Po 24 godzinach czekał oba zespoły rewanż. Po 20 minutach na tablicy świetlnej świeciły się dwie jedynki. Wynik otworzył Vertanen mocnym strzałem z dystansu. Zaledwie niespełna cztery minuty później Kallionkieli strzałem z korytarza między bulikami doprowadził do wyrównania. Oba gole padły podczas gry w przewadze.
W 34 minucie unici odzyskali prowadzenie. Sadłocha pokonał Murraya strzałem od zakrystii. Katowiczanie znowu zmuszeni zostali do pogoni i ta zakończyła się powadzeniem w trzeciej odsłonie. Salituro na raty wpakował krążek do bramki gospodarzy. Gol został uznany po analizie wideo, bo wcześniej Karjalainen został trafiony kijem w twarz.
Niezawodny Sadłocha kolejny raz znalazł sposób na pokonanie Murraya. Jego zespól wybronił osłabienie i wyprowadził zabójczą kontrę. Sadłocha wyjechał z ławki kar i otrzymał idealne podanie, które otworzyło mu autostradę do bramki. W 59 minucie Huhdampaa mógł zamknąć mecz, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Za chwilę do boksu zjechał Murray. Ten manewr Jacka Płachy się nie powiódł.
Re-Plast Unia Oświęcim – GKS Katowice 3:2 (1:1, 1:0, 1:1)
Bramki: Vertanen (8), Sadłocha (34, 52) – Kallionkieli (12), Salituro (48). Stan rywalizacji do czterech zwycięstw 2:2.
Stefan Leśniowski