W Krościenku doszło do meczu „na szczycie” dolnych rejonów tabeli. Spotkały się dwa zespoły, które nie zdobyły jeszcze punktu w lidze. O takich meczach mówi się, że są za sześć punktów. I te punkty pozostały u gospodarzy. Świetnie spotkanie ułożyło się dla Sokolicy, bo w ciągu 5 minut ich lider Orkisz, zdobył dwa gole, które odebrały oddech piłkarzom z Frydmana. Nie mówiąc już o trzeciej bramce. Przyjezdni doszli do siebie dopiero w przerwie, ale zdołali tylko strzelić jednego gola. Sokolica po zmianie stron nastawiła się na obronę wyniku i z powodzeniem zrealizowała ten plan. ZOR został czerwoną latarnią tabeli, czyli mamy powtórkę z ubiegłej jesieni. Wtedy również frydmanianie nie radzili sobie w lidze i dopiero desperacki finisz na wiosnę uratował ich przed spadkiem. Co prawda rozpowszechniana jest opinia, że historia lubi się powtarzać, ale w tym przypadku nie musi tak być. Pora dokonać dogłębnej analizy przyczyn porażek i stylu gry drużyny. Czyżby sposób gry frydmanian został rozszyfrowany?
Historyczne zwycięstwo w klasie A odniósł beniaminek z Chabówki. Dopiero w 80 minucie zadał decydujące trafienie, na które nie mogli odpowiedzieć piłkarze Huraganu, gdyż w końcówce grali w dziesiątkę. Cenne zwycięstwo i udany debiut nowego trenera Zdzisława Gacka z Rabki. Czyżby w Chabówce zapaliło się zielone światełko?
Jeśli chodzi o zespoły z czołówki, to trzeba odnotować pierwszą porażkę dotychczasowego lidera z Czarnego Dunajca. Ostrzyłem sobie zęby na ten mecz. Zawiodłem się na Czarnych, którzy dość szybko dali się „rozstrzelać”, a potem nie potrafili znaleźć recepty, by dobrać się do skóry tylmanowianom. Świetnie rozbijali ataki przeciwnika. Lubań to chimeryczny zespół, który potrafi wznieść się na wyżyny swoich umiejętności z liderem, a gubi punkty z teoretycznie słabszymi drużynami. Uważam, że doświadczenie i atut swojego boiska pomógł w zwycięstwie. Tym sposobem Czarni opuścili fotel lidera na rzecz Orawy Jabłonka.
Orawa po świetnym meczu pokonała Orkana Rabę Wyżną i znowu zaimponowała strzelecką potencją. Utrzymała średnią 4,0 goli na mecz. Kibice byli świadkami ładnych goli, przedniej marki akcji i ekscytującej końcówki. Do końca wynik był sprawą otwartą, gdyż Orkan złapał kontakt za sprawą niezawodnego Możdżenia. Dopiero gol Owsiaka pozwolił na głębszy oddech gospodarzom, którzy po meczu cieszyli się z objęcia przodownictwa w lidze.
Rabczanie, mający wysokie aspiracje, odnieśli skromne zwycięstwo nad zajmującą wysoką pozycję Babią Górą. Lipniczanie w poprzednich kolejkach pokazali, że są solidną drużyną i postawili się gospodarzom. Rutyna tym razem wzięła górę.
Niespodziankę odnotowaliśmy w Poroninie. Spadkowicz z szóstej ligi, który dotychczas całkiem nieźle prezentował się, uległ ludźmierzanom. Wiatr odniósł cenne zwycięstwo, bo ograć Poroniec na jego boisku to nie lada sztuka.
Zapora poniosła drugą porażkę z rzędu. Czyżby wysoka wygrana z Orkanem okazała się łabędzim śpiewem beniaminka? Za to jej pogromca – Jarmuta – zgłasza aspiracje do odgrywania czołowej roli w lidze. Tylko punkt traci do lidera z Orawy. Szczawniczanie są niespodzianką pierwszych kolejek spotkań, jak na razie spisują się rewelacyjnie.
Stefan Leśniowski