Może brakuje umiejętności, choćby strzeleckich, ale ambicji i serca mogą pozazdrościć inni sportowcy. Szkoda tylko, że jakość szczęście nie może przechylić się na ich stronę. Od początku nowotarżanki musiałby gonić faworyzowane zawodniczki z Tychów. Zdołały jednak odpowiedzieć na stratę gola i to w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Grając w osłabieniu Leśniowska wyprowadziła zabójczą kontrę. Szybko w przewagę wykorzystały hokeistki z piwnego miasta, ale zaraz na początku drugiej odsłony Leśniowska z Pierwołą rozpracowały defensywę rywalek i druga z wymienionych wpisała się na listę strzelców. Chwilę później gospodynie powinny objąć prowadzenie, bo miały świetne okazje, by tak się stało. Krążek jakby zaczarowany nie chciał wpaść do bramki. Nawet wtedy, gdy tyszanki objęły prowadzenie 3:2, Leśniowska w końcówce miała szansę na wyrównanie, ale jakimś cudem krążek przetoczył się przez pole bramkowe i nie wpadł tam, gdzie nowotarżanki pragnęły.
- Jakoś szczęście nie chce być przy nas. W każdym meczu gramy na styku, ale o jedną bramkę lepsze są przeciwniczki. Szkoda, bo była szansa zdobycia choćby punktu, choć trzeba przyznać, że rywalki miały optyczną przewagę. Niestety szczęście nie chce się zbliżyć do nas i zamiast wykorzystać szanse na objęcie prowadzenia, straciliśmy gola. Dziewczyny starają się grać jak najlepiej, dają z siebie wszystko i mam nadzieję, że w końcu i do nas uśmiechnie się szczęście – podsumował Jacek Szopiński.
MMKS Podhale Nowy Targ – Atomówki GKS Tychy 2:3 (0:1, 1:1, 1:1)
0:1 Pezda – Górska (18:42)
1:1 Leśniowska (36:41 w osłabieniu)
1:2 Chrobaszczyk – Rduch (37:23 w przewadze)
2:2 Pierwoła – Leśniowska (42:42)
2:3 Górska – Dziedzioch (51:08)
Podhale: Kobiela – Jaszczyk, M. Nosal, Mroszczak, Szopińska, Bukowska - Maciaś Paprocka, Sienka, Leśniowska, Leśnicka, Fryźlewicz – Rokicka, Kondraszowa, K. Gacek, Węgrzyniak, Pierwoła. Trener Jacek Szopiński.
Atomówki: Radomska – Garbocz, Henszel, Górska, Pezda, Dziedzioch – Szymura, Kędra, Rduch, Chrobaszczyk, Olbrych – A, Rakoczy, J. Rakoczy, Miodek.
Stefan Leśniowski
Zdjęcia Maciej Gębacz