Gospodarze od początku przejęli inicjatywę. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Anderson. Po strzale Kanadyjczyka krążek odbił się od zewnętrznej części słupka bramki Lundina. Unia odpowiedziała groźną akcją Heikkinena, ale Murray wygrał pojedynek z Finem.
W drugiej tercji dalej przewagę miał GKS, lecz nie przekładała się ona na gole. Pod bramką oświęcimian kilka razy się zakotłowało. Po złej zmianie Unii i nadmiernej liczbie graczy na lodzie katowiczanie przez dwie minuty grali w liczebnej przewadze, lecz jej nie wykorzystali. Goście pod koniec tercji strzelili gola. Krążek do pustej bramki skierował Ahopelto. Sędziowie na wniosek trenera gospodarzy sprawdzali na wideo czy na spalonym w polu bramkowym nie był Karjalainen, ale ostatecznie trafienie zostało uznane.
Katowiczanie nie mieli już nic do stracenia i jeszcze mocniej nacierali na bramkę rywali. Lundin dwoił się i troił broniąc strzały gospodarzy, ale w końcu skapitulował. Krążek do siatki z najbliższej odległości wepchnął Wronka dobijając strzał Dupuya. Więcej goli w 60 minutach już nie padło i do wyłonienia zwycięzcy konieczna była dogrywka. W niej decydującą bramkę zdobył Dupuy dobijając uderzenie Sokaya.
GKS Katowice - Re-Plast Unia Oświęcim 2:1 D (0:0, 0:1, 1:0; 1:0)
Bramki: Wronka (43), Dupuy (68) - Ahopelto (35).
sles