki.

Pierwsze trzy kwadranse zdecydowanie należały do gospodarzy. W pierwszych minutach Hyła mógł dać swobodny „oddech” kolegom, gdyby wykorzystał sytuacje sam na sam. Za pierwszym razem lobował bramkarza i minimalnie się pomylił. Piłka poszybowała nad poprzeczką. Chwilę później posłał futbolówkę obok słupka. Szansę miał również Michalik. Goście nie stworzyli sobie okazji do zdobycia gola.

Przyjezdni nie mają nic do stracenia po przerwie przejęli inicjatywę. Niemniej ich ofensywne akcje załamywały się przed polem karnym. Dobrze funkcjonowała defensywa Jarmuty. Tylko raz się pomyliła, ale piłka po główce jednego z poroninian pofrunęła nad poprzeczką. W podpowiedzi Darlewski z 14 metrów przestrzelił. 


Huragan Waksmund – Zapora Kluszkowce 4:2 (1:1)
Bramki: Sz. Drożdż 5, 77, B. Drożdż 57 – R. Jandura 10, Plewa 66.

Sędziował Krzysztof Handzel z Raby Wyżnej.
Żółte kartki: A. Mroszczak – M. Jandura, Hołyst.

Huragan: Rejczak – Cyrwus, Budz, B. Mroszczak, P. Bryja, Jędrol (63 K. Rogal), Sz. Drożdż, B. Drożdż, Garcarz (46 Oraczko), Kalisz (46 Pajerski), A. Mroszczak.
Zapora: Królczyk – R. Jandura, Sikora (77 R. Ślęzak), Firek, Hryc (59 Zatłokiewicz), Kobylarczyk, K. Potoczak, Hołyst, Skupień, M. Jandura, Plewa.

Długo ważyły się losy spotkania. Na gol odpowiadano golem. Pierwsi piłkę w sieci umieścili gospodarze, a dokładniej Sz. Drożdż, który wykorzystał prostopadłe podanie B. Drożdż. Znalazł się sam na sam minął bramkarza, którego niczym żabę rozłożył na murawie i posłał piłkę do opuszczonej bramki. Radość z prowadzenie trwała 5 minut. Podanie Plewy w pole karne zostało przepuszczone przez cały bok defensywny gospodarzy i nadbiegający R, Jandura wpakował piłkę w krótki róg bramki.

W 57 minucie ponownie na prowadzenie objął Huragan. B. Drożdż wykorzystał błąd obrońcy, który zbyt krótko wybił piłkę i z najbliższej odległości pokonał Królczyka. 9 minut później daleki wyrzut z autu na gola zamienił Plewa. Do trzech razy sztuka – mogą powiedzieć gospodarze. Gdy w 70 minucie po raz trzeci objęli prowadzenie, nie oddali go już do końca. Więcej, dolożyli jeszcze czwartego gola. Najpierw prostopadłe podanie Oraczko trafiło do B. Drożdża, który po minięciu obrońcy „wypalił” i piłka wylądowała w przeciwległym rogu bramki. Dzieła dokończył Sz. Drożdż dobijając strzał A. Mroszczaka, który nie pokonał Królczyka w sytuacji sam na sam.

Więcej zdjęć pod artykułem...


Lubań Tylmanowa – Sokolica Krościenko 3:1 (1:0)
Bramki: J. Noworolnik 3,T. Udziela 60, Michalik 70 – Jawor 90.

Sędziował Adam Ślusarek z Nowego Targu.

Lubań: Fałowski – Kasprzak, Tomczak (85 W. Noworolnik), P. Ciesielka, J. Piszczek (80 M. Konopka), M. Piszczek, T. Udziela (66 R. Kozielec), J. Noworolnik, Michalik, K. Ciesielka, K. Kurnyta.
Sokolica: Kacwin –M. Bobak, Topolski (46 Kudas), Adamczyk, Zawalski, Plewa (65 Wybraniec), Waksmundzki, Zachwieja (67 Wojtarowicz), Czubiak, Orkisz, Jawor.

Już w 3 minucie gospodarze ustawili sobie mecz. Po wrzutce zrobił się kocioł w polu karnym gości i J. Noworolnik z 5 metrów wpakował futbolówkę do siatki. W pierwszej części gry gola kibice już nie zobaczyli, chociaż gospodarze mieli jeszcze 5-6 sytuacji, by zmienić rezultat. Goście nie wypracowali sobie żadnej okazji.

Po zmianie stron nadal przeważali gospodarze, którzy w 60 minucie mieli okazję ściskać T. Udzielę. Uderzył zza pola karnego, ale bardzo precyzyjnie i bramkarz nie zdołał zatrzymać futbolówki. 10 minut później Michalik z wolnego pokonał golkipera Sokolicy. Goście zdobyli honorowe trafienie w ostatniej minucie meczu, wykorzystując nieporozumienie obrońcy z bramkarzem. Za lekko wybił piłkę i...stało się.


Orkan Raba Wyżna – KS Chabówka 2:3 (1:3)
Bramki: Michał Czyszczoń 12, Możdżeń 85 – Mrożek 2, 37, Filipek 4.

Sędziował Jerzy Drabik z Nowego Targu.
Żółte kartki: Żółte kartki: Mrożek, Nawara, Kaliński, M. Zając, Książek, J. Zając.

Orkan: Kołodziej – Michał Czyszczoń (75 Szepelak), Radoła (80 Traczyk), Chrobak, Możdżeń, Mateusz Czyszczoń (89 Cieślak), Urbaniak (46 Pustułka), Teper, M. Nuciak, Filipek, B. Nuciak.
Chabówka: Kaliński – Chojecki, Filipek (53 Sutor), Nawara, Książek, M. Zając (85 Repelowicz), Kamil Rapacz (80 Dulański), J. Zając, Mrożek, Sumara, Krzysztof Rapacz.

Niespodzianka. To druga porażka z rzędu Orkana. Jeszcze dobrze kibice nie zasiedli na trybunach, a ich ulubieńcy przegrywali 0:2. Co prawda w 12 minucie Michał Czyszczoń wlał nadzieje w serca kibiców, że w kolejnych minutach ich pupile będą się lepiej prezentować. Nic z tego. Grali beztrosko i niefrasobliwie w defensywie, za duża też dziura tworzyła się w środku pola, co pozwalało gościom bezkarnie hasać i zdobyć w 37 minucie trzeciego gola.

Po zmianie stron gospodarze nie mieli nic do stracenia, ale zbyt długo szukali sposobu na rozmontowanie defensywy rywala. Z przewagi Orkana niewiele wynikało, bo obrona Chabówki spisywała się bez zarzutu. Gol Możdżenia - kopia uderzenia Rudnevsa na 3:3 z meczu Lecha z Juventusem Turyn - był jedynie na otarcie łez.

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Jarmuta
8
19
14-9
2
Czarni
8
18
18-7
3
Lubań
8
18
18-11
4
Orawa
8
17
27-13
5
Wiatr
8
15
15-16
6
Babia Góra
8
12
16-19
7
Wierchy
7
10
10-14
8
Poroniec
6
9
19-7
9
Huragan
8
9
11-15
10
Orkan
7
7
16-20
11
Chabówka
7
7
13-23
12
Zapora
8
6
17-24
13
ZOR
6
6
9-15
14
Sokolica
8
3
10-21

 

Tekst Stefan Leśniowski
Zdjęcia Mateusz Leśniowski

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 1

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Skałka Rogoźnik/Stare Bystre 6 10
2. Unia Naprawa 5 13
3. KS Luboń Skomielna Biała 6 12
4. Szarotka Rokiciny Podhalańskie 5 10
5. Skawianin Skawa 6 8
6. KS Lawina Spytkowice 6 8
7. Delta Pieniążkowice 6 7
8. Janosik Sieniawa 5 4
9. Podgórki Krauszów 6 3
10. Krokus Pyzówka 5 0
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama