30.05.2010 | Czytano: 1351

Nowosądecka VI liga

Trzy mecze w tygodniu, jakie musiała rozegrać Orawa to stanowczo za dużo jak dla piłkarzy amatorów. W tym Orawianie upatrują swoją porażkę w bardzo ważnym dla nich meczu. Początek spotkania był wyrównany, ale mecz toczył się w wolnym

Gospodarze dopiero po pół godzinie gry stworzyli groźną sytuację pod bramka Uście. Wtedy to po zagraniu piki z rogu główkował Tomasz Nowak. Posłał jednak piłkę w środek bramki i Mituś instynktownie wybił futbolówkę na kolejny rzut rożny. Goście zrewanżowali się niemal natychmiast. Po zagraniu piłki w uliczkę w sytuacji sam na sam z bramkarzem Orawy znalazł się R. Matuszyk, jednak Pulit śmiałym wybiegiem zażegnał niebezpieczeństwo. W 35 minucie Wesołowski po ograniu w polu karnym dwu obrońców zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Bramkarz sparował to uderzenia a Wesołowski lepiej by zrobił gdyby podawał do dobrze ustawionych partnerów. Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony spotkania doszło do nieporozumienia obrońców Orawy z bramkarzem. Skorzystał z tej pomyłki R. Gruszczyński, ale był już w trudnej pozycji i jego strzał przeszedł wzdłuż bramki. Po zmianie stron gospodarze zaczęli traci siły i stroną przeważającą było Uście Gorlickie. Tym niemniej Marcin Czap dwukrotnie miał szanse na zdobycie goli. Raz jego uderzenie zostało zablokowane za drugim razem Czapp postanowił zagrać do partnera, ale było to podanie niecelne. W 75 minucie goście wykonując rzut wolny wrzucili piłkę w pole karne. W gąszczu nóg futbolówkę wyłuskał wprowadzony D. Gruszczyński i pokonał strzałem w okienko zasłoniętego Pulita. Załamani takim obrotem sprawy gospodarze nie byli już w stanie odpowiedzieć skuteczną ripostą.

Orawa Jabłonka – Uście Gorlickie 0-1 (0-0)
0-1 D. Gruszczyński 75.
Żółte kartki: G. Stokłosa, Stercuła.
Widzów 100.
Orawa: Pulit – D. Stokłosa, Kita, T. Nowak , Kucek, Zachora, Matonóg (80 Zembol), M. Czapp (75 Stercuła), Wesołowski, G. Stokłosa, Cieluch (70 Kowalczyk).
Uście Gorlickie: Mituś – J. Matuszyk, Krok, Turek, R. Gruszczyński (65 D. Gruszczyński), A. Dudka, G. Matuszyk, K. Dudka, M. Matuszyk, Jamro, R. Matuszyk.



Watra Białka Tatrzańska – Wierchy Rabka 3-1 (1-0)
1-0 Iglar 38, 2-0 Zubek 50 2-1 Śmieszek 70, 3-1 Król 83.
Sędziował: Damian Opaliński z Gorlic.
Widzów 200.
Watra: Rabiasz – Bochnak, Strama, Łojek, Kuchta (85 Antoniak), Iglar, Janasik (71 Dziubasik), A. Rabiański, Zubek (52 Król), Handezl, Remiasz.
Wierchy: Szaredko – Czyszczoń, Majerski, S. Pędzimąż, Dachowski, Śmieszek, Leśniak, K. Pędzimąż, Gacek, Jagosz, Niedźwiedź.

To było interesujące i emocjonujące spotkanie stojące na technicznie dobrym poziomie. Wygrał faworyt Watra, ale goście z Rabki wysoko zawiesili poprzeczkę liderowi. Kto wie jak potoczyłyby się losy spotkania, gdyby w 8 minucie Dachowski wykorzystał niefrasobliwość obrońców Watry. Młody pomocnik Wierchów otrzymał w polu karnym piłkę w prezencie od białczan, minął bramkarza i zamiast skierować futbolówkę do pustej bramki uderzył wzdłuż linii bramkowej. Gospodarze już od tego momentu starannie rozgrywali piłkę z tyłu i czekali na kontry. Taka szansa nadarzyła się w 30 minucie, gdy piłkarze Wierchów stracili piłkę w środku pola. Do futbolówki doszedł Andrzej Rabiański i nawet celnie uderzył z około 10 metrów, ale Szaredko nie dał się zaskoczyć. W tym okresie spotkania w głównej roli występował grający prezes Watry. Po kolejnej kontrze strzał A. Rabiańskiego został zablokowany a za drugim razem piłka nieznacznie poszybowała nad poprzeczką. W końcówce pierwszej odsłony spotkania zarysowała się przewaga miejscowych i w konsekwencji Watra uzyskała prowadzenie. W 38 minucie po zagraniu z rogu piłka spadła w gąszcz nóg. Najprzytomniej w tym zamieszaniu zachował się Iglar i z bliska wpakował piłkę do siatki. Gospodarze uzyskali też przewagę na początku drugich 45 minut. Najpierw finalizujący kontrę Handzel nieczysto trafił w piłkę i ta zamiast do bramki przeszła obok spojenia. Druga jeszcze ładniejsza kontra gospodarzy też nie przyniosła spodziewanego dla nich skutku, bo po ostrej centrze Łojka piłki nie sięgnął Kuchta. Wreszcie w 50 minucie na strzał zdecydował się Zubek. Uderzoną przez niego piłkę z 25 metrów odbił Szaredko tyle, że futbolówka wpadła do jego bramki. Wierchy jednak nie zrezygnowały i w 70 minucie po krótko rozegranym rzucie wolnym Śmieszek strzałem po ziemi uzyskał kontaktowego gola. Wejście na boisko Króla zaowocowało częstymi strzałami tego zdolnego piłkarza. Kilka strzałów minimalnie przechodziło obok bramki, ale w 83 minucie po zagraniu piłki z rogu Zubek uderzył na tyle mocno i precyzyjnie, że bramkarz Wierchów tylko wzrokiem odprowadził futbolówkę do górnego rogu swojej bramki.



KS Zakopane – Gród Podegrodzie 4-1 (2-0)
1-0 Dudziak 29, 2-0 Murzyn 36, 3-0 Dudziak 60, 4-0 Frasunek 70, 4-1 Mrzygłód 73.
Sędziował: Andrzej Brzeziński z Nowego Sączą.
Żółta kartka: T. Zgrzeblak.
Widzów 100.
Zakopane: Hajovsky - Paszuda, Krzystyniak, Pękala, Piekarczyk, Murzyn, Leniewicz, Frasunek (80 Bochniarz), Stanek, Dudziak, Kłosowski.
Gród: Konstanty – T. Zgrzeblak, Kuźma, Zygmunt, B. Zgrzeblak (60 Mrzygłód), Nowak, Potoczny, Majerski, Ciurka, Wajda, Bodziony.

Pierwsze 25 minut meczu rozegranego na stadionie COS nie było wielkim widowiskiem. Akcje nie kleiły się przede wszystkim faworyzowanym gospodarzom. O dziwo, częściej w tym okresie gry strzelali goście. Były to jednak uderzenia niecelne. Sygnał do ataku gospodarzom dał dopiero w 28 minucie waleczny kapitan Stanek, który w swoim stylu przedarł się lewym skrzydłem, wpadł w pole karne, ale jego strzał w długi róg z trudem obronił Konstanty. Minutę później Stanek ponownie zakręcił obrońcami gości na lewym skrzydle, podał wzdłuż bramki, i tu już szans bramkarzowi gości nie dał Dudziak. Od tego momentu zakopiańczycy zaczęli kontrolować grę. W 36 minucie prowadzili już 2-0. Najpierw strzelał Leniewicz, ale ostatecznie piłka trafiła do Murzyna, który wcale nie w łatwej sytuacji, z kilku metrów z pierwszej piłki zaskoczył Konstantego. Goście na zakończenie pierwszej połowy spotkania byli bliscy zdobycia kontaktowego gola. Strzał z wolnego Bogdana Zgrzeblaka wylądował na poprzeczce. Druga połowa to już zdecydowana przewaga gospodarzy, którzy powinni strzelić pięć, a nawet więcej bramek a zdobyli tylko dwie. Już w 51 minucie piękne, wręcz filmowe uderzenie Pękali szczupakiem trafiło w słupek, a dobitkę Kłosowskiego cudem obronił bramkarz. W 60 minucie tuż obok słupka z dalszej odległości strzelał Leniewicz. W tej samej minucie z daleka przymierzył Frasunek. Konstanty z trudem odbił piłkę przed siebie. Instynktem snajpera wykazał się Dudziak, który doskoczył do piłki i trafił do siatki. W 62 minucie powinno być 4-0. W polu karnym faulowany był Frasunek. Jedenastkę wykonywał bramkarz gospodarzy Hajovsky, ale strzelił na wiwat. Przez następne 10 minut trwało oblężenie bramki gości. Z 20 metrów mocno i celnie strzelał Frasunek. Chwilę później obrońcy w ostatniej chwili odbili zmierzającą już do pustej bramki piłkę po strzale Murzyna. W 70 minucie piękną, indywidualną akcję na prawym skrzydle przeprowadził Frasunek, minął obrońcę i z ostrego konta podwyższył na 4-0. Chwilę później obrona gospodarzy popełniła jedyny błąd. Do wysokiego dośrodkowania wyskoczyło dwóch obrońców KS Zakopane odbili piłkę głową, Hajovsky wypuścił ją z rąk. Futbolówka trafiła pod nogi Mrzygłoda, który dopełnił formalności. Po jednostronnym meczu zakopiańczycy odnieśli zasłużone zwycięstwo.


Poroniec Poronin – Przełęcz Tylicz 1-1 (0-0)
1-0 Łukaszczyk 70, 1-1 Stojda 78.
Sędziował: Jan Kurek z Limanowej.
Żółte kartki: Galica, Skóbel – Gałęziowski, Szajniecki.
Widzów 100.
Poroniec: Gutt – Zarycki, Surma, Galica, Stasik, Rzadkosz, Tatar, Matkowski, D. Grela, Łukaszczyk, Skóbel.
Przełęcz: Leśniak – Kosiński, M. Migacz, Baran, Gałęziowski, Stojda, M. Ziobrowski, S. Izwicki (62 D. Migacz), Szajniecki, Podgórniak, Wiater (80 M. Izwicki).

Na ten mecz Poroniec zebrał „gołą jedenastkę” a na domiar złego w 7 minucie kontuzji uległ Józef Tatar (były biegacz narciarski). Dograł do końca, ale raczej statystował na boisku, chociaż bardzo się starał. Mimo tak niesprzyjającej okoliczności gospodarze rozpoczęli mecz z dużym animuszem i w 8 minucie świetną okazję miał Matkowski. Źle przyjął piłkę w pobliżu bramki i szansę zmarnował. Kolejną okazje Poroniec miał, gdy wykonywał rzut rożny. Piłkę głową uderzył Łukaszczyk a zmierzającą do bramki futbolówkę z linii wybili obrońcy. Natychmiastowa kontra gości też omal nie przyniosła im gola. Sam na bramkę gospodarzy pędził Podgórniak, i choć minął już wychodzącego z bramki Gutta nie trafił w światło bramki. W 25 minucie bramkarz Porońca uprzedził tuż przed bramką S. Izwickiego, do którego piłka trafiła trochę przypadkowo. Chwile później po składnej akcji zespołu gospodarzy w dobrej sytuacji był, Rzadkosz, jednak uderzył piłkę zbyt lekko z 12 metrów. W 32 minucie ładnie na bramkę Przełęczy strzelał Dariusz Grela. Piłka nieznacznie minęła słupek. Po zmianie stron zarysowała się przewaga drużyny gości, ale nic konkretnego z niej nie wynikało. Tymczasem w 60 minucie ładny strzał Galicy z 25 metrów z trudem obronił Leśniak. Jego vis a vis też popisał się świetną interwencja po strzale Podgórniaka. W 70 minucie gospodarze atakowali tylko dwójką zawodników. W tej niegroźnej sytuacji Matkowski zacentrował w pole karne do znajdującego się tam Łukaszczyka. Napastnik Porońca musnął piłkę czubkiem buta a ta między nogami Leśniaka wtoczyła się do siatki. Od tego momentu rozpoczęła się heroiczna walka poronian o utrzymanie korzystnego wyniku. Nie udało się, bowiem w 78 minucie Podgórniak wygrał na lewym skrzydle pojedynek biegowy z obrońcą dograł do nadbiegającego Stojdy a ten precyzyjnym strzałem w lewy róg bramki doprowadził do wyrównania. W końcówce oba zespoły miały szanse na przechylenie szali zwycięstwa na swoja stronę, ale wynik się nie zmienił.

 

Dobrzanka Dobra - Jordan Jordanów 3:0 (1:0)
Bramki: Palkij 70 i 80, Gąsior 39.

Ryb
Foto T. Chowaniec

Komentarze







Tabela - Klasa B gr. 2

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. KS Zakopane II 5 11
2. Gronik Gronków 6 11
3. Sokolica Krościenko 4 10
4. Gorc Ochotnica 5 10
5. Spływ Sromowce Wyżne 6 7
6. Watra Białka Tatrzańska II 4 6
7. Spisz Krempachy 5 3
8. Łęgi Nowa Biała 5 3
9. Biali Biały Dunajec 4 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama