23.01.2024 | Czytano: 4502

THL. Protest „Szarotek”!

„Szarotki” spotkaniem z mistrzem kraju i liderem tabeli zamknęli czwartą rundę. Sezon zasadniczy zbliża się do końca, więc każdy punkt jest na wagę najlepszego miejsca przed play off.



 
Górale źle wkroczyli w 2024 rok. W pięciu spotkaniach odnieśli tylko wygraną z czerwoną latarnią tabeli. Wyniki więc nie powalają. Podopieczni Jacka Płachty byli więc faworytem potyczki, tym bardziej, iż ostatni raz na własnym lodzie przegrali z Podhalem  8 stycznia 2021 r. (1:2)  Niepoprawni optymiści liczyli, że nowotarżanie jednak postarają się o niespodziankę,  a  tymczasem niespodzianka spotkała wszystkich przed meczem.  
 
Podhale nie pojawiło się na rozgrzewce przedmeczowej. Już  w Nowym Targu pachniało, że coś się wydarzy. Wyjazd z Nowego Targu opóźnił  się. Od kilkunastu dni mówiło się o zaległościach finansowych wobec zawodników, ale  włodarze klubu stanowczo w oświadczeniu zaprzeczali. Protest graczy chyba rozwiał wszelkie wątpliwości, jaka jest prawda.    
 
Katowiczanie o 18.30 byli gotowi do rozpoczęcia meczu, podobnie jak czwórka arbitrów, która za opóźnianie gry nałożyła karę na gości. Wszyscy czekali aż przyjezdni wyjadą na lód. Szatnia „Szarotek” była zamknięta i nikt nie wie co się tam działo. Po pięciu minutach pojawiły się na lodowej tafli. To czwarty taki przypadek w historii klubu. W dwóch poprzednich pieniądze w reklamówce dotarły do szatni, a raz  mecz uratował kibic.  Z kolei  mecz z Unią w 2000 r. u siebie nie został rozegrany, bo Podhalanie nie wyszli na lód.  Oświęcimianie dostali walkower.   
 
Jak górale będą prezentować się bez rozgrzewki i po zawirowaniach? Byliśmy ciekawi. No i w pierwszych minutach ich gra wyglądała bardzo dobrze, mimo iż zaczęli bez jednego gracza. Wydaje się, że mistrzowie Polski  luzacko przystąpili do meczu, chyba mając w tyle głowy, że goście  po proteście nie będą mieć motywacji, by się im postawić. No i sparzyli się. Nie wykorzystali  gry w przewadze i zostali skarceni. Kiss uderzył spod niebieskiej i Kieler skapitulował. Gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania, również po strzale spod niebieskiej. Zespoły zademonstrowały  otwarty hokej. Było sporo sytuacji podbramkowych i  to mogło się podobać, chociaż tempo rozgrywania akcji  nie było oszałamiające.  
 
Znakomicie otwarli górale drugą tercję. Kapica idealnie obsłużony przez Wielkiewicza prostopadłym podaniem, w sytuacji sam na sam  pokonał Kielera już w 14 sekundzie. Bardzo krótko trwało prowadzenie gości. 46 sekund potrzebowali gospodarze, by wyrównać. Monto pokonał Horawskiego po indywidualnej akcji. On też dał pierwsze  prowadzenie swojej drużynie. Z obrębu koła bulikowego huknął pod poprzeczkę. Podhale dążyło do wyrównania, miało swoje okazje, ale czarny kauczukowy przedmiot nie wpadł do bramki gospodarzy. Powód? Górale mało precyzyjnie strzelali, a w momencie oddania strzału byli blokowani.
 
 W odstępie 18 sekund na początku trzeciej tercji katowiczanie dwukrotnie trafili rywala. Najpierw  w trójkę rozklepali defensywę gości i Marklund  nie dał szans Horawskiemu na skuteczną interwencję. Za moment Bepierszcz podwyższył prowadzenie. W tej części meczu gospodarze posiadali inicjatywę, a przyjezdni sporadycznie „próbowali” zagrażać bramce przeciwnika. 2 minuty i 8 sekund do zakończenia tercji  Horawski zjechał do boksu. Szybko Fraszko trafił do opuszczonej bramki.  
 
 GKS Katowice - PZU Podhale Nowy Targ 6:2 (1:1, 2:1, 3:0)
0:1 Kiss – Wronka - Kapica (3:14)
1:1 Cook – Marklund – Sokay (4:41)
1:2 Kapica – Wielkiewicz (20:14)
2:2 Monto – Lehtimaki – Varttinen (21:00)
3:2 Monto – Lehtimaki – Iisakka (28:48)
4:2 Marklund – Sokay - Olsson (41:37)
5:2 Bepierszcz – Michalski – Smal (41:55)
6:2 Fraszko – Pasiut (58:14 do pustej)
Katowice: Kieler - Delmas, Maciaś, Marklund, Pasiut, Fraszko - Varttinen, Koponen, Iisakka, Monto, Olsson - Wanacki, Cook, Lehtimaki, Sokay, Hitosato - Chodor, Lebek, Bepierszcz, Smal, Michalski. Trener Jacek Płachta.
PZU Podhale: Horawski – Pangiełow Jułdaszew, Tomasik, Kapica, Wronka, Wielkiewicz – Kiss, Horzelski, Szczechura, Lorraine,  Cichy - Kudin, Załamaj, Szczerba, Neupauer, Worwa – Słowakiewicz, Paranica, Jarczyk, Soroka, Kamiński. Trener Sami Hirvonen.
 
Stefan Leśniowski
 

Komentarze







reklama