07.12.2024 | Czytano: 1304

MŚ. Nowotarżanie w głównych rolach

W Szwecji rozpoczęły się 15. mistrzostwa świata w unihokeju mężczyzn z udziałem biało –czerwonych. Wśród najlepszych 16 drużyn globu znalazła się również reprezentacja Polski.


 
Nasi reprezentacji rywalizują w eliminacyjnej  grupie D z Tajlandią, Słowenią i Danią. Dwa najlepsze zespoły z grup A i B awansują bezpośrednio do ćwierćfinałów, natomiast drużyny z miejsc 3-4 z grup A i B oraz miejsca 1-2 z grup C i D będą rywalizować w barażach o miejsce w najlepszej ósemce. W zależności od zajętego miejsca w grupie, Polacy zagrają, albo mecz  barażowy o awans do ćwierćfinału (11 grudnia) lub mecze o miejsca 13-16 (11-12 grudnia).
 
Po raz pierwszy  wszystkie mecze naszej drużyny narodowej pokaże telewizja TVP Sport – na platformie tvpsport.pl, w aplikacji mobilnej oraz na Smart TV.
 
Pierwsze spotkanie biało –czerwoni, w których grało  trzech nowotarżan, rozegrali z Tajlandią. Po pierwszych badawczych minutach, w kolejnych inicjatywę przejęła nasz drużyna. W 10 minucie kapitalną akcję przeprowadził duet Surdyn – Wu. Ten pierwszy odzyskał piłeczkę po swojej stracie, wprowadził ją do środka boiska i zagrał na lewe skrzydło do Wu, a ten dynamicznie wbiegł przed bramkę i pokonał golkipera przeciwnika.
 
Na początku drugiej odsłony zagapili się polscy obrońcy i Johansson, po dokładnym podaniu przez Makinena, miał przed sobą odsłoniętą bramkę. Nie mógł tego nie trafić. Nasza drużyna mogła ponownie objąć  powadzenie, bo miał trzy świetne okazje. Nie dasz, dostaniesz… Tak też się stało. Przeciwnik z dystansu pokonał zasłoniętego Bogdańskiego.  Biało –czerwona drużyna doprowadziła do wyrównania wykorzystując liczebną przewagę. Chlebda świetnie między podał nogami obrońcy na drugi słupek do Szałańskiego, a ten posłał ażurowy przedmiot do bramki. Za chwilę Chlebda odzyskał piłeczkę na własnej połowie, podał do Pelczarskiego, a ten dostrzegł L. Dahlstroma, który dał prowadzenie naszej drużynie. Długo się nim nie cieszyła. Naskórski złapał karę z kategorii głupich i nasi rywale doprowadzili do wyrównania.
 
W 45 minucie biało –czerwoni odzyskali prowadzenie. Szałański idealnie wyparzył Widurskiego, a ten trafił w górny przeciwległy róg bramki. Za moment gracz Szarotki był faulowany i…mogliśmy stracić gola.  Obrońca popełnił błąd i nasi rywale dostali karnego. Na szczęście przestrzelili. Polacy nie wykorzystali liczebnej przewagi, ale chwile później L. Dahlstrom zdobył gola. Akcję Tajlandii zatrzymał Pelczarski, piłeczkę przejął Karkulowski, a ten podał do L. Dahlstroma. Na radość było jeszcze za wcześniej, bo rywale wcale nie myśleli padać na kolana. Rękę podał i Naskórski, który w dziecinny sposób został ograny. Nie popisał się też Bogdański, który został pokonany z ostrego kąta. Za moment nasz golkiper zrehabilitował się, wygrywając pojedynek sam na sam. 48 sekund przed końcem Tajlandczycy wycofali bramkarza, ale wynik nie uległ zmianie. Najlepszym zawodnikiem w naszym zespole wybrano Szałański.  
 
Polska – Tajlandia 5:4 (1:0, 2:3, 2:1)
 1:0 Wu – Surdyn (10:00)
1:1 Johansson – Makinen (24:34)
1:2 Khambanlue – Pimpa (32:09)
2:2 Szałański – Chlebda (35:26 w przewadze)
3:2 L. Dahlstrom – Pelczarski (36:51)
3:3 Wong-art – Rinefalk (37:56 w przewadze)
4:3 Widurski – Szałański (44:41)
5:3 L. Dahlstrom – Karkulowski (50:37)
5:4 Phraiwan – Pimpa (54:59)
Polska: Bogdański – Pelczarski, Karkulowski, Chlebda, L. Dahlstrom, A. Dahlstrom – Naskórski, Surdyn. Wu, Szałański, Skura – Ł. Sadolewski, Łukaszewski, Widurski, Kostrzewa, Ryszewski – Sternicki, M. Sadolewski, Krawczyk. Trener Patrik Johansson.
 
Stefan Leśniowski
Foto IFF on Flickr
=

Komentarze







reklama