23.05.2010 | Czytano: 1927

Klasa A: Czołówka traci punkty (+zdjęcia)

Lider stracił dwa punkty, a wicelider musiał uznać wyższość beniaminka z Czarnej Góry – to niespodziewane rozstrzygnięcia niedzielnej kolejki. Remis Orkana w Krościenku kosztował tę drużynę utarte trzeciego miejsca. Wykorzystała okazję Jarmuta, która hokejowym rezultatem pokonała osłabiony team z Nowego Bystrego.










Skawianin Skawa – Lepietnica Klikuszowa 2:2 (1:1)
Bramki: Skwarek 21, Lubiński 87 – Sołtys 40, Kowalczyk 88.

Sędziował Kazimierz Antolak z Nowego Targu.
Żółte kartki: K. Mastela – D. Szeliga, Kowalczyk.

Skawianin: K. Siepak – Sutor, Surlas, K. Gackowiec, Bogdał, Michał Magiera (55 Stachura), K. Mastela, Skwarek, Marcin Magiera, M. Mastela, Lubiński.
Lepietnica: Pępek –Parzygnat, Nosalik, Sołtys (76 Pranica), D. Szeliga, Huzior, D. Żółtek, J. Chudoba (80 R. Szeliga), Kowalczyk, Matuszek (65 Parniewicz), Antolec.

Ciężkie boisko nie sprzyjało finezyjnej grze. Walka toczyła się przeważnie w środkowej strefie boiska. Częściej w posiadaniu piłki byli goście, którzy szybciej przystosowali się do panujących warunków. Gospodarze z kolei czyhali na kontrę. Po jednej z nich wykonywali wolnego z ok. 20 metrów. Uderzenie Skwarka minęło mur i wpadło do bramki przy długim słupku. Goście doprowadzili do wyrównania w 40 minucie. W zamieszaniu podbramkowym najsprytniejszy okazał się Sołtys.

Po przerwie gospodarze ruszyli do ataku, ale ich akcje kasowane były przed szesnastką. Tylko raz, po rzucie rożnym wykonanym przez K. Mastelę, Lubiński uderzył w stylu angielskim, lecz futbolówka trafiła w słupek. Gdy w 87 minucie Lubiński po błędzie bramkarza - wybijał piłkę z piątki i trafił w niego - zdobył gola, wydawało się, że komplet punktów zostanie w Skawie. Tymczasem po wznowieniu gry szarżujący klikuszowianin został sfaulowany i arbiter podyktował wolnego. Piłka przez obrońcę wybita została głową z pola karnego na 20 metr, uderzenie z dystansu prześlizgnęło się między obrońcami, a Kowalczyk z 5 metrów znalazł drogę do siatki. 


LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

 


 

Bystry Nowe Bystre – Jarmuta Kolex Szczawnica 2:5 (2:2)
Bramki: J. Bobak 21, Salamon 37 - Szewczyk 43, 55 karny, 68, Pietrzak 15, Kaliciecki 86.

Sędziował Bogusław Babicz z Załucznego.
Żółte kartki: Zep, W. Staszel.
Czerwona kartka: Zep – 65 min. druga żółta.

Bystry: Graca – Nalepa, A. Żołnierczyk, Zep, Styrczula, W. Staszel, Pajda, Miechurski (60 A. Staszel), Salamon, Jan Bobak, Mrugała (80 Bidzinski).
Jarmuta Kolex: Jakub Bobak– Dawid Wiercioch, Dominik Wiercioch, Tomczak, Bajdel (72 Mastalski), Pietrzak, Smoleń, W. Wiercioch (63 Ł. Wiercioch), Darlewski, Szewczyk (80 Waruś), Sz. Michalik (56 Kaliciecki).

Bystry zagrał w eksperymentalnym składzie. To efekt sobotnich weselnych zabaw i kontuzji. Prezes Stanisław Staszel musiał sięgnąć do rezerw. Nic więc dziwnego, że bardzo obawiał się o wynik. Jego chłopcy tylko w pierwszej połowie dotrzymywali kroku przyjezdnym. Po zmianie stron na boisku dominowali już szczawniczanie, którzy swoją wyższość udokumentowali trzema trafieniami. Inna rzecz, że od 65 minuty grali o jednego gracza więcej, gdyż arbiter pod prysznic odesłał Zepa.

Pierwsza połowa z lekkimi wskazaniem na gości, którzy wypracowali sobie więcej klarownych sytuacji. Już w 5 minucie piłkarze Bystrego stanęli, licząc, że jest spalony, ale mieli sporo szczęścia, że futbolówka nie wpadła do bramki. W kałuży, przed linią bramkową, zmieniła lot. Ale co się odwlecze... Szczawniczanie pierwsi cieszyli się z bramkowej zdobyczy. Sz. Michalik szybko rozegrał piłkę z Pietrzakiem, a ten ulokował piłkę w siatce, tuż przy słupku. Potem Smoleń ostemplował poprzeczkę, a Pietrzak przegrał pojedynek oko w oko z golkiperem gospodarzy. Bystry miał blisko stuprocentową skuteczność. Dwa razy oszukał defensywę szczawniczan i w sytuacji sam na sam Jan Bobak i Salamon nie dali najmniejszych szans Jakubowi Bobakowi. W 43 minucie goście doprowadzili do wyrównania. Szewczyk nie zmarnował sytuacji sam na sam.

Ten sam piłkarz po przerwie zdobył kolejne dwa gole. Pierwszego z karnego, a drugiego w zamieszaniu podbramkowym. Kropkę nad „i” postawił Kaliciecki, po rzucie wolnym. Gospodarzy od utraty kolejnego gola uratował słupek po główce Ł. Wierciocha. 

Więcej zdjęć pod artykułem...

 


 

ZOR Frydman – Babia Góra Lipnica Wielka 1:0 (1:0)
Bramki: Fryc 5.

Sędziował Krzysztof Nosal z Harklowej.
Żółte kartki: Zygmond – Kudzia, G. Lach, K. Kucek.

ZOR: M. Janczy – Iglar, M. Kutarnia, M. Błachut, A. Janczy, Wójcik, Masłowski, Milaniak (60 Fus), Zygmond, Ferko, Fryc.
Babia Góra: Karkoszka – Lichosyt, A. Michalak, T. Mikłusiak, S. Skoczyk, Kramarz, K. Kucek, Kudzia (67 G. Kucek), G. Lach, G. Skoczyk, Polaczek.

Spotkanie rozpoczęło się cudownie dla gospodarzy, którzy w 5 minucie wykorzystali błąd w ustawieniu bramkarza. Fryc próbował dośrodkowywać z 30 metrów, ale zrobił to za głęboko i futbolówka wpadła bramkarzowi za kołnierz. 2 minuty później akcję chciał skopiować Wójcik, lecz piłka pofrunęła metr od słupka. Od tego momentu na murawie rządzili goście, którzy toczyli pojedynek z M. Janczym. Ten wyczyniał cuda w bramce, likwidując uderzenia z dystansu i bliska. Pierwszy za głowę się złapał G. Skoczyk, gdy jego uderzenia z lewej nogi przerzucił nad poprzeczkę. Z niedowierzaniem patrzył G. Lach, Polaczek i ponownie G. Skoczyk, gdy ostatnia instancja miejscowych stawała piłce na drodze. W 32 minucie goście zrobili ogromny kocioł pod jego świątynią, ale tym razem dwojąc się i trojąc nie dał się pokonać. Zaś przy wrzutach uprzedzał przeciwników, łapiąc pewnie piłkę. Gospodarze sporadycznie atakowali. Godna odnotowania akcja miała miejsce w 24 minucie. M. Błachut dośrodkował z wolnego na głowę Masłowskiego, ten zgrał piłkę do Fryca, który huknął z powietrza, lecz trafił w obrońcę.

Po zmianie stron nadal G. Lach, G. Skoczyk, czy to z czystych, czy też ze stałych fragmentów gry nie potrafili znaleźć sposobu na świetnie dysponowanego golkipera gospodarzy. Najładniejszą akcję przeprowadzili w 86 minucie. Z lewej strony piłkę wrzucił G. Skoczyk i Polaczek szczupakiem minimalnie przestrzelił. 

 


 

Czarni Czarny Dunajec – LKS Szaflary 1:1 (0:0)
Bramki: A. Głowacz 72 – F. Kamiński 70 karny.

Sędziował Jan Pawlikowski ze Stasikówki.
Żółte kartki: Palenik, Szwajnos, Kajmowicz, Gacek – Pańszczyk, Czubiński.
Czerwona kartka: Baboń – 82 min. za atak na nogi.

Czarni: Czyż (18 Kajmowicz)– Gruszka, Szwajnos, Gacek (84 Topór), Papież, Kolbercki, Cikowski, A. Głowacz, Bandyk, Palenik, Pająk.
LKS Szaflary: Szczepaniec (46 Walkosz) –Czernik, Czubiński, Strama, Szulc (46 Magulski), Pańszczyk, P. Kamiński, Baboń, Łukasik (58 Gałdyn), F. Kamiński, Sulka.

Ciekawe spotkanie. Już w pierwszej akcji Sulka z 16 metrów był bliski pokonania Czyża, ale ten nogami zapobiegł nieszczęściu. Czarni w 10 minucie sprawdzili czujność Szczepańca. Nie zaskoczył go ani A. Głowacz, ani poprawiający Bandyk. Również wolny bity z 18 metrów przez Cikowskiego minimalnie poszybował nad poprzeczką. W 25 minucie P. Kamiński z narożnika pola karnego uderzał po krótkim rogu, ale Kajmowicz, który zastąpił Czyża (kontuzja po zderzeniu z własnym obrońcą) był na posterunku. Potem jeszcze pozytywnie przeszedł test, który zadał mu Sulka.

W drugiej połowie między słupkami bramki szaflarzan wszedł Baboń, zastępując kontuzjowanego Szczepańca i w 62 minucie miał okazje wykazać się swoimi umiejętnościami. Wyłapał strzał Bandyka zmierzający w górny róg bramki. W 70 minucie Magulski, zdaniem arbitra, był faulowany przez Papieża. Wyrok „z wapna” wykonał F. Kamiński. 2 minuty później A. Głowacz na 6 metrze dostał piłkę „znikąd” i zrobił z tego użytek. W 82 minucie Bandyk minął Babonia i ten ratując się złapał go za nogi. Karnego nie wykorzystał ( nie trafił w bramkę) sam poszkodowany, który dotychczas był najpewniejszym egzekutorem jedenastek w zespole Czarnych.


LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

 


 

Sokolica Krościenko – Orkan Raba Wyżna 4:4 (3:1)
Bramki: Wojtyczka 31, 41, 54 Kowalczyk 38 – Bochnak 60, 68, 74, Cieślak 9.

Sędziował Zbigniew Suwada z Jabłonki.
Żółte kartki: Wojtyczka – Pałka, Mariusz Szklarz.

Sokolica: T. Zając – Adamczyk, Czerwiec (77 Błażusiak), Topolski (73 Waksmundzki), M. Bobak, K. Bobak, Jawor (83 Wojtarowicz), K. Zając, Kowalczyk, Kudas, Czubiak, Wojtyczka (61 orkisz).
Orkan: Marcin Szklarz – Pałka, Radoła, Bala, Mateusz Czyszczoń, Cieślak (63 Bogdał), Mariusz Szklarz, Traczyk, Pustułka, Bochnak, Możdżeń.

Kibice przecierali oczy ze zdziwienia. Gospodarze w pierwszych trzech kwadransach stłamsili jeszcze niedawnego szóstoligowca, mimo iż to on w 9 minucie objął prowadzenie. Daleki wyrzut z autu Możdżenia na 20 metr do niepilnowanego Cieślaka, który uderzył z powietrza, zaskakując bramkarza. Chwilę później Możdżeń urządził sobie slalom, trafiając w boczną siatkę. Potem do głosu doszli miejscowi. Sam Wojtyczka mógł co najmniej pięć razy wpisać się na listę strzelców. Dwa razy z 5 metrów posyłał piłkę Panu Bogu w okno. W jego przypadku sprawdziło się powiedzenie „do trzech razy sztuka”. Wrzutka piłki zza plecy obrońców i napastnik Sokolicy z 14 metrów ulokował ją w siatce. Po rękach bramkarza wturlała się za linię bramkową. W 33 minucie K. Zając z 20 metrów potężnie uderzył. Piłka skozłowała przed bramkarzem, ale ten nie dał się zaskoczyć. 5 minut później uderzenie z 30 metrów Czubiaka pod poprzeczkę obronił bramkarz, ale wobec dobitki Kowalczyka głową z 7 metrów ( w okienko) był bezradny. W 41 minucie wyrzut z autu Kowalczyka sprawił, iż Wojtyczka znalazł się sam na sam i okazji nie zmarnował.

Drugą cześć Sokolica rozpoczęła od mocnego akcentu. Golowe pozycje Kowalczyka i Jawora zostały zablokowane, a Wojtyczka wykorzystał długie, bo 70 metrowe podanie Jawora. Wkręcił się między dwóch obrońców i technicznym strzałem posłał futbolówkę do bramki. Wydawało się, że jest po meczu, tymczasem Orkan podniósł się z kolan i za sprawą Bochnaka uratował punkt. Rozpoczął pogoń w 60 minucie. Otrzymał bezpańską piłkę i zahipnotyzował gospodarzy, którzy stanęli jak wryci. Trafił najpierw w bramkarza, ale poprawka z dobitki była już celna. 2 minuty później pościg gości powinien powstrzymać Jawor, ale ten z 5 metrów chciał chyba przedziurawić niebo. Tymczasem w kolejnych minutach Bochnak kontynuował swoje dzieło. Uderzył z 25 metrów, a że T. Zając spóźnił się z interwencją, goście mieli już tylko jednobramkową stratę. Odrobili ją w 74 minucie. Bochnak trafił do pustej bramki.

 


 

Lubań Tylmanowa – Huragan Waksmund 5:0 (0:0)
Bramki: Wiatr 46, K. Ciesielka 48, M. Piszczek 63, T. Udziela 70, R. Kozielec 72.

Sędziował Jerzy Drabik z Nowego Targu.
Żółte kartki:

Lubań: Fałowski – Ł. Kozielec, Kasprzak, P. Ciesielka, P. Noworolnik (62 Michalik), R. Kozielec, J. Nowrolnik, Wiatr, M. Piszczek (62 Michałczak), T. Udziela, K. Ciesielka.
Huragan: Rejczak – Kalisz, W. Waksmundzki, Handzel (74 E. Waksmundzki), K. Rogal, Cyrwus, Budz, Garbacz, P. Bryja, B. Drożdż, Sz. Drożdż.

Gospodarze od początku dominowali na boisku, jednak w pierwszej połowie nie potrafi tego udokumentować golami. Bądź brakowało ostatniego podania, bądź nie potrafiono wykorzystać świetnych okazji. M. Piszczek zmarnował dwie sytuacje jeden na jeden. Przyjezdni oprócz rzutu wolnego i dwóch strzałów z dystansu nie zagrozili poważniej bramce strzeżonej przez Fałowskiego.

Za to po zmianie stron rozwiązał się worek z golami. Festiwal strzelecki rozpoczął Wiatr, który otrzymał prostopadłe podanie od M. Piszczka i uderzył nie do obrony po długim rogu. 2 minuty później indywidualną akcję przeprowadził K. Ciesielka, mijając rywali niczym tyczki slalomowe. Nie powstrzymał go nawet bramkarz. W 63 minucie M. Piszczek rozpoczął rajd ze środka boiska i zakończył go dopiero wtedy, gdy piłkę ulokował w siatce. 7 minut później T. Udziela dołożył tylko nogę po dograniu R. Kozielca i piłka zatrzepotała w siatce. Kropkę nad „i” postawił R. Kozielec, który kropnął w krótki róg i golkiper nawet nie zareagował. Gospodarze stworzyli jeszcze trzy golowe sytuacje.


LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

 


 

Granit Czarna Góra – Wiatr Ludźmierz 3:2 (2:0)
Bramki: K. Sarna 30, 88, Zygmuntowicz 12 – W. Siuta 47, Bobek 61.

Sędziował Marcin Tesarski z Zakopanego.

Granit: P. Gogola – Zygmuntowicz, D. Twardosz (75 Sz. Kiernoziak), J. Milon, Pawlica, M. Sarna, A. Kiernoziak, Czajkowski (75 W. Maryniarczyk), K. Sarna, Z. Milon (65 Lichacz), Sz. Twardosz.
Wiatr: Byrnas – Kubicz, Mrożek, Czaja, Bobek, Granat (87 Kubowicz), Cebulski (46 Ślimak; 60 Luberda), Dobrzyński, Słaboń, J. Siuta, W. Siuta.

Po pierwszej połowie pełne zaskoczenie. Wicelider przegrywał 0:2. Bohaterem tej połowy w zespole gospodarzy był Zygmuntowicz, który z musu przesunięty został do ataku i okazało się, że był strzał w dziesiątkę. Najpierw dopadł bezpańskiej piłki i pognał z nią na bramkę. Mimo, iż na plecach siedział mu obrońca, potrafił się uwolnić i precyzyjnie uderzyć po długim rogu. Bramkarz był bezradny. On również wypracował drugiego gola. Tym razem po zespołowej akcji. Po raz kolejny wygrał siłowy pojedynek z obrońcami. Bramkarz ”wypluł” jego strzał, a nadbiegający K. Sarna uszczęśliwił kolegów i kibiców. W 33 minucie gospodarze mogą mówić o dużym szczęściu, gdyż dwójkowa akcja W. i J. Siutów zakończyła się na słupku, po strzale tego ostatniego.

Po przerwie goście ruszyli do odrabiania strat i cel osiągnęli po 16 minutach. Daleki wyrzut z autu na głowę przyjął W. Siuta i głową przelobował bramkarza. Przy drugiej P. Gogola popełnił błąd „wypluwając” piłkę uderzoną z rzutu wolnego. Z 7 metrów dobił ją Bobek. Wydawało się, że podłamani gospodarze będą łatwym kąskiem dla wicelidera, a tymczasem niespodzianka. 88 minuta okazała się rozstrzygająca i bardzo szczęśliwa dla miejscowych. Piłka mocno uderzona z wolnego przez K. Sarnę lekko musnęła obrońcę, myląc bramkarza Wiatru.

LUBISZ SPORT I MASZ LEKKIE PIÓRO I CHĘCI?
Napisz
redakcja@sportowepodhale.pl

LP
DRUŻYNA
MECZE
PUNKTY
BRAMKI
1
Szaflary
20
50
66-22
2
Wiatr
19
33
42-30
3
Jarmuta
19
31
43-35
4
Orkan
19
30
52-38
5
ZOR
20
27
24-31
6
Huragan
19
26
33-43
7
Bystry
19
25
43-47
8
Babia Góra
19
24
40-42
9
Lubań
19
23
41-47
10
Sokolica
19
22
32-31
11
Granit
19
21
27-46
12
Czarni
19
20
37-49
13
Skawianin
19
19
30-42
14
Lepietnica
19
17
35-42

 

Zdjęcia Mateusz Leśniowski
Tekst Stefan Leśniowski

Komentarze







Tabela - IV liga

Lp Drużyna Mecze Punkty
1. Wisła II Kraków 10 28
2. Wolania Wola Rzędzińska 11 22
3. Orzeł Ryczów 9 19
4. Bocheński KS 10 18
5. Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska 10 18
6. LKS Jawiszowice 10 17
7. Beskid Andrychów 11 17
8. Barciczanka Barcice 11 17
9. Limanovia Limanowa 11 16
10. Watra Białka Tatrzańska 11 16
11. Dalin Myślenice 10 15
12. Lubań Maniowy 11 15
13. Bruk-Bet Termalica II Nieciecza 10 14
14. Glinik Gorlice 10 12
15. Wierchy Rabka Zdrój 10 9
16. Poprad Muszyna 9 8
17. MKS Trzebinia 10 6
18. Unia Oświęcim 11 4
19. Niwa Nowa Wieś 11 1
zobacz wszystkie tabele

Terminarz

zobacz więcej
reklama