- Co to jest taktyka? – zadaje pytanie nasz stały ekspert i odpowiada. – Taktyka to nic innego jak tylko przemyślany sposób gry indywidualny i zespołowy, mający na celu realizację nakreślonych zadań. Taktykę dostosowuje się do możliwości zawodników, do ich przygotowania fizycznego i mentalnego. Układa się ją pod określonego przeciwnika. Większość drużyn podhalańskich stosowała ustawienie, którym gra się tylko w ligach amatorskich. System 4-4-2 ze stoperem (ostatni obrońca) nie jest dzisiaj skuteczny. W konfrontacji z drużynami grającymi nowocześniejszym stylem wymienione ustawienie przynosi opłakane skutki. Mamy tego najlepszy dowód w szóstej lidze, gdzie większość naszych zespołów znalazła się na samym dnie. W obecnej chwili preferowany jest system 4-4-2 i 4-3-3 z obrońcami grającymi w linii, a pomocnicy i napastnicy zagęszczają pole gry w obronie przesuwając się w wzdłuż i wrzesz, przy wzajemnej asekuracji. Gra obronna z kryciem indywidualnym przeciwnika lub gra obrońców w linii, ustawiona jest na pułapki ofsajdowe. Klasyczna pozycja stopera zwykle uniemożliwia takie pułapki.
Tak jak nie kłamie tabela, tak nie kłamią statystyki dotyczące taktyki. Zespoły dobrze przygotowane wytrzymałościowo i grające systemem 4-4-2 z obrońcami w linii, udowodniły, że warto było stosować ten systemem. Mistrz z Szaflar grał w takim ustawieniu i strzelił na wiosnę 30 bramek, tracąc zaledwie 11. Widać było, że zawodnicy systematycznie doskonalili ten element i choć nie wszystkim to się podobało, to zamierzony cel został osiągnięty. Podopieczni Pawła Podczerwińskiego mieli najlepszy bilans bramkowy w sezonie 81-28. To mówi samo za siebie. Najmniejsza ilość straconych bramek daje nadzieję, że jego zespół w szóstej lidze zagra o wyższe miejsce niż grające w niej w tym sezonie drużyny z Podhala.
Tylmanowianie również grali tym systemem i dzięki temu stracili tylko 14 bramek na wiosnę, kiedy jesienią aż 42. Lubań zdobył 26 goli w rundzie rewanżowej, mógł więcej. Zawiodła skuteczność.
Wyjątkiem od reguły była postawa ZOR- u, który grał starym systemem. Trener Mikołaj Zasadni nakazał grać zawodnikom defensywnie, murując bramkę, w której zresztą stał najlepszy golkiper ligi, Marek Janczy. Próba gry z kontry przyniosła efekt. Tylko 9 straconych bramek, przy 18 zdobytych. Piłkarze z Frydmana zwyciężali w skromnych rozmiarach, a w ośmiu meczach nie stracili gola i jednoczenie awansowali o osiem miejsc w tabeli.
Inną taktykę stosował Orkan, który po pierwszej nieudanej rundzie, wiosną postawił na ofensywny styl gry 4-3-3. Zaowocował on sporym awansem w tabeli i imponującym bilansem bramkowym 44:24 na wiosnę.
Pozostałe drużyny grały po staremu. Kiedy sprzyjało im szczęście i wznosiły się na wyżyny swoich umiejętności, to wygrywały z faworytami. Przykładem może być zwycięstwo ZOR-u nad Szaflarami. Zaś Sokolica jako jedyna nie przegrała z czołówką. Drużyny te prezentowały radosny futbol, strzelały dużo bramek, ale jeszcze więcej traciły. W konfrontacjach z zespołami z wyższej ligi taki system sprawia, iż mamy marne szanse.
Trenerzy muszą zmienić styl gry i taktykę, by przepaść się nie pogłębiała. Kurs trenerski, który prowadziłem uwydatnił, iż zawodnicy mają znikomą wiedzę o taktyce. Z 29 piłkarzy, którzy uczestniczyli w kursie, tylko nieliczni mieli kontakt taktyczny z grą z obrońcami w linii. Mam nadzieję, że nowi trenerzy i instruktorzy będą wprowadzać nowe rozwiązania w swoich klubach, co podniesie poziom podhalańskiej piłki.
Stefan Leśniowski